REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Może i dobrze, że u Martina bohaterowie padają jak muchy. Najbardziej znienawidzone postaci z „Gry o tron”

Jeśli „Gra o tron" jest w czymś najlepsza, to z całą pewnością jej mocną stroną jest budowanie wyjątkowo irytujących, wrednych i okropnych bohaterów. Dlatego postanowiliśmy zebrać najbardziej znienawidzone przez nas postacie. 

10.04.2019
14:30
gra o tron najbardziej znienawidzona postac
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga, tekst pełny jest spoilerów. 

Najbardziej znienawidzona postać z „Gry o tron"

Robert Skowroński - Joffrey Baratheon

 class="wp-image-242866"

W świecie „Gry o tron” nie ma zbyt wielu świętoszków. Z nielicznymi wyjątkami, to raczej konkurs na to, kto jest bardziej zdeprawowany i ma jeszcze mniejsze pojęcie o tym, czym jest moralność. Jednak na tle tak silnej konkurencji, Joffrey i tak wydawał się postacią bardziej niż odrażającą. Już sama fizjonomia Jacka Gleesona, który wcielał się w syna Jaimiego i Cersei, miała w sobie coś odpychającego. To spojrzenie, ten podły, bandycki uśmiech, a nawet brzmienie głosu. Ludzie odpowiedzialni za obsadę trafili w sam środek tarczy. Chyba tylko Ramsey Bolton dopuścił się tylu barbarzyńskich czynów, co zasiadający (na szczęście krótko) na Żelaznym Tronie Joffrey. Obie postacie łączy jeszcze coś - ich śmierć na ekranie była dla mnie jak powiew chłodnego powietrza w upalny letni dzień.

Piotr Grabiec - Brienne z Tarthu

gra o tron sezon 8 hbo class="wp-image-250561"

To prawda, że w „Grze o tron” ludzi prawych i dobrych można policzyć na palcach jednej ręki, a wśród łotrów o nieczystym sercu można przebierać i przebierać. Na moje prywatne podium trafiają Ramsay Bolton (sadysta u władzy podobny do Joffreya), Robert Baratheon (który doprowadził siedem królestw na skraj upadku przez próżność) oraz Cersei Lannister. Wybór pomiędzy nimi nie jest jednak łatwy. Uznałem więc, że nawet nie będę się na to silił, skoro jako widz jeszcze nie mogę znieść osoby znajdującej się na ścieżce prawości, a mianowicie Brienne z Tarthu. Zastanawiacie się, dlaczego? To proste. Nie umiem tego nawet racjonalnie wyjaśnić, ale jej pojawienie się na ekranie działa mi na nerwy. To chyba przez charakteryzację, która w pełni oddaje to, jak tę postać opisywał na łamach swych powieści George R.R. Martin...

Tomasz Gardziński - Sansa Stark

gra o tron spoilery class="wp-image-210215"

„Gra o tron” to taki typ serialu, w którym jest znacznie więcej postaci godnych pogardy niż takich, którym się bezwarunkowo kibicuje. Większość widzów na swoją najbardziej znienawidzoną postać wybierze zapewne kogoś o morderczych skłonnościach, ale mnie bardziej irytują postaci, którym udaje się przeżyć, mimo że nie było ku temu żadnych logicznych powodów. Przez długi czas myślałem, że taką postacią będzie Arya, ale ona wraz z rozwojem produkcji zdołała przejąć swój los we własne ręce, bo poznała również smak porażki. Zupełnie inaczej jest z Sansą. To postać, o której wszyscy ciągle mówią, że jest bardziej inteligentna i silniejsza, niż się wydaje. Tylko, że przez cały ten czas Sansa nie daje żadnego dowodu, że faktycznie tak jest. W ostatnich dwóch sezonach serialu zaczyna w doskonały sposób dowodzić Winterfell, ale ponownie nie dostajemy żadnego wytłumaczenia, dlaczego jest w tym tak świetna. Sansa w rzeczywistości niewiele się zmienia, ale wszyscy mówią, że stała się lepsza niż na początku. Szkoda tylko, że bardziej z potrzeby autorów niż dzięki własnym czynom.

Katarzyna Piórecka – Ramsay Bolton

 class="wp-image-50559"

W „Grze o tron” nie brakuje złoczyńców i postaci o potwornym charakterze. Przez siedem sezonów co chwila pojawiał się ktoś, kto zasługiwał na niechlubny medal antybohatera serii. By tylko wymienić kilkoro, należą do nich Cersei Lannister, jej złoty chłopiec Joffrey Baratheon, Stannis Baratheon, Nocny Król, Viserys Targaryen, Tywin Lannister, Petyr Baelish, czy choćby sam Lord Varys, który może teraz się nawrócił, ale początkowo mógł działać widzom na nerwy. Jakby nie patrzeć, galeria złoczyńców w Westeros jest niemal nieskończenie długa. Ba! Biorąc pod uwagę widzenia Brana, można nawet stwierdzić, że sam Ned Stark nie jest taką znowu przezroczyście uczciwą postacią.

Jednak ten, któremu osobiście przyznaję tytuł najbardziej znienawidzonej postaci w „Grze o tron”, jest Ramsay Bolton. Ramsay właściwie od samego początku nie starał się nawet ukrywać swoich patologicznych skłonności. Czołowy sadysta w Westeros nie ma chyba ani jednej sceny, w której okazywałby jakiekolwiek oznaki dobroci. W dodatku jego okrucieństwa nie można zwalić na barki niedojrzałości postaci, jak można było robić to w przypadku Joffreya Baratheona. Przyznam, że rzadko żywię na tyle negatywne uczucia ku fikcyjnej postaci. Jednak Ramsay jest tutaj wyjątkiem i to do tego stopnia, że od momentu, gdy Iwan Rheon wcielił się w tę postać, nie jestem w stanie ze spokojną duszą oglądać innych produkcji z udziałem tego aktora. A gdybym go nieszczęśliwie spotkała kiedyś na ulicy, uciekałabym zapewne najdalej, jak tylko bym mogła.

Konrad Chwast - Daenerys Targaryen

Gra o tron alternatywne zakończenia class="wp-image-164352"

Nienawiść to może za duże słowo, ale sekwencje z Daenerys Targaryen zawsze mnie męczyły. Nie podobało mi się to, jak ta postać się rozwijała, jaki ma charakter. Jej motywacje może jeszcze są dla mnie akceptowalne, ale wydaje mi się, że droga do osiągnięcia celu została poprowadzona przez scenarzystów bardzo niewłaściwie. Przez większość czasu Daenerys była trzymana z daleka od właściwego nurtu wydarzeń, była szykowana do spektakularnego powrotu i w zasadzie wiedzieliśmy to już na początku 1. serii. Większość bohaterów była zagrożona, wisiał nad nimi ostry miecz, ale w jej przypadku nic takiego nie miało miejsca, bo wiedzieliśmy, że musi ze smokami wrócić do Westeros. Jednocześnie jej wszystkie przygody nie miały wielkiego znaczenia dla głównych wątków fabularnych, co sprawiało, że były one piekielnie nudne. Zawsze, gdy widzę Daenerys na ekranie, to mam dokładnie to samo uczucie, które towarzyszyło mi, gdy oglądałem, jak Sam i Frodo podróżują po górach, czyli senność.

Joanna Tracewicz – Joffrey Baratheon

gra o tron sezon 4 class="wp-image-256786"

Nikt nigdy nie doprowadził mnie do szału w „Grze o tron” bardziej niż Joffrey, a trzeba sobie powiedzieć, że serial HBO roi się od bohaterów, którzy potrafią zirytować – od Jona Snowa, przez Sansę Stark, aż po Stannisa Baratheona czy Melisandre. Do żadnego z tych bohaterów jednak, może poza Ramsayem Boltonem, ale ten przynajmniej czasem jest dowcipny, nie czułam tak palącej nienawiści. Joffrey to postać zła do szpiku kości, budząca wstręt i odrazę, którą chciałoby się zamknąć w lochu i nigdy z niego nie wypuścić. Albo lepiej – odpłacić pięknym za nadobne. Bezduszny, okropny, nieczuły, zimny o morderczych skłonnościach niech smaży się w piekle. O ile tam na dole dadzą sobie z nim radę.

Anna Nicz - Ramsay Bolton

 class="wp-image-50557"
REKLAMA

Jedna z niewielu bardzo dobrych ról Iwana Rheona. Szkoda, że w późniejszej filmografii aktora nie znajduję podobnie złożonych i dopracowanych kreacji. Rheonowi udało się stworzyć postać okrutną do szpiku kości i przerażająca w każdym calu. Złowieszczy uśmieszek Boltona może śnić się w nocnych koszmarach. Za każdym razem jego pojawienie się na ekranie budzi we mnie niepokój. Jego poczynania są z jednej strony przebiegłe i przemyślane, z drugiej zaś napędzane ślepą, sadystyczną, patologiczną wręcz żądzą destrukcji i mordu. Mordercza maszyna, którą trudno jest zatrzymać. Zło w czystej postaci.

Premiera 8. sezonu „Gry o tron” już 15 kwietnia tego roku na HBO i HBO GO.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA