Nie ma cudowniejszego mitycznego monstrum od smoka. I nie ma lepszej jego filmowej reprezentacji niż ta w Grze o tron. Studio odpowiadające za efekty specjalne wykazało się nie lada kreatywnością przy ich tworzeniu.
Uwaga. Spoilery fabularne.
Nie trzeba być fanem Gry o tron, by docenić wizualny kunszt tego serialu. Produkcja HBO zawiera sceny, których nie powstydziłby się wysokobudżetowy film kinowy. A to, w jaki sposób przedstawiono w niej smoki… napisalibyśmy, że należy się za to jakaś nagroda, ale te zostały już przyznane. I to kilkukrotnie.
Owe smoki były dla twórców efektów specjalnych nie lada wyzwaniem. To stworzenia mityczne, trudno więc kopiować naturę do animacji komputerowej i efektów mechanicznych. Twórcy jednak wybrnęli z tego, znajdując odpowiednie zwierzę. A był nim… kurczak.
Czy teraz oglądając smoki w Grze o tron, już zawsze będziecie mieli przed oczyma wyrośniętego kurczaka? Mam nadzieję, że nie…
Studio Pixomondo zajmuje się tworzeniem smoków na potrzeby Gry o tron od drugiego sezonu serialu. Z początku było relatywnie łatwo. Jednak - jak przyznaje dyrektor studia w wywiadzie dla GameSpota - problemy zaczęły się w kolejnych sezonach, gdy smoki stawały się coraz większe.
Jak tak wielkie zwierzę wznosi się do lotu? Co przypomina? Nietoperza? Ptaka? Orła? W końcu postanowiono, po bardzo burzliwych dyskusjach, kupić w sklepie mięsnym kurczaka. I dokładnie zbadać, jak on właściwie jest zbudowany. Potem zaczęto obserwować żywe egzemplarze. Te okazały się się bezcenne, by wyobrazić sobie, jak rodzaj podłoża wpływa na ruch zwierzęcia, a także jak poruszają się jego ścięgna i jakiej siły potrzeba, by poderwać kurczaka smoka do lotu.
Kurczak nie nadawał się jednak do wszystkich scen. Zwłaszcza, że smoki rosną do monstrualnych rozmiarów.
Ptaki pozostały jednak głównym wzorcem do animacji smoków, nawet gdy te stały się już pokaźnymi stworami. Do nakręcenia jednej sceny potrzeba było mimo wszystko przyjrzeć się innemu zwierzęciu, które podkreśliłoby majestat mitycznych stworzeń. Mowa o scenie w ostatnim sezonie Gy o tron, w której Jon Snow spotyka smoka Drogona i stara się zyskać jego zaufanie, a tym samym dać do zrozumienia Danny, że mogą razem walczyć po jednej stronie.
Inspiracją był słoń.
To jemu Drogon zawdzięcza fakturę skóry na swoim cielsku, odmienną niż ta, która znajduje się na jego łbie. W tamtym miejscu jest ona bardziej miękka i reaguje na dotyk. Przyglądano się więc temu, jak skóra słonia zachowuje się, gdy zwierzę jest głaskane po głowie i te obserwacje przeniesiono na animację komputerową.
Spodziewamy się, że w ósmym sezonie Drogon i Rhaegal stoczą widowiskową walkę z Viserionem, po tym jak ten ostatni został zabity i stał się narzędziem w rękach Nocnego Króla. Jestem pewien, że będzie to uczta dla oka. Choć mam nadzieję, że widząc powyższe, nie będę podświadomie widział walk kogutów…