REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Nominacje do Grammy 2021 budzą kontrowersje. Justin Bieber i Nicki Minaj krytykują, a The Weeknd oskarża o korpucję

Do gali rozdania przyszłorocznych Nagród Grammy zostały już nieco ponad dwa miesiące. Fani muzyki popularnej nareszcie poznali pełną listę artystów, którzy powalczą o to prestiżowe wyróżnienie. Najwięcej nominacji zdobyła Beyonce, ale sukcesami mogą się też pochwalić Billie Eilish, Harry Styles i zespół BTS.

25.11.2020
19:59
grammy 2021 nominacje
REKLAMA
REKLAMA

Nagrody Grammy w niektórych kręgach cieszą się opinią najbardziej oderwanych od rzeczywistości (bardziej nawet od Oscarów) i przeważnie trudno się z tym stwierdzeniem sprzeczać. Wielu artystów bez względu na wszystko nie ma żadnych szans otrzymać choćby nominacji, a inni będą się nimi cieszyć nawet po wydaniu fatalnego albumu. Anonimowe komitety wybierające podobno najlepszych wokalistów ostatnich 12 miesięcy są też często oskarżane o ignorowanie zachodzących w muzyce zmian i niepotrzebne trzymanie się dawno nieaktualnych wzorców.

Brak transparentności i często niezwykle dziwne decyzje sprawiły, że również po ostatnich nominacjach można było się spodziewać wybuchu głosów sprzeciwu. Swoje niezadowolenie wyrazili nie tylko krytycy muzyczni, ale też członkowie środowiska i artyści. Choć ci ostatni z pewnością nie uciekną w takiej sytuacji od oskarżeń o przerośnięte ego.

Brak jakiejkolwiek nominacji dla The Weeknd wściekł Kanadyjczyka, który oskarżył jury Nagród Grammy o korupcję.

Trudno do końca stwierdzić, czy wokalista R&B sugeruje tutaj złamanie prawa i łapówkarstwo, czy chodzi bardziej o upadek etycznych zasad. Wydaje się, że prędzej do drugie, choć niczego nie można wykluczyć. The Weeknd ma prawo czuć się zawiedziony, bo jego najnowszy album „After Hours” pobił rekord tygodni spędzonych z rzędu na liście Billboardu. Inne prestiżowe muzyczne nagrody nie pominęły go więc podczas tegorocznych gal.

Odpowiedzieć na oskarżenia kanadyjskiego gwiazdora postanowił tymczasowy szef Nagród Grammy. W rozmowie z portalem Variety Harvey Mason Jr zaznaczył, że nie widzi powodu do zmieniania procesu nominowania. Według jego opinii najbardziej prestiżowe muzyczne wyróżnienia nagradzają doskonałość, a osoby je przyznające to profesjonaliści. Do poszczególnych komitetów należą dziennikarze, producenci i artyści, którzy podobno nigdy nie kierują się chęcią pognębienia czy niesprawiedliwego wyniesienia na piedestał jakiegoś konkretnego twórcy.

Nominacje do Grammy 2021 wzbudziły jednak więcej głosów sprzeciwu. Nicki Minaj przypomniała dawną zadrę, a Justin Bieber zadziwił się własnym sukcesem.

Minaj od lat cieszy się uznaniem jako jedna z najlepszych amerykańskich raperek, ale na samym początku kariery została zignorowana przez komitet przyznający wyróżnienia najlepszym nowym artystom. Nagrodę zgarnął wówczas Bon Iver, co według Amerykanki było przejawem systemowego rasizmu, o który Nagrody Grammy są wciąż bardzo często oskarżane.

Pretensja Biebera jest z kolei znacznie bardziej aktualna i wypowiedziana z dużo większą pokorą. Jeden z najpopularniejszych kanadyjskich piosenkarzy podziękował za nominację, ale trudno mu zaakceptować pewien fakt z nią związany. Jego album „Changes” powstał bowiem w wyniku bardziej silnej inspiracji gatunkiem R&B i to właśnie w tej kategorii powinien zdaniem Justina Biebera walczyć o statuetkę. Tymczasem z dosyć niezrozumiałych powodów (może na skutek lenistwa komitetu i stereotypowego myślenia o jego piosenkach) wydana w lutym płyta została uznana za popową.

Nagrody Grammy nigdy nie zadowolą wszystkich, ale to nie chroni ich przed jakąkolwiek odpowiedzialnością.

REKLAMA

Współczesna muzyka popularna obejmuje tak olbrzymią liczbę utalentowanych artystów, że nagrodzenie ich wszystkich w danym roku siłą rzeczy nie będzie możliwe. Nie zmienia to natomiast faktu, że Grammy w ostatnich latach podjęły kilka absolutnie skandalicznych decyzji, takich jak ignorowanie popularnego raperskiego duetu Run The Jewels czy ostatnich eksperymentów z brzmieniem u Taylor Swift. Od dłuższego czasu widać też rosnący brak zainteresowania wszystkimi kategoriami, które nie mogą się pochwalić najwyższą sprzedażą (nominacje albumów rockowych od lat są wręcz parodystyczne).

W obecnych, skrajnie upolitycznionych warunkach poszczególne jury nie uciekną też zapewne o oskarżeń o rasizm. Pretensje o nadmierne promowanie osób o takich czy innym kolorze skóry pojawiają się zresztą pod ich adresem właściwie z każdej strony. O ile jednak Oscary rozpoczęły proces przynajmniej częściowego samooczyszczenia i zmierzają ku większej transparentności, to Grammy nadal przypominają państwo w państwie. I nie powinno dziwić, że część muzyków ten stan krytykuje. Pełną listę nominowanych do Nagród Grammy 2021 znajdziecie TUTAJ. Szansę na największą liczbę statuetek ma Beyonce, ale kto ostatecznie wygra przekonamy się 31 stycznia przyszłego roku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA