REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Guild Wars odchodzi z klasą. Będziemy pamiętać?

Premiera Guild Wars 2 przyćmiła pierwowzór, który powoli odchodzi na zasłużoną emeryturę. Zanim wydaną w 2005 roku grę przykryje gruba warstwa kurzu, warto sięgnąć po nią ostatni raz bo... nadal jest piękna. Zobaczcie.

18.04.2013
10:00
Guild Wars odchodzi z klasą. Będziemy pamiętać?
REKLAMA
REKLAMA

Guild Wars było inne. Zamiast plejady ras, zielonych orków, delikatnych elfów lub nieustępliwych krasnoludów, jako grywalną nację mogliśmy wybrać jedynie człowieka. Takie ograniczenie wydawało się nieporozumieniem bo fantasy od zawsze charakteryzowało się bogactwem form i gatunków. Okazało się, że ten zabieg twórców z NCSoft doskonale się sprawdza. Być może dlatego, że wspomniana różnorodność była przecież cechą Guild Wars, ale po stronie przebogatego środowiska, w którym można było spotkać stwory każdego kształtu i rodzaju.

Kolejne rozwiązanie, wyśmiane niegdyś przez zwolenników WoWa, to własna wersja świata dla każdego gracza z wielomilionowej rzeszy użytkowników lub dla kilku zaledwie osób w drużynie. Jak to?! To nie będziemy spotkać po drodze setek fanów gry z całego świata? A gdzie wieloosobowe rajdy na pozycje wroga i możliwość podziwiania bogów gry, graczy z najwyższymi levelami doświadczenia i nieprawdopodobnie drogimi setami? Tego w pierwotnym Guild Wars nie było, ale czy fanom serii kiedykolwiek brakowało takich atrakcji? Miasta jako wspólne instancje, były miejscami pokojowych spotkań, gdzie każdy był równy i nikt nie rozpędzał żółtodziobów fireballami. Odbywały się za to niekończące pokazy tańców lub bieganie w samej bieliźnie. To było słabe i zabawne jednocześnie, ale z ręką na sercu, kto się tak nie bawił?

REKLAMA

Świat Guild Wars miał w sobie pewną poezję bo był zaprojektowany jak obraz w idealnej kompozycji Suiboku-ga, ale odmienny ilością kolorów i nasyconych barw. Najpiękniejsze scenerie znajdziemy właśnie w pierwszej części gry, Prophecies, wykonanych z największym rozmachem. Głębokie, zielone doliny, na zboczach których drgały łaskotane wiatrem, białe brzozy. Wyniosłe, pokryte lodem góry, pocięte mrocznymi jarami. Wielkie połacie lasów sięgających piaszczystych brzegów mórz i plaż, które wyglądały jakby nikt wcześniej po nich nie stąpał. W pewnym sensie tak właśnie było bo przecież dla każdego gracza z osobna te światy powstawały na nowo. To uniwersum starego Guild Wars nadal jest magiczne i oddziałuje na wyobraźnię nawet mimo technologicznego zacofania.

Wciąż jeszcze można zakupić na CDP.pl pierwszą odsłonę Guild Wars za 9,99 zł. W tej samej cenie są również GW: Factions i GW: Nightfall. Rozszerzenie Eye of the North można nabyć taniej, za 4,99 zł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA