REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry /
  3. Seriale
  4. Mobile /

Dzięki „Halo: Nightfall” wierzę, że seriale na podstawie gier to przyszłość

Nie spodziewałem się po „Halo: Nightfall” niczego wyjątkowego. Pięcioodcinkowa mini-seria to właściwie bardziej zaawansowana reklama nadchodzącego „Halo 5” dla konsoli Xbox One oraz aplikacji „Halo Channel”. Jakież było więc moje dziwienie, kiedy dostałem serial efektowny, poprawnie zagrany, niezwykle klimatyczny i naprawdę wciągający. Panie i panowie, to jest przyszłość!

10.02.2015
20:21
Dzięki „Halo: Nightfall” wierzę, że seriale na podstawie gier to przyszłość
REKLAMA
REKLAMA

Filmowe produkcje na podstawie gier to bardzo dyskusyjny temat. Z jednej strony udane ekranizacje interaktywnych tytułów można policzyć na palcach obu dłoni. Z drugiej – Hoollywood widzi w branży gier coraz większy potencjał, co za tym idzie coraz częściej sięga po wielkie marki i kupuje je za olbrzymie pieniądze. Ważnym i problematycznym elementem są tutaj sami gracze – konsumenci wymagający, którzy chcą jak najwierniejszej ekranizacji ulubionych pikseli. Stworzenie dobrego filmu albo serialu nie jest więc proste. Ku mojemu zdziwieniu debiutującemu w tym obszarze Microsoftowi się udało. Jego „Halo: Nightfall” to kapitalny prezent dla każdego fana serii.

halo nightfall 4

Serialowi „Halo: Nightfall” nie brakuje absolutnie niczego względem współczesnych produkcji science-fiction.

Osoby grające w tytuły z serii „Halo” od razu zauważą, jak wierna oryginałowi jest to produkcja. Dokładnie ten sam świat i te same lokacje to tylko wierzchołek góry lodowej. Fanów ucieszy obecność identycznych modeli broni czy pancerzy. Wykorzystywana przez bohaterów technologia jest zbliżona do tej, z która miał styczność gracz. Nawet przeciwnicy są ci sami, budząc w widza sentyment i chęć rozegrania szybkiej partyjki w „Halo: Master Chief Edition” na Xboksie One. Pod tym względem „Halo: Nightfall” to typowe fan-service. Producenci dostarczają więcej, lepiej i mocniej, ale dokładnie tego, czego może spodziewać się gracz.

Tutaj nie ma miejsca na zaskoczenie bądź poszerzanie uniwersum o zupełnie nowe wątki. Oczywiście „Halo: Nightfall” jest wyraźną próbą obudowywania fikcyjnego świata, który pierwotnie powstał jako nic nieznacząca otoczka do typowej kosmicznej gry akcji. Za pomocą serialu Microsoft stara się dodać do swojego najważniejszego uniwersum powagę, mrok, dojrzałość i jeszcze więcej różnych odcieni szarości. Oczywiście to tylko fasada i gra pozorów, aby pokazać kosmicznych marines wymieniających się ogniem z obcymi rasami, ale hej – nikt nie zabierze producentom dodatkowych punktów za starania i patetyczne dialogi.

halo nightfall 6

„Halo: Nightfall” to jeden z tych seriali, które powinny mieć znacznie więcej odcinków. Albo najlepiej kolejny sezon.

Wszystko za sprawą rewelacyjnej pierwszoplanowej roli. W agenta Jamesona Locke’a wcielił się Mike Colter, którego notowania na hollywoodzkim rynku jedynie rosną. To właśnie ten aktor wcieli się w Luke’a Cage’a w superprodukcji Netfliksa. Warto już teraz przekonać się, co Colter ma do zaoferowania. A potrafi naprawdę wiele. Pomiędzy nim i większością obsady „Halo: Nightfall” rozpościera się ogromna przepaść. To dwa zupełnie różne światy – aktorów i statystów, które mieszają się na jednym, efektownie wyglądającym planie.

Bez dwóch zdań zaletą należącego do agencji wywiadowczej ONI bohatera jest jego skomplikowany charakter. Bezwzględny, ale również odpowiedzialny i tolerancyjny, skoncentrowany na misji, ale także wspierający pozostałych członków odważnej ekspedycji, Locke budzi w widzu pytania. Podczas seansu zastanawiałem się, jak protagonista zachowa się w naprawdę nieprzyjemnych sytuacjach i nie obyło się bez kilku zaskoczeń. Oczywiście scenariusz nie jest najsilniejszą stroną „Halo: Nightfall”, ale chyba nikt się tego nie spodziewał, prawda?

halo nightfall 2
REKLAMA

Jestem zauroczony. „Halo: Nighfall” to wielki prezent dla wszystkich fanów gier z popularnej serii Microsoftu. Miłośnicy innych tytułów mogą jedynie pozazdrościć.

Chociaż serial nie wybija się ponad średnią, bez dwóch zdań jest wartościowym doświadczeniem dla miłośników interaktywnej rozgrywki. Co świetne, „Halo: Nightfall” można bezpłatnie obejrzeć za pośrednictwem aplikacji Halo Channel, którą za darmo pobierze każdy posiadacz Xboksa One oraz komputera osobistego z systemem Windows 8.x oraz Windows 10 Preview. Interfejs programu został spolszczony, podobnie jak wszystkie dodatkowe materiały dostępne podczas oglądania serialu. Rewelacyjna robota i świetna „grywalizacja treści”, o czym mam zamiar niebawem napisać na łamach Spider’s Web. Sobie i wszystkim graczom życzę z kolei, aby produkcji pokroju „Halo: Nightfall” było znacznie więcej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA