REKLAMA

Tryb offline nie wystarczy. HBO GO potrzebuje ulepszeń, ale czy warto inwestować w serwis, zanim zastąpi go HBO Max?

Użytkownicy HBO GO posiadający telefon z systemem Android mogą otwierać szampany. Firma wprowadziła właśnie od dawna wyczekiwany tryb offline do swojej aplikacji, a funkcja na iOS podobno jest w drodze. Problem w tym, że powinny za tym pójść inne poprawki serwisu. Tylko czy opłaca się je robić, gdy na horyzoncie widnieje już HBO Max?

hbo go offline
REKLAMA
REKLAMA

Tworzenie nowych technologii zwykle niesie ze sobą dylemat: ulepszać już istniejące rozwiązania czy decydować się na nowy początek. Łączy się to oczywiście z wieloma zmiennymi, które ostatecznie decydują o opłacalności którejś z opcji. Świeży start pozwala oszczędzić część pieniędzy i zostawić za sobą negatywne opinie, ale jednocześnie zmusza do ponownego zdobywania zaufania i rozpoznawalności. Wydaje się, że po części dlatego HBO i Warner Bros. zdecydowały się połączyć siły w walce ze wspólnymi konkurentami Netfliksem oraz Disneyem.

Przynajmniej pod względem zasobności oferowanej biblioteki. Będzie można tam obejrzeć nie tylko dzieła HBO, Warner Bros., Cartoon Network, Adult Swim i The CW, ale też wiele znanych dzieł na licencji (w tej chwili wiadomo o „Teorii wielkiego podrywu”, „Dwóch i pół” i „Doktorze Who” na wyłączność). Ale do premiery HBO Max zostało jeszcze dużo czasu, dlatego wiemy bardzo mało na temat technologicznych założeń serwisu.

Tymczasem od dawna o wiele usprawnień prosi się HBO GO. Aplikacja mobilna usługi właśnie otrzymała funkcję oglądania produkcji offline po wcześniejszym pobraniu.

Udostępnienie trybu offline to w dzisiejszych czasach tak naprawdę obowiązek każdego serwisu streamingowego. Najlepiej pod tym względem wypadają Netflix i Amazon Prime Video, ale pozwoli na to również Disney+. Dobrze, że HBO GO nareszcie dołącza do tego grona, ale przecież wciąż nie naprawiono wielu innych kwestii. Jakość obrazu w tym serwisie wciąż prosi się o duży upgrade, nadal nie ma aplikacji na Xboxa One i ułatwień w poruszaniu się po serwisie. HBO GO słynie też z problematycznej stabilności i występujących co jakiś czas powszechnych awarii.

hbo go offline class="wp-image-326825"
Foto: „Gra o tron” HBO

Dla fanów takich seriali jak: „Gra o tron”, „Westworld”, „Wataha” czy „Czarnobyl” ma to znaczenie drugorzędne, bo przedkładają jakość produkcji nad jakość serwisu. HBO nie ma jednak szans na systematyczne zwiększanie liczby subskrybentów, jeśli nie zaczną wdrażać choć części rozwiązań wykorzystywanych przez konkurencję. Zaczęło się od zwiększenia wydatków na produkcję (i ich liczby), ale w kwestii technologii na tak błyskawicznie zmieniającym się rynku również trzeba ciągle oglądać się na rywali.

HBO Max nie można budować na bazie HBO GO. Taki serwis byłby zbyt chaotyczny i nie pozwalałby na skutecznie poruszanie się po znacznie rozbudowanej bibliotece.

Obecna wersja platformy pod względem designu jest silnie podporządkowana kolorystyce stacji, a sposób prezentacji biblioteki oddziela przede wszystkim seriale od filmów. W sytuacji, gdy tak wiele różnych stacji znajdzie się w zakresie pojedynczego serwisu, wyzwaniem będzie pokazanie ich odrębności i podmiotowości. Widzowie kupujący dostęp do serwisu dla kreskówek Cartoon Network będą niemal tak ważni jak ci oglądający dla seriali HBO i filmów wytwórni Warner Bros. Oczywiście wewnętrzne statystyki pokażą szefom platformy, jakie produkcje są wybierane najczęściej, ale dominacja jednej stacji na pewno nie pomoże w prześcignięciu Netfliksa czy Disney+.

Wszystkie problemy HBO GO nawarstwiają się szczególnie, gdy mówimy o aplikacji mobilnej. Wygodne poruszanie się po niej jest w dużej mierze nieintuicyjne, bo w czasach dominacji smarfonów stawia raczej na ruch w poprzek a nie na płaszczyźnie góra-dół. Na komputerze dominują okienka pionowe, a z kolei na androidzie wyświetlają się przede wszystkim w poziomie. Może to być podyktowane chęcią odróżnienia się od Netfliksa (sam zresztą w tekście o idealnym serwisie VOD apelowałem o mniej bezmyślne kopiowanie rozwiązań użytych przez tego giganta), ale finalnie bardziej przeszkadza własnym użytkownikom niż zadaje cios w ego rywala.

REKLAMA

Wszystkie te problematyczne elementy oczywiście można by zacząć systematycznie naprawiać, ale czy na pewno jest sens?

Dodanie dodatkowej usługi bez wielkich ingerencji w cały interfejs nie jest dużym problemem, ale całkowita zmiana designu wymaga włożenia ogromnych nakładów czasu, pieniędzy i siły pracowników. Inwestowanie w aplikację na wymarciu wydaje się po prostu niepotrzebne. Dlatego nie sądzę, by za trybem offline miały pójść kolejne wyraźne zmiany w działaniu HBO GO.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA