Flagowy okręt w rozrywkowej flocie TVN-u nabiera wody. Hipnoza traci widzów, a ja nie jestem tym przesadnie zaskoczony.
Kilka miesięcy temu, gdy TVN ogłosił swoją ramówkę, wyglądało na to, że telewizyjna wiosna upłynie pod znakiem programów rozrywkowych. Iron Majdan, Hipnoza i Agent – Gwiazdy – te programy miały przyciągnąć widzów przed telewizory i bawić publikę. Takie przynajmniej były założenia. I chociaż redakcyjne recenzje mówią, że Iron Majdan ma swój urok, o ile lubi się tytułową parę, to Hipnoza jest tak zła, że aż brakuje mi przymiotników.
Hipnoza nie podoba się również widzom.
Wirtualnemedia donoszą, że najnowsza produkcja TVN-u pikuje. Pierwszy odcinek widziało 1,6 mln osób i z każdym tygodniem było coraz gorzej. 5. odsłonę zobaczyło zaledwie 834 tys. widzów. Portal donosił wcześniej, że nawet na początku Hipnozie nie szło dobrze, a TVN przegrał w czasie emisji z TVP1, TVP2 i Polsatem.
Czuję delikatne uczucie satysfakcji, bo Hipnoza jest programem koszmarnym i cieszy mnie, że nie jestem w tej opinii odosobniony. Jest to tym bardziej budujące, że dziwacznie przerobioną twarz Filipa Chajzera, która w założeniu miała reklamować show, widziałem wyjątkowo często. Nie tylko dlatego, że promocyjny billboard stał w pobliżu mojego mieszkania, ale odnoszę wrażenie, że TVN naprawdę sporo energii włożył w to, aby o programie było głośno.
Trudno ten program wybronić słowami, że to tylko rozrywka.
"To jest czysta rozrywka, niczego nie udajemy" - mówił portalowi Wirtualnemedia Bogdan Czaja, zastępca dyrektora programowego TVN. Oczywiście schlebianie gustom publiczności, to chleb powszedni dla wielkich stacji telewizyjnych i chyba każdy świadomy widz rozumie słowo "masowa" w zwrocie "masowa rozrywka". Problem zaczyna się wtedy, gdy idzie się na kompromis z dobrym smakiem tylko dlatego, że przemawia za tym chłodna kalkulacja.
Na szczęście ten - często niesłusznie demonizowany – zmęczony codziennym trudem masowy odbiorca potrafi rozpoznać zły program i odpowiednio zagłosować pilotem, a to znaczy: swoim czasem.