Hugh Jackman jest gotów poważnie rozważyć propozycję wcielania się w rolę Agenta 007 po tym, jak kontrakt Daniela Craiga dobiegnie końca. Najpierw jednak ktoś musiałby mu ją złożyć, a na to na razie się nie zanosi.
Kilka dni temu media informowały, że wchodzący do kin w listopadzie film "Spectre" może być ostatnim, w którym jako odtwórcę postaci Jamesa Bonda zobaczymy Daniela Craiga. Aktor ponoć nie jest już zainteresowany udziałem w kolejnym widowisku o przygodach Agenta 007, mimo że jeszcze w czerwcu tego roku obiecywał wypełnić swój kontrakt. Wywołało to oczywiście lawinę spekulacji dotyczących jego potencjalnego następcy. Obok wymienianego już wcześniej Idrisa Elby, często przewijają się także nazwiska Damiana Lewisa, Toma Hardy'ego, Henry'ego Cavilla oraz Michaela Fassbendera. Teraz do wyścigu dołączył także Hugh Jackman. A raczej: chciałby dołączyć.
W ostatnim latach kojarzy przede wszystkim z rolą Wolverina z serii filmów o X-menach Jackman otrzymał już kiedyś propozycję wcielenia się w filmowego Jamesa Bonda - wówczas nic z tego nie wyszło. Wczoraj jednak zakomunikował, iż gdyby taka oferta pojawiła się ponownie, poważnie by ją rozważył. Szkopuł w tym, że szanse na to są niewielkie.
Od 2005 roku Hugh Jackman nie był brany pod uwagę do tej roli. W międzyczasie wymieniano wiele innych nazwisk, część z nich - bardzo często, i to raczej spośród nich wyłoniony zostanie nowy Bond. Tym bardziej, że Jackman gotowość do udziału w kolejnych produkcjach o Agencie 007 wygłosił bez związku z jakąkolwiek propozycją ze strony producentów.