REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Hymn demokratycznej młodzieży

Myślę sobie - gdzie leży ta [pip] Ukraina? Tyle wiem, że w Europie, a raczej tyle przeczytałem, a na jakich rubieżach kontynentu tego powiedzieć nie jestem w stanie. Ale z pomocą przychodzi mi Hymn demokratycznej młodzieży.

11.03.2010
22:39
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

"Seria Inna Europa, Inna Literatura to egzotyczna podróż po nieznanej Europie; to literackie safari w krainach, o których prawie nic nie wiadomo" - jak głosi napis na okładce. Ale żarty na bok. Faktem jest, że ukraińska literatura jest nam mało znana, tak samo jak autor książki - Serhij Żadan. Jest on autorem młodego pokolenia, żyjącego już w większości w erze Big Maców i Coca Coli i taką właśnie rzeczywistość opisuje, przedstawia w krzywym zwierciadle, uwypuklając absurd po przemianach społecznych dobrze znanych także nam. Stąd też sądzę, że pozycja ta przypadnie do gustu także i temu pokoleniu z naszego kraju. Jeśli uważacie, że patologia społeczna osiągnęła w Polsce swój szczyt, to zdecydowanie "Hymn demokratycznej młodzieży" jest dla was.

REKLAMA

Autor porusza się niczym po polu minowym, manewrując między wulgarnością (ale jakże prawdziwą!), zbyt wybujałą wyobraźnią dla opowiadanych historii, a które, jeśli popatrzeć przez odpowiednie szkło, już wcale tak przekolorowane nie są oraz pomysłami nie z tej ziemi. Przyznać trzeba, że wiele razy jest już blisko postawienia stopy na ładunku, ale z odpowiednim wyczuciem cofa nogę w czas.

Jak głosi szyld serii - "Inna Europa, Inna Literatura" - książka zdecydowanie różni się od standardów. Od samego początku wręcz miałem problem z tym, jak jednocześnie rzetelnie ją zrecenzować, szanując i uznając jej odmienność od znanych nam dzieł. I historie, język, nawet po budowę samego tekstu, patrząc od strony pracy rzemieślniczej, są tutaj nie takie, jak przywykliśmy. Z tego jednak powodu, a jest jak z przysłowiowym medalem, wynikają pewne rzeczy - pachnie świeżością, nowym podejściem i spojrzeniem, także nie ma co się dziwić, że tu czy ówdzie skrzywimy się zniesmaczeni, czy nie spodoba nam się zaproponowane rozwiązanie. Myślę, że jest to wręcz wkalkulowane w zamysł, niczym straty w plan biznesowy.

REKLAMA

Jestem osobistym przeciwnikiem wulgaryzmów, przemocy i seksu w książkach z tego powodu, że i tak istnieją one wszędzie i są nieuniknione, wręcz zmuszani jesteśmy do oglądania tego wszystkiego czy na ekranie telewizorów, czy w Internecie. Niestety pod tym względem Żadan rozczarował mnie zupełnie, chociaż i tak spodziewałem się tego, skoro książka traktuje o załamaniu się wszelkiej ideowości w młodych ludziach i wręcz przetrwaniu na nowym, całkiem zachodnim teraz Wschodzie. Po prostu "Hymn demokratycznej młodzieży" jest tym wszystkim przesiąknięty, ocieka tymi rzeczami, których w takich rzeczach jak w książkach nie akceptuję. To także pewien skutek przekształceń społecznych, nie da się ukryć, więc autor zdaje się niejako być wytłumaczonym.

Czy warto po pozycję sięgnąć? Jest ona na ten czas niezwykła, ale arcydziełem na pewno nie. Jest inna, chwali się, niemniej jednak nie powala na kolana. Za to doskonale zmusza do myślenia, daje ostro w łeb. Życie młodych ludzi w krajach postkomunistycznych może być koszmarem, bo i jak żyć, skoro nikt ich tego nie nauczył? Szkołą życia jest samo życie, o czym łatwo przekonać się na przykładzie naszych sąsiadów. A do tego można nieźle oberwać. Zdecydowanie polecam, nawet mimo niewielkiej ilości stron.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA