REKLAMA

Jack Keane

Egzotyczna wyspa, "alternatywnie zgrabny" bohater, piękna, choć Szybko się Wściekła kobieta, wróg z piekła rodem, a wszystko podane z humorem naprawdę wysokich lotów. 9 na 10 z Was z całą pewnością skojarzy ten opis z serią Monkey Island, skądinąd całkiem słusznie. Pozostali to zagorzali fani turystyki z wybujałą wyobraźnią, ewentualnie Ci, którzy swoją przygodę w świecie klawiatury i myszki rozpoczęli stosunkowo niedawno. Jakiemuś tam niewielkiemu odsetkowi wykolejeńców może za to przyjść na myśl Jack Keane...

Rozrywka Blog
REKLAMA

Dla reszty wyjaśnienie. Znane nam z Ankh (niezbyt pochlebna recenzja lokalizacji w numerze) studio Deck 13 (za to całkiem pochlebna recenzja samej gry kilka numerów wstecz - Volt.) wcale nie spoczęło na laurach i po doprowadzeniu losów Assila do końca, (a w każdym razie niemal do końca. Zainteresowanym polecam zapoznać się z nowinkami dotyczącymi "sequela") rozpoczęło prace nad Jack Keane - klasyczną grą przygodową opartą o ten sam silnik graficzny, sprawdzony interfejs typu point & click i zabawną (w obu tego słowa znaczeniach) konwencję. Ze starożytnej krainy faraonów, krokodyli i pradawnych bogów przeniesiemy się w osiemnasty wiek, na nieprzebyte wody Indii...

REKLAMA

Bo do tanga trzeba dwojga

Tytułowy Jack to pochodzący z Londynu kapitan statku. Że pieniądze specjalnie nie gniotą go po kieszeniach - decyduje się podjąć trudną i tajemniczą misję przewiezienia tajnego agenta z Cape Town na jedną z wysepek Oceanu Indyjskiego (naturalnie w myśl złotej zasady szalenie niebezpiecznych zadań - "żadnych pytań", kapitan o swoim pasażerze i celu jego przeprawy wie tylko to, co nic).

Przed wybyciem w nieznane bohater spotyka jeszcze piękną Amandę, która, przedziwnym zbiegiem okoliczności, kieruje się na tą samą wyspę, na którą niedługo wypływa on sam. Podczas zabawy przyjdzie nam zresztą pokierować także jej poczynaniami. Jest więc fajtłapowaty bohater, kobieta z charakterem i tajemnicza wyspa. To jednak nie wszystko... (o czym sympatycy Guybrusha Threpwooda wiedzą aż za dobrze)

A wyszło jak zwykle

Sielanka kończy się gdy Jack przybija do wyspy, a może raczej wyspa przybija do Jacka. Okręt roztrzaskuje się bowiem na skałach, tajemniczy agent znika, a wraz z nim - spore wynagrodzenie. Choć początkowo Keane chce tylko odzyskać pieniądze i wrócić do domu - przygoda zmusza go do zmiany planów. Podczas wyprawy natrafia bowiem na tajemniczą, mroczną postać, której obecność sprawia, że dokoła dzieją się naprawdę dziwne rzeczy, na widok których Psycho Mantis dostałby wytrzeszczu i drgawek. Co więcej - coś zdaje się łączyć ją z samym Jackiem.

REKLAMA

Coming soon

W grze znajdziemy około czterdziestu postaci niezależnych zaprojektowanych w podobnym co w Ankh nieco karykaturalnym stylu, kolorową i całkiem sporą dżunglę oraz masę zagadek - zarówno tych klasycznych, jak i nieco mniej konwencjonalnych. Nie zabraknie również szczypty czarnego humoru, no i naprawdę wielu przyjemnych gagów. A premiera? Ponoć już w czerwcu. Oby tylko produkcja Deck 13 nie ukazała się w Polsce z takim poślizgiem, jak poprzedni tytuł studia. Z drugiej strony być może dałoby to dystrybutorowi dodatkową chwilę na korektę tłumaczenia...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA