Janusz Gajos kontra PiS: w obronie aktora stanęło środowisko artystyczne
Nie cichnie burza po słowach Janusza Gajosa, które padły podczas tegorocznego Pol'and'Rock Festival. Kiedy politycy PiS-u zaatakowali aktora, artyści postanowili stanąć w jego obronie.
Tegoroczny Pol'and'Rock Festival nie odbył się tak jak zwykle w towarzystwie licznych festiwalowiczów. Impreza z „najpiękniejszego festiwalu świata” zmieniła się w „najpiękniejszą domówkę świata” i przeniosła się do internetu. Pomimo organizacji wydarzenia w wersji online, Jurek Owsiak wraz z ekipą nie zrezygnowali ze spotkań ze znanymi osobistościami kultury. Janusz Gajos został poproszony o skomentowanie wyników niedawnych wyborów prezydenckich. Aktor swoją odpowiedzią wywołał burzę w debacie publicznej.
Beata Mazurek i Piotr Gliński o słowach Janusza Gajosa
Naczelni eksperci od życia publicznego PiS-u zareagowali bardzo szybko. Beata Mazurek nazwała aktora prostakiem, a Piotr Gliński napisał, że nie jest on świętą krową i nikt nie musi się godzić na takie obelgi. Tak, jak się już pewnie domyśliły osoby niezaznajomione ze sprawą, dyskusja sięgnęła standardowego dna. Trudno bowiem nie zgodzić się ze słowami mojego redakcyjnego kolegi, który w swoim tekście na ten temat uznał, że:
Artyści bronią Janusza Gajosa
Teraz, jak zwykle w takich sytuacjach, głos postanowiło zabrać środowisko artystyczne. W charakterystycznym dla siebie, ironicznym stylu sprawę skomentował Kuba Wojewódzki:
W podobnym, sarkastycznym tonie wypowiedział się Wojciech Mann:
Daniel Olbrychski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” przyznał natomiast, że jeszcze nigdy nie był świadkiem tak obrzydliwych sytuacji jak podczas kadencji obecnej władzy:
W podobnym tonie dla naTemat wypowiedział się Włodzimierz Press, czyli aktor, który występował u boku Janusza Gajosa w „Czterech pancernych i psie” jako serialowy Grigorij:
Krystyna Janda stwierdziła natomiast, że odpowiadanie na zaczepki władzy jest poniżej godności:
Politycy PiS-u odkąd tylko doszli do władzy z uporem maniaka tworzą sobie kolejnych wrogów. Od dawna nie jest im po drodze z artystami, dlatego dyskusje publiczne wyglądają jak wyglądają. Koniec końców, Krystyna Janda ma rację pisząc, że nie ma nawet co tego komentować.