Trzy dni, dwa trupy i jedna historia. Jørn Lier Horst, "Jaskiniowiec" - recenzja sPlay
Jørn Lier Horst jest norweskim pisarzem i dramaturgiem, bardzo uznanym zarówno w Norwegii jak i całej Skandynawii. Jego pierwsza powieść, "Nøkkelvitnet" (pol. "Świadek koronny") ukazała się w 2004 roku. Od tamtej pory Horst został uhonorowany wieloma wyróżnieniami, np. Glasnyckeln dla najlepszego kryminału skandynawskiego (otrzymał ją także Stieg Larsson, autor trylogii "Millenium"), Nagrodę Księgarzy Norweskich czy Nagrodę Rivertona. Niestety w Polsce nie pojawiły się żadne jego powieści. Aż do teraz.
10 września, dzięki wydawnictwu Smak Słowa, na nasze półki trafi książka pisarza, "Jaskiniowiec" (oryg. "Hulemannen"). Ten tytuł to najnowsza powieść Horsta, będąca kontynuacją cyklu o policjancie z Larviku, Williamie Wistingu. W przyszłym roku ma ukazać się następna, dziesiąta już z kolei książka, która opowie o losach Norwega stojącego na straży prawa.
Wszyscy ci, którzy literaturę trawią cyfrowo, mogą zakupić już "Jaskiniowca" w formie e-booka.
Seria o Williamie Wistingu przysporzyła Horstowi ogromnej popularności. Obecnie autor jest jednym z najpoczytniejszych pisarzy norweskich, jego książki wydawane są w pierwszych nakładach przekraczających 100 tysięcy egzemplarzy i do tej pory zostały przetłumaczone na 17 języków. Swoją wiedzę na temat śledztwa oraz pracy policji Horst czerpie z własnego doświadczenia - do 2013 roku pracował jako szef wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold. Ponadto studiował kryminologię, filozofię i psychologię.
"Jaskiniowiec" to opowieść nie tylko o Wistingu, ale również jego córce, Line, która jest dziennikarką "VG". Dwie sprawy, ojca i córki, połączy śmierć. Jak do tego wszystkiego dojdzie?
Jest listopad. W Lavriku oraz w całej Skandynawii panuje straszna zima. Gazety w kolejnych numerach rozpisują się na temat warunków pogodowych i problemów, jakie wywołują niekończące się opady śniegu i przeraźliwe zimno. W jednym z domów zostaje znalezione ciało Viggo Hansena, sąsiada Williama Wistinga. Hansen był samotnym, starszym mężczyzną, który nie miał przyjaciół oraz rodziny. Jego śmierć została odkryta przypadkowo - ostatnie 4 miesiące Viggo Hansen przesiedział na fotelu przed telewizorem już jako trup.
Line poruszona informacją o dawnym sąsiedzie, o jego samotności i braku ludzkich więzi, postanawia napisać reportaż. Idą święta - temat niechcianego i niepotrzebnego nikomu Hansena wydaje jej się dokonały, by poruszyć w ludziach potrzebę bliskości z innymi i wymusić chwilę refleksji nad traktowaniem drugiego człowieka. Kobieta postanawia zebrać wszystkie możliwe informacje na temat jego kontaktów i znajomych.
W tym samym czasie policja z Lavriku odnajduje kolejne ciało mężczyzny, ukryte wśród choinek. Ono także leżało tu od sierpnia. Śledczy wpadają na trop, który prowadzi do seryjnego mordercy, Roberta Goodwina. Wkrótce Norwegię odwiedzą agenci specjalni ze Stanów Zjednoczonych.
Co łączy te obie sprawy? Kto okaże się tytułowym jaskiniowcem?
Po swoim debiucie Jørn Lier Horst został okrzyknięty nowym Jo Nesbo. On sam o takich porównaniach mówi:
Nasze style pisarskie bardzo się różnią. Jo słynie z brutalnego, ostrego stylu. Ja natomiast wolę w taki sposób budować nastrój grozy, żeby czytelnicy podskórnie wyczuwali, że gdzieś w pobliżu czai się zło.
Rzeczywiście, talent pisarski i warsztat Horsta sprawiają, że podczas lektury wyczuwa się niepokój. W "Jaskiniowcu" będzie to okropna zimna, dająca się we znaki wszystkim mieszkańcom Norwegii, Danii i Szwecji, samotność, która tak naprawdę dotyka nie tylko jedną z ofiar, Viggo Hansena, ale wszystkie ważne postaci powieści, a także obecność osób z przeszłości, których małomówność i brak wspomnień sugerują jakąś tajemnicę.
"Jaskiniowiec" to zmyślna fabuła, napięcie i niezły język. To bardzo dobra pozycja, nie tylko dla wielbicieli skandynawskich kryminałów. Nie jest to lektura rewolucyjna, ani taka, która wyróżnia się na tle dostępnych już pozycji, ale sama w sobie ma prawo (a wręcz obowiązek!) uchodzić za powieść satysfakcjonującą współczesnego czytelnika.
Ogromnym atutem powieści Horsta jest możliwość czytania ich osobno bez konieczności poznawania najpierw pierwszych części cyklu.
"Jaskiniowiec" doskonale sprawdza się jako autonomiczna książka, historia. Miejmy nadzieję, że nienachalne odwołania do życia prywatnego Williama i Line będziemy w stanie poznać już osobiście podczas lektury starszych książek pisarza. Ja trzymam kciuki, aby i one zasiliły sklepowe oraz wirtualne półki naszych rodzimych księgarni.
PS Już we wrześniu pisarz odwiedzi Polskę. Będzie więc na pewno okazja, by wziąć udział w kilku spotkaniach z autorem.