W piątek 17 maja, na ekrany polskich i światowych kin zawitała trzecia części hitu „John Wick” z niezawodnym Keanu Reveesem. Teraz reżyser obrazu roztacza dalsze plany na rozwój franczyzy.
„John Wick” z 2014 roku był debiutem reżyserskim Chada Stahelskiego, który wcześniej zrobił karierę, jako kaskader na planach ponad 70 filmów i seriali, w tym trzech części „Matrixa”, na których planie poznał Keanu Reveesa. Od tego czasu Stahelski sygnował swoim nazwiskiem dwa kolejne sequele serii o płatnym zabójcy.
Reżyser w rozmowie z Entertainment Weekly wspomina, że prace nad pierwszym filmem wiązały się z ogromną dawką stresu.
Drugi film powstał w 2017 i przyniósł firmie Lionsgate podwójną dawkę zysków w porównaniu z odsłoną numer 1. Do dziś obie części zarobiły łącznie ponad 260 milionów na całym świecie. Mimo wszystko reżyser nadal pozostaje sceptyczny co do sukcesu produkcji:
Wszystko wskazuje jednak na to, że mężczyzna nie będzie musiał zmieniać zawodu w najbliższych latach. Wytwórnia spodziewa się, że najnowsza część, która od piątku jest do obejrzenia w światowych kinach, może przebić doskonały wynik „dwójki” i przynieść firmie kolejną górę pieniędzy. Nic więc dziwnego, że włodarze już zaczęli snuć plany na przyszłość.
Na początku 2018 ogłoszono rozpoczęcie prac nad serialem telewizyjnym osadzonym w świecie „Johna Wicka”.
Jego akcja miałaby rozgrywać się w Hotelu Continental i skupiać na jego innych zabójczych gościach. Projekt dla stacji Starz powstaje we współpracy ze Stahelskim oraz Reveesem, który jest jednym z producentów wykonawczych serialu. Nieznana jest jeszcze data premiery obrazu. Wiadomo jednak, że prace nad scenariuszem są na ukończeniu.
Film „John Wick 3” kończy się natomiast w sposób, który pozostawia naturalną furtkę dla kontynuacji. Na dodatek taką, która zapowiada jeszcze większy chaos i szaleństwo, które widzowie tak mocno pokochali już od pierwszego odcinka intratnej serii.
Stahelski ma też w głowie wyraźny plan na przyszłość.