Wszyscy znamy utwory, które wyszły spod batuty Johna Williamsa. To absolutnie jeden z najlepszych kompozytorów w historii, który miał szczęście tworzyć muzykę do niezliczonej ilości kultowych hitów. Od Gwiezdnych Wojen po Harry'ego Pottera. Jego dorobek jest iście imponujący, a ja postanowiłem, z okazji premiery najnowszej odsłony serii Star Wars (czyli "Łotra 1") przybliżyć jego najlepsze dokonania.
Star Wars
Od czegóż innego mógłbym zacząć jak nie od bodajże najbardziej kultowego motywu muzycznego w historii kina? Ścieżka dźwiękowa do Gwiezdnych wojen wywarła potężne piętno na muzyce filmowej, bo to praktycznie dzięki niej ten gatunek muzyki zaczął zdobywać coraz większą popularność w skali masowej. To właśnie John Williams otworzył drogę dla całej reszty kolejnych karier takich kompozytorów jak James Horner, Hans Zimmer, Thomas Newman, Danny Elfman i cała reszta późniejszych pokoleń. Cała ścieżka dźwiękowa Nowej nadziei i następnych odsłon gwiezdnej sagi perfekcyjnie oddawała ducha przygody i kosmicznych bitew. Zakorzeniona mocno w motywach muzycznych „złotej ery Hollywood”, odwołująca się do kompozycji Richarda Straussa, nadała serii szlachetność i ponadczasowość. Dodatkowo, niesamowity i budzący respekt Marsz Imperialny, który swoją premierę miał w Imperium kontratakuje, to jeden z najlepszych utworów jakie powstały w XX wieku.
Indiana Jones
Najbardziej niesamowity w twórczości Johna Williamsa jest fakt, z jaką łatwością potrafi on przebijać samego siebie w kolejnych kompozycjach. Po coraz to nowych majstersztykach stworzonych na potrzeby dwóch pierwszych epizodów Gwiezdnych wojen, kiedy wydawało się, że jeden człowiek nie skomponuje już nic lepszego, to Williams serwuje wszystkim brawurowy motyw z Indiany Jonesa. Motyw, który z miejsca stał się synonimem kina przygodowego i na stałe uplasował się w annałach popkultury.
Jurassic Park
Pierwszy Jurassic Park to jeden z moich ulubionych filmów, a jego motyw przewodni stawiam tylko nieznacznie niżej niż tematy muzyczne z Gwiezdnych wojen i Indiany Jones’a. Jest coś w muzyce z Jurassic Park co wynosi ten film ponad ramy zwykłego widowiska. W dźwiękach kompozycji Johna Williamsa pojawia się niesamowita gracja, poczucie obcowania z czymś większym niż my sami, czymś transcendentnym. Zaczyna się niezwykle kameralnie i spokojnie, po czym przeradza się w pełen rozmachu hymm o nieznanej przygodzie i odkryciach.
Lista Schindlera
Temat II wojny światowej i holokaustu jest niezwykle trudny tak dla filmowca jak i dla muzyka. Potrzeba nie tylko wyjątkowego talentu kompzytorskiego, ale też ogromnych pokładów empatii i zrozumienia dla cierpienia i horroru jakiego doznawali wówczas ludzie z rąk innych ludzi. Motyw przewodni Listy Schindlera to jedna z najbardziej poruszających, smutnych i pięknych zarazem melodii jakie kiedykolwiek powstały. Wygrany na skrzypcach, które tylko potęgują jego dojmujący smutek. To elegia dla milionów ludzi, których życie zostało brutalnie przerwane w najgorszy z możliwych sposobów. Wyjątkowe piękno tego utworu niczym widmo zostaje ze słuchaczem już na zawsze, co jakiś czas przypominając, że jeszcze wcale nie tak dawno temu człowieczeństwo było na skraju upadku.
Szczęki
To ten utwór otworzył drogę Williamsowi do wielkości. Krótki, konkretny, minimalistyczny, ale też jednocześnie przekazujący słuchaczowi maksimum bodźców. Wzbudza strach, niepokój. Właściwie same jego pierwsze rytmiczne takty wystarczą by utrzymać widza głęboko w fotelu. Temat przewodni do Szczęk był jednym z pierwszych motywów muzycznych w historii, który zagościł na stałe w annałach popkultury i zyskał sławę porównywalną z samym filmem, co wcześniej praktycznie nie miało miejsca.
E.T.
Najbardziej osobisty film Spielberga musiał doczekać się wyjątkowej ścieżki dźwiękowej. Temat przewodni do E.T. to prawdziwy popis geniuszu Johna Williamsa – łączy w sobie rozmach dziecięcych marzeń i intymność ich lęków. Oglądając scenę, w której Elliot wraz z E.T. wznoszą się w powietrzu jadąc rowerem na tle księżyca i słuchając w tle muzyki Williamsa nie sposób powstrzymać emocje i dreszcze na plecach.
Superman
Wielkość danego kompozytora poznaje się po tym, jak bardzo rezonują jego utwory. W przypadku Williamsa ciężko zliczyć ile jego kompozycji na stałe wpisało się do kanonu. Dla mnie na przykład, nie istniał nigdy inny motyw muzyczny Supermana, niż ten napisany przez niego. To przykład utworu, który żyje własnymn życiem i już na zawsze zespolił się z postacią, dla której był tworzony. Żeby dokonać czegoś takiego trzeba być geniuszem.