Amber Heard zeznaje i rozpętuje piekło. Johnny Depp w jej historii jest jak bestia
W środę, 4 maja, Amber Heard zaczęła zeznawać przeciw Johnny'emu Deppowi, broniąc się w pozwie o zniesławienie. Były mąż pozwał ją o 50 mln dol. Aktorka opisała Deppa jako człowieka o dwóch skrajnie różnych od siebie obliczach (porównała go do doktora Jekylla i pana Hyde'a) i opisała pierwszy przypadek użycia przemocy wobec niej.
Proces Johnny'ego Deppa z Amber Heard wciąż trwa - w końcu przyszedł czas na zeznania aktorki. Obrona już na wstępie przeszła do ofensywy, budując obraz gwiazdora jako przemocowca, chorobliwego zazdrośnika i gwałciciela. Po odwołujących się do przypadków wykorzystania seksualnego opowieściach sądowej psycholożki, aktorka sama poruszyła temat brutalności byłego męża.
Zdaniem Heard kultowy aktor to ktoś, kto z osoby miłej, wrażliwej, ciepłej i hojnej potrafi przeistoczyć się w bestię - zwłaszcza po wypiciu alkoholu i zażyciu kokainy. Amber wspomniała o pierwszym incydencie z użyciem przemocy - było to w 2012 roku (czyli trzy lata przed ślubem i jakieś dwa po tym, jak para poznała się na planie "Dziennika zakrapianego rumem").
Amber Heard - zeznania: To najbardziej bolesna i najtrudniejsza rzecz, jakiej doświadczyłam
Jak podaje "The Rolling Stone", aktorka rozpoczęła swoją opowieść od historii z dzieciństwa (dorastanie w klasie robotniczej w małym miasteczku w Teksasie, gdzie polowała, łowiła ryby i spędzała dużo czasu z końmi), kiedy dojrzewała do swojego późniejszego motto pt. "nie dać się zastraszyć, nie okazywać strachu". Wspomniała o tym, jak czuła się przy Deppie piękna i "dostrzegana", gdy poznała go na planie wspomnianego filmu. Później przeszła do kwestii nadużyć napędzanych narkotykami, alkoholem i zazdrością. Pierwszy cios filmowy Jack Sparrow miał jej zadać, gdy spytała się, co jest napisane na jednym z jego tatuaży. Gdy aktor odparł, że "wino" (modyfikacja dziary, którą zrobił, gdy spotykał się jeszcze z Winoną Ryder), Heard sądziła, że to żart.
Po całym tym zajściu Depp miał zacząć szlochać; Heard zignorowała nagle skruszonego aktora i poszła do samochodu, stawiając sobie za cel, by nie zareagować słowami w stylu: "Och, jest okej, nic się nie stało".
Postanowiła jednak pozostać w związku - gwiazdor przeprosił i obiecał, że podobna sytuacja już nigdy nie będzie mieć miejsca. Później agresja miała pojawiać się przeważnie wtedy, gdy Depp był pod wpływem środków odurzających - często oskarżał ją o zdradę, co eskalowało do momentu, w którym zaczynał popychać Heard lub przewracać ją na ziemię.
Innym razem Depp miał w amoku poszukiwać kokainy, gdy spędzali wakacje w Hicksville w Kalifornii. Jak wspomina Heard: "Podarł mi sukienkę, łapał mnie za piersi, dotykał moich ud, zdarł mi bieliznę i zaczął przeszukiwać mi usta. Powiedział, że szuka swojej kokainy. Po prostu wsadził we mnie palce".
Depp miał też regularnie ją oczerniać i wyzywać, określać mianem "bezwartościowej dzi*ki" i obrażać na podstawie ubrań, jakie nosiła.
Przypomnę, że zdaniem Deppa to Heard znęcała się nad nim zarówno fizycznie, jak i słownie. Gwiazdor podtrzymuje, że nigdy nie uderzył ani Amber Heard, ani żadnej innej kobiety. Co więcej, oskarżenia byłej żony kosztowały go "wszystko" - przede wszystkim karierę i dobre imię.
Póki co cały ten proces - jak wspominał mój redakcyjny kolega - to słowo przeciw słowu. Jak na razie żaden z powołanych świadków nie widział na własne oczy żadnej z opisywanych przez Deppa czy Heard sytuacji. Choć, przyłapana wcześniej na kłamstwie, Heard wytacza coraz cięższe działa, do prawdziwego i podpartego niezbitymi dowodami przełomu w sprawie jeszcze nie doszło - i być może w ogóle nie dojdzie.