Nawet „Joker” może nie uratować 2019 roku dla Warner Bros. Firma zaliczyła wiele finansowych wpadek
Na pierwszy rzut oka szefowie wytwórni Warner Bros. powinni w tej chwili otwierać szampany, bo „Joker” przekroczył miliard dolarów w światowym box office. Problem w tym, że ich pozostałe filmy debiutujące w międzyczasie okazały się olbrzymimi klapami. Bardzo słabo radzi sobie choćby „Doktor Sen”. Czy firma zakończy rok na plusie?
„Joker” to pierwszy film oznaczony kategorią R, który może się pochwalić przekroczeniem granicy miliarda dolarów w światowym box office. To olbrzymi sukces, którego źródła wskazuję we wcześniejszym tekście (znajdziecie go TUTAJ). Film Todda Philipsa stanowi koronny przykład nowej jakości w adaptacjach komiksów DC. Odejście od połączonego uniwersum bardzo przysłużyło się tym filmom zarówno na poziomie artystycznej jakości, jak i wyników finansowych. Odpowiedź na pytanie, czy DC zdoła w następnych latach przeskoczyć Marvela na razie nie jest możliwa, ale reaktywacja wzajemnej rywalizacji w 2019 daje pewne podstawy dla tej hipotezy.
Rzecz w tym, że wiele osób utożsamia sukcesy DC Entertainment jednoznacznie z dobrym rokiem dla wytwórni Warner Bros., która jest właścicielem mniejszej firmy. Ale sprawa okazuje się dużo bardziej skomplikowana. Warner Bros. ma za sobą bardzo nierówny i pełen problemów rok.
„Joker” odniósł triumf, ale „Doktor Sen”, „Osierocony Brooklyn”, „Kłamstwo doskonałe” i „Szczygieł” zaliczyły kolosalne porażki.
Ciekawy jest szczególnie przypadek adaptacji powieści Stephena Kinga. Jak podaje portal Variety, „Doktor Sen” zarobił w ciągu dwóch weekendów zaledwie 25 mln dol. w USA i zaliczył już 57 proc. spadek liczby kupionych biletów. Zważywszy na to, że jego budżet wyniósł 55 mln, a film był też mocno promowany, możemy już mówić o finansowej klapie. I to mimo, że recenzje były całkiem pozytywne, a ekranizacja innego dzieła mistrza horroru - „To: Rozdział 2” - zarobiła w tym roku 450 mln. Nie był to wynik równie dobry jak 1. części, ale i tak kontynuacja filmu z 2017 roku zajęła miejsce za „Jokerem” na liście najlepiej zarabiających filmów wytwórni w tym roku.
Niezłe wyniki odnotowały też „Shazam!” oraz „Detektyw Pikachu”. Warner Bros. może się jednak bardzo martwić o stan swojej biblioteki, która nie jest związana bezpośrednio z komiksami czy grami. Każdy ich tegoroczny film należący do tzw. kina środka okazał się spektakularną finansową wtopą. Aż siedem produkcji spod znaku Warner Bros. nie przekroczyło w tym roku granicy 10 mln dol. zarobionych na całym świecie. To rekord, a przecież firma nie mogła też być zadowolona z przeciętnych wyników takich dzieł jak „Godzilla 2: Król potworów” i „Lego Przygoda 2”.
Dlatego sukces „Jokera” trafił się wytwórni w kluczowym dla niej momencie. Bez gigantycznego wyniku filmu Todda Phillipsa firma mogłaby mieć problemy z zakończeniem roku na plusie. Wyraźnie widać przy tym, że Warner Bros. musi zmienić część swojej strategii, bo pojedyncze triumfy przeplatane licznymi porażkami nie są najzdrowszym modelem biznesowym.