Jon i Daenerys dowiedzą się o swoim pokrewieństwie? Aktorzy sugerują, że związek może nie przetrwać
Jednym z największych zaskoczeń 7. sezonu „Gry o tron” był związek nie tylko militarny, ale też romantyczny między Daenerys i Jonem Snow. W przeciwieństwie do widzów bohaterowie nie wiedzą o łączącym ich pokrewieństwie. I jak sugerują twórcy, ta wiadomość się im nie spodoba.
Jakkolwiek to zabrzmi, kazirodcze związki w świecie „Gry o tron” nie są niczym nowym. Już w pierwszym (!) odcinku serialu widzowie byli świadkami seksu między bratem i siostrą. A przecież to nie Lannisterowie a Targaryenowie są prawdziwymi specjalistami od związków między rodzeństwem. Nie zmienia to jednak faktu, że tego typu relacje są przez ogromną większość mieszkańców Westeros uważane za nieczyste i obrażające bogów. Boleśnie przekonała się o tym Cersei Lannister podczas swojego pochodu wstydu w 5. sezonie serialu.
Tym większy szok czeka Daenerys Targaryen i Jona Snowa, gdy zakochana para dowie się o tym, że są dla siebie ciotką i bratankiem.
Ta wiedza pociągnie za sobą nie tylko problemy natury etycznej, ale też postawi dotychczasowych sojuszników na kursie kolizyjnym do zdobycia Żelaznego Tronu. Daenerys od lat walczy o przywrócenie swojego rodu na należne mu miejsce, ale raczej z myślą, że sama zostałaby królową. Trudno sobie wyobrazić, żeby zrezygnowała z władzy, tylko dlatego że według prawa to synowi jej brata przysługuje pierwszeństwo dziedziczenia. Jon będzie musiał z kolei poradzić sobie ze świadomością, że nie jest synem Neda Starka a Aegonem Targaryenem.
Aktorzy portretujący w serialu parę bohaterów podkreślili jednak w rozmowie z portalem TV Insider, że będzie to dla nich przede wszystkim niezwykle emocjonalne doświadczenie. Świeża i czysta miłość zamieni się w coś zupełnie innego. Zdaniem Kita Haringtona, Jon może sobie nie poradzić z tą wiedzą, a na pewno nie będzie oszukiwać Daenerys, ponieważ jest człowiekiem honoru. Emilia Clarke zaznaczyła z kolei, że jej bohaterka może się poczuć zraniona, a nawet zdradzona przez zły los:
Fani serii spekulują, kto okaże się posłańcem złych wieści. Wielu wskazuje na Tyriona Lannistera.
Nie jest tajemnicą, że w trakcie czasu spędzonego z Daenerys mężczyzna szaleńczo się w niej zakochał. Tyrion poczuł zazdrość, gdy podejrzał wspólną noc bohaterów. Dlatego wiele osób podejrzewa, że to właśnie on przedłoży własne uczucia nad rozsądek. Według jeszcze innej teorii tajemnicę pokrewieństwa może zdradzić Varys, którego motywacje ukryte są często za zasłoną tajemnicy. Kto wie, może wiadomość wyjdzie na jaw nie z powodu czyiś złych intencji. Niejeden mężczyzna w Westeros ucieszyłby się na wieść, że nie jest bękartem, tylko następcą tronu. Jakkolwiek będzie, ostatni sezon „Gry o tron” wstrząśnie światem Siedmiu Królestw. Wskazuje na to choćby showrunner produkcji, D.B. Weiss: