REKLAMA

Rząd dokłada do kultury: 90 tys. za jeden koncert Steczkowskiej, a studyjne Kino Pod Baranami bez wsparcia

Prawie 1200 beneficjentów skorzysta z dotacji w ramach rządowego programu „Kultura w sieci”. Narodowe Centrum Kultury rozstrzygnęło właśnie nabór i opublikowało listę pozytywnie rozpatrzonych wniosków. Choć wielomilionowe wsparcie dla twórców i propagatorów kultury to w czasie pandemii cenna pomoc, niektóre dotacje budzą wątpliwości — na przykład prawie 100 tys. zł dla Justyny Steczkowskiej za... koncert online.

steczkowska dostanie 90 tysiecy za jeden koncert
REKLAMA
REKLAMA

„Kultura w sieci ”to program dotacyjny Narodowego Centrum Kultury o wartości 60 mln zł, uruchomiony z inicjatywy i środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Jego celem jest wsparcie instytucji kultury, organizacji pozarządowych i innych podmiotów działających w sektorze kultury oraz zwiększenie powszechnego dostępu do dóbr kultury za pośrednictwem Internetu.

Z funduszu skorzysta 1182 beneficjentów w całym kraju. W ramach dotacji wsparcie otrzymają nie tylko muzea, galerie sztuki, teatry czy filharmonie, ale również lokalne inicjatywy kulturalne (takie jak fundacje, czy stowarzyszenia) promujące działania artystyczne w sieci. Jak informuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w swoim komunikacie, zadania w ramach programu będą realizowane do 30 października 2020 roku i „wszystkie efekty działań dostępne będą za darmo w Internecie".

To program – częściowo - pomocowy przygotowany w trosce o ludzi kultury, ale też wychodzący naprzeciw potrzebom odbiorców. Umożliwia twórcom dzielenie się efektami swojej pracy z publicznością  zaznacza szef resortu kultury, Piotr Gliński.

Z programu skorzystają wszystkie inicjatywy, których wnioski pozytywnie rozpatrzyło Narodowe Centrum Kultury:

Dofinansowanie otrzymały najlepsze projekty, które uzyskały min. 75 pkt. na 100 możliwych. Liczba blisko 1200 beneficjentów w skali 6000 wniosków, które wpłynęły do NCK, odpowiada standardom innych realizowanych przez nas programów i jest adekwatna do możliwości budżetowych programu — dodaje Rafał Wiśniewski, dyrektor NCK.

Miało być 15 milionów zł, a jest 60 — ogromne zainteresowanie programem.

W gronie wyłonionych beneficjentów znalazły się instytucje publiczne, organizacje z tzw. trzeciego sektora oraz inne inicjatywy promujące kulturę w Internecie. Choć pierwotnie fundusz programu opiewał na kwotę 15 milionów, to w związku z dużym zainteresowaniem tą formą wsparcia, Piotr Gliński, w uzgodnieniu z premierem Mateuszem Morawieckim, zdecydował o czterokrotnym zwiększeniu wyjściowej sumy. To oznacza, że do beneficjentów trafi łącznie aż 60 milionów złotych.

Skorzystają nie tylko muzea i teatry.

Jak informuje Narodowe Centrum Kultury, z dotacji skorzystają nie tylko takie instytucje jak muzea, biblioteki i galerie sztuki. Na wsparcie mogą liczyć również twórcy stron internetowych, gier i aplikacji mobilnych z dziedziny kultury. Wśród zakwalifikowanych do programu inicjatyw znajdą się:

  • warsztaty on-line, webinaria, kursy e-learningowe z zakresu edukacji kulturalnej oraz inne działania on-line służące podnoszeniu kompetencji kulturowych ich uczestników oraz rozwojowi kompetencji cyfrowych zarówno odbiorców, jak i kadr kultury – 254 dotacje
  • wydarzenia kulturalne on-line, m.in.: koncerty, spektakle, czytania, recitale, spotkania z twórcami/artystami; udostępnianie zapisów wydarzeń kulturalnych (w tym: przedstawień, koncertów, wystaw wraz z katalogami); wirtualne oprowadzania, spacery po miejscach kultury – 562 dotacji
  • udostępnianie i ponowne wykorzystywanie cyfrowych zasobów muzealnych, bibliotecznych, audiowizualnych, zabytkowych oraz archiwalnych – w tym tworzenie stron internetowych lub aplikacji, popularyzujących zasoby cyfrowe oraz działania związane z edukacją w zakresie zbiorów cyfrowych – 89 dotacji
  • tworzenie stron, gier internetowych, aplikacji mobilnych z dziedziny kultury – 132 dotacje
  • tworzenie wydawnictw audio-video udostępnianych w formie elektronicznej oraz publikacji książkowych w formie elektronicznej (e-booki, audiobooki) – 145 dotacji

Wykaz wszystkich wniosków znajdziemy na stronie NCK, gdzie opublikowano zarówno listę beneficjentów, jak i spis inicjatyw, których wnioski rozpatrzono negatywnie.

Wielomilionowy zastrzyk od rządu dla kultury to duże wsparcie, ale niestety, nie obyło się bez absurdów.

Jak to często bywa z rządowymi dofinansowaniami, trudno zadowolić wszystkich. W myśl starej prawdy o tym, że „jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził", z oczywistych względów resort kultury nie mógł pomóc wszystkim, którzy się po tę pomoc zgłosili. Rządowy budżet nie jest przecież z gumy, a i pewnie nie każda inicjatywa spełnia warunki do tego, by objąć ją opieką państwa. A jednak, jeśli spojrzymy na obie listy wniosków — zarówno tych przyjętych, jak i odrzuconych przez NCK, trudno nie zauważyć paru co najmniej podejrzanych decyzji.

Kino pod Baranami bez wsparcia. Za to 100 tys. zł powędruje do Justyny Steczkowskiej — i to za jeden koncert.

Decyzje, które budzą najwięcej wątpliwości, są związane z działalnością naszych krajowych gwiazd. Z opublikowanej przez Narodowe Centrum Kultury listy dowiadujemy się na przykład, że za jeden koncert, i to w formie zdalnej, Justyna Steczkowska ma otrzymać aż 90 000 zł. Na podobne kwoty mogą liczyć Krzysztof Cugowski (który za projekt „Jubileuszowy ro(c)k w sieci” otrzyma 87 tys. zł), Bovska (70 tys. zł za premierowy koncert „Będę przy Tobie”), czy zespół Pectus, który otrzyma wsparcie w wysokości 72 000 zł. Dla porównania, wniosek tak kultowej instytucji jak krakowskie Kino pod Baranami, został zaopiniowany negatywnie. Podobny los spotkał m.in. Warszawski Festiwal Kryminałów czy Fundacja Wisławy Szymborskiej.

REKLAMA

Kiedy gwiazdy mówią „dej”.

W całej tej sytuacji nie chodzi nawet o to, że ta, czy inna inicjatywa dostała rządowe wsparcie, a inna musiała obejść się smakiem. Problemem jest to, że wśród masy cennych, lokalnych akcji, dla których pomoc od państwa to często być albo nie być, znalazły się nazwiska wielkich gwiazd. Kiedy przez odwołane koncerty i spektakle kultowe instytucje mają problemy z opłaceniem comiesięcznego czynszu, a duża część artystów straciła pracę praktycznie z dnia na dzień,  ich koledzy i koleżanki z pierwszy stron gazet nie mieli skrupułów, żeby wyciągnąć rękę po pieniądze od państwa. Takie sytuacje rażą, zwłaszcza w kontekście zaproponowanych projektów — prawie 100 tysięcy złotych za jeden koncert? Ktoś tu chyba stracił kontakt z rzeczywistością. Co prawda, pecunia non olet, ale jednak dobrze by było, gdyby nasze artystyczne elity prezentowały inną mentalność, niż słynni naciągacze z internetowych forów, wyłudzający pieniądze pod znamiennym już hasłem „dej, mam horom curke”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA