Związany, zgwałcony, zamordowany. Wstrząsająca historia morderstwa oparta na autentycznych wydarzeniach z 1995 roku. To mogła być jedna z lepszych powieści kryminalnych. Czy nią jest?
OCENA
Zanim odpowiem na to pytanie, warto wspomnieć o tym, że autor powieści Jørn Lier Horst to norweski pisarz, który do 2013 roku pracował jako szef wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold. Studiował kryminologię, filozofię i psychologię. I jak się okazuje jest to niezwykle istotne dla stylu pisania i prowadzenia fabuły w jego książkach. Nie ma w nich wielu zwrotów akcji, często brakuje dynamiki, bohaterowie to z reguły prości, poczciwi ludzie.
Jeżeli w literaturze szukamy bohaterów w dosłownym znaczeniu tego słowa, ludzi o niejednoznacznej charakterystyce to książki Horsta z pewnością nie są najlepszym do tego miejscem. Wykreowane przez niego postacie są tak osobami z krwi i kości. Osobami, które w teorii możemy spotkać idąc rano po bułki do sklepu.
Jest to zabieg, który daje nam szansę na nawiązanie bliskości z bohaterami książki. Możemy się z nimi identyfikować i śledzić ich losy, mając wrażenie, że ich życie nie jest oderwane od rzeczywistości.
Jeżeli właśnie tego szukamy w literaturze kryminalnej, to książki Horsta będą świetnym wyborem.
Nowa powieść, która debiutuje na naszym rynku to z pewnością kąsek warty uwagi, aczkolwiek jest pewne "ale"... Wszystko w tej premierze byłoby dobre, gdyby nie fakt, że jest to chronologicznie pierwsza książka autora, ale na polskim rynku mieliśmy już premiery innych jego powieści, wydanych tak naprawdę później.
Horst zadebiutował powieścią "Nøkkelvitnet" (pol. "Świadek koronny") w 2004 roku, a pierwszą jego książką, która zadebiutowała na polskim rynku była powieść "Jaskiniowiec" wydana w Polsce w 2014 roku.
Jak widać popularność tego autora rośnie i wydawcy uznali chyba, że podobnie jak w przypadku Jo Nesbo warto zainwestować w publikację wszystkich powieści, których głównych bohaterem jest William Wisting, policjant pracujący w Larviku. I fakt faktem jest to bardzo dobra decyzja.
W swojej pierwszej książce Jørn Lier Horst opisuje morderstwo Ronalda Ramma. Sprawy, która przez wiele lat, nawet po publikacji powieści nie została rozwiązana. Historia jak w wielu przypadkach zaczyna się niewinnie. Komisarz William Wisting w oczekiwaniu na zbliżający się wielkimi krokami urlop planuje wyjazd do Włoch. Niestety, sielankę przerywa informacja o znalezieniu ludzkich zwłok.
Pierwsze strony książki to dokładny opis miejsca zdarzenia.
Ofiara morderstwa znaleziona we własnym salonie, związana i całkowicie pozbawiona ubrań, na jej nagim ciele widać liczne ślady tortur.
Uwaga skupiona zostaje na wielu, wydawałoby się, niepołączonych ze sobą elementach układanki. Autor książki szczegółowo przedstawia nam miejsce zbrodni, zwracając uwagę na najmniejsze detale. Ciekawość wzbudza też bałagan, który morderca zostawił na miejscu zdarzenia. Niby nic, ale gdyby morderstwo zostało popełnione na tle rabunkowym to z pewnością z domu denata zniknęłyby jakieś wartościowe przedmioty. Tymczasem z domu Prebena Pramma nie zniknęły żadne kosztowności.
Czym w takim razie starszy pan zasłużył sobie na śmierć? Kto był na tyle zdeterminowany, by torturować i ostatecznie zabić 70-letniego mężczyznę?
Wielu z nas wydaje się zapewne, że praca policjanta, czy śledczego jest bardzo interesująca.
Tymczasem okazuje się, że schwytanie mordercy to tak naprawdę żmudna praca, która nie ma nic wspólnego z dynamiką znaną chociażby z produkcji telewizyjnych.
Nim główny bohater złapie sprawców czekają go spotkania ze świadkami, z sąsiadami, rozmowy i przesłuchania, wertowanie dokumentów, sprawdzenie historii ofiary, czekanie na wyniki techników kryminalistyki i laboratorium, patomorfologów oraz innych specjalistów. Do tego łączenie faktów, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Wydawać by się mogło, że to nuda.
I niestety "Kluczowy świadek" momentami wieje nudą.
Na szczęście Jørn Lier Horst pisze lekko, co pozwala z łatwością skupić się na fabule. Dzięki szczegółowym opisom możemy w jakiś sposób wtopić się otoczenie przedstawione w książce i razem z komisarzem Wistingiem szukać rozwiązania kryminalnej zagadki.
Z drugiej strony, to co dla jednych będzie nudą, dla innych okażę się niezwykle ciekawe. Opis procesu śledczego, który dla norweskiego pisarza jest chlebem powszednim, to coś, co z pewnością jest olbrzymią zaletą tej książki.
Zwrócenie uwagi na detale pracy policjanta, pokazanie jego doświadczenia w trosce o szczegóły, codzienna praca, przedstawienie go jako normalnego człowieka martwiącego się zwykłą codziennością to coś absolutnie wyjątkowego na tle innych kryminałów, w których bohaterowie ciągną za sobą ogon niefortunnych zdarzeń.
Jednak wydaje się jakby to pokazane problemów życia codziennego było pewną odskocznią od zagadki kryminalnej, która niestety do najtrudniejszych nie należy. I to w sumie główny mój zarzut do tej książki.
Niezwykle trudno jest napisać dobry kryminał z dobrą linią fabularną i ciekawymi bohaterami. Jeszcze trudniej napisać powieść, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. A już w ogóle sztuką jest napisać książkę, która zapada w pamięć.
To ostatnie się Horstowi nie udało, ale koniec końców mimo, że "Kluczowy świadek" nie porywa, to warto docenić zarówno realistyczną kreację głównego bohatera, jak i dobrze zakreśloną linię fabularną. Warto też sięgnąć po tę lekturę, bo trzeba pamiętać o tym, że jest to faktyczny debiut autora i jedynie wstęp do świetnej serii kryminałów.