REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy
  3. Seriale

Bohaterowie seriali przeprowadzają się na przedmieścia. Kolorowe domy i wille kryją trupy

Nowojorskie klimaty mają swój urok. Kto nie zachwycał się Carrie Bradshaw przemierzającej nowoczesne ulice na dziesięciocentymetrowych szpilkach? Chuck Bass i Blair Waldorf urzekali nas, kiedy wydawali fortunę na taksówki czy limuzyny przemierzające ulice Manhattanu. Splendor, blichtr i szampan to coś, na co lubimy patrzeć na ekranie. Pociąga nas wielka polityka w wielkim mieście. Chcemy być charyzmatyczni jak Frank Underwood, który jednym gestem niszczy ludzki dorobek całego życia.

08.06.2014
19:08
Bohaterowie seriali przeprowadzają się na przedmieścia
REKLAMA

Ale oprócz błysku fleszy i świata, do którego być może nigdy nie będziemy należeć, intryguje nas coś jeszcze. Kochamy tajemnice. Chcemy wiedzieć, co nasz sąsiad trzyma za płotem i czy jego żona, nie wysiadała dzisiaj nad ranem z samochodu tego przystojnego właściciela włoskiej restauracji. Ludzka ciekawość, parszywe sekrety, skłonność do ekshibicjonizmu, kontrolowania wszystkiego wokół i bycia aktorem na miarę pani Dulskiej na własnym podwórku, stały się tematem wielu filmów i serialów. Bohaterowie nowych tytułów w odcinkach coraz częściej przenoszą się na przedmieścia i do niewielkich miasteczek. Ktoś mógłby pomyśleć, że to z powodu lepszego powietrza i większych połaci zieleni. Nic bardziej mylnego. Sobie i nam chcą po prostu dostarczyć emocji. Emocji pobrudzonych krwią.

REKLAMA
twin peaks

Źródło leży w czerni

Współczesne serialowe i filmowe miasteczka oraz przedmieścia mają w sobie coś z dawnych filmów noir (dopatrzeć się tego możemy zresztą także w popularnym i osiągającym rangę kultowego "House of Cards"). Można powiedzieć, że wykształciły bohatera, który we współczesnym świecie targany jest tymi samymi problemami, którymi główne charaktery z filmów z lat 40. i 50. XX wieku. W tzw. czarnym filmie duże znaczenie odgrywała psychologizacja postaci. Charakterystyczną cechą bohaterów kina noir była dwuznaczna moralność. Ta jednostka nie żyła według żadnego ustalonego kanonu zasad, a sama wyznaczała reguły gry. Właściwie samo użycie słowa "bohater" w kontekście problemów egzystencjalnych i motywów jego zachowań, jest niewłaściwie. Robert G. Porfirio nazywa postaci kina noir "niebohaterskimi bohaterami" z kilku powodów. Po pierwsze, świat, w którym żyje taka jednostka pozbawiony jest podstaw moralnych, po drugie, jest to tak naprawdę anty-bohater, ktoś zbuntowany, tzw. "człowiek bez pamięci", którego kiedyś skrzywdzono. Jest samotny, wyobcowany, zagubiony w społeczeństwie, skazany na śmierć i stojący przed wyborem albo-albo. On sam tworzy swoje zło i dobro.

Takich postaci w nowoczesnym serialu jest mnóstwo, ale co istotne w kolejnych tytułach, nie jeden, a kilku anty-bohaterów przejawia cechy charakterystyczne dla Humphreya Bogarta, Roberta Mitchuma czy Burta Lancastera, czołowych aktorów tego nurtu. W "Twin Peaks" Dale Cooper, próbując odpowiedzieć na kluczowe pytanie serialu - kto zabił Laurę Palmer? - musi zbratać się z przestępczym światkiem i poznać wszystkie nieczyste zagrywki ludzi mieszkających w - zdawałoby się - przyjemnym miasteczku. Jest jedynym sprawiedliwym, dążącym do prawdy, który niekoniecznie postępuje zawsze zgodnie z prawem i w dobry - obiektywnie - sposób. Podobny los spotyka głównego bohatera filmu "Blue Velvet", Jeffrey'a Beaumonta. Żyjący na miłym przedmieściu chłopak pewnego dnia znajduje ludzkie ucho. Jego zagadka pociąga go na tyle, że wkracza w brutalny i niebezpieczny świat nocnych klubów i przemocy domowej. Skazany na samotność musi przeciwstawić się otaczającej go rzeczywistości, sam uciekając się do nieczystych zagrywek. Ostatnia scena filmu bezsprzecznie przekonuje widza, że dobro i zło współdziałają, a ich zasady ustalane są na bieżąco, bo cel uświęca środki.

true-detective-trailer-hbo

Bohaterami borykającymi się z podobnymi problemami we współczesnym nam świecie są Rust i Martin, główne postaci pierwszego sezonu "True Detective". Obaj działający w dobrej sprawie i próbujący złapać psychopatycznego mordercę lub morderców, którzy wykorzystują niewinne dzieci i dziewczęta, muszą kłamać i oszukiwać przedstawicieli prawa (którymi, notabene, sami byli parę ładnych lat temu). Warto dodać, że w życiu prywatnym też mają swoje za uszami - Rust jest alkoholikiem, odpalającym jednego papierosa od drugiego, a Marty kobieciarzem, który niekoniecznie potrafi trzymać zawsze zapięty rozporek. I choć wszystkie te postaci mają swoje ciemne strony i postępują w imię dobra nie zawsze w sposób, który przyszłoby nam pochwalać, zyskują naszą sympatię. Kibicujemy im, kiedy są bezwzględni i strzelają do swojego wroga. Batalia toczona przez nich imponuje nam, mimo że zdajemy sobie sprawę z nieczystych zasad, do których się stosują. Ich dobro wymierzone przeciwko mordercom, gwałcicielom, demonom i plugawym zdrajcom ma odcień szarości. Jak dym papierosowy, który rytualnie wydmuchują.

Jeśli dwie osoby znają sekret, jedna jest już martwa

Oprócz pistoletów i silnych pięści, nasi bohaterowie mają jeszcze jedną broń - sekrety. Małe miasteczka i przedmieścia pełne są tajemnic, zdrad chowanych pod łóżkiem i trupów zakopywanych w ogródku. Problem rodzi się wtedy, gdy sąsiedzi poznają nasze głęboko skrywane grzeszki. Rozwiązanie jest wtedy proste - jedna osoba musi zginąć. A jeśli tajemnicą była śmierć jakiejś przypadkowej osoby, prawdopodobnie na koncie będziemy mieli już dwóch sztywniaków. Nie zawsze zakopujemy ich w ogródku, czasem w lesie, jak Bree, Gabi, Susan i Lynette. Cztery główne bohaterki "Gotowych na wszystko" to na pozór zwykłe gospodyni domowe, które częstują ciasteczkami nowo przybyłych mieszkańców Wisteria Lane. W rzeczywistości to silne, wyzwolone kobiety, które na swoim koncie mają kilka puszek Pandory i jeszcze więcej zwłok. Spokojna i urocza dzielnica w fikcyjnym miasteczku Fairview jest najniebezpieczniejszą w całych Stanach Zjednoczonych. Za bielonymi płotami, uroczymi drzwiami pięknych willi i domków dokonują się zdrady małżeńskie, rodzi się chora nienawiść, piętrzą się trupy i wychowują mordercy. Przedmieście skrywa swoje sekrety, o które nikt nie podejrzewałby jego uroczych mieszkańców.

gotowe na wszystko desperate housewives

Krew przelewa się też w serialu, który miał stać się godnym następcą "Gotowych na wszystko", "Pretty Little Liars". Tym razem uczestniczymy w życiu młodych, nastoletnich dziewcząt. Choć o co najmniej dziesięć czy piętnaście lat młodsze od swoich koleżanek z Wisteria Lane, w niczym im nie ustępują, a bywa, że są jeszcze gorsze. Rosewood to małe miasteczko, które okryte zostało złą sławą z powodu zaginięcia nastoletniej dziewczyny, Alison. Rok po jej tajemniczym zniknięciu ktoś odnajduje ciało dziewczyny. Nikt nie wie, kto ją zabił. Prawdę postanawiają poznać jej cztery przyjaciółki, które były z nią w dniu jej zniknięcia i najprawdopodobniej śmierci. Aria, Spencer, Hanna i Emily ponownie jednoczą swoje siły i w poszukiwaniu mordercy niejednokrotnie zostają wystawione na niebezpieczne próby. W niepozornym Rosewood trup ściele się gęsto, a dziewczyny co krok natrafiają na koszmarne odkrycia, które ich życie odwracają do góry nogami. Prawda nie zawsze wyzwala, zwłaszcza w małych miasteczkach.

Pozory mylą

Nie taki diabeł straszny jak go malują? A może jeszcze straszniejszy? Podobno pozory mylą, a książki nie należy oceniać po okładce. Jednakowo rzecz ma się ze spokojnymi miasteczkami i przedmieściami. Niech fasada domków nie zamydli wam oczu, w środku leje się krew i zawierają się najgroźniejsze pakty. Uprzejmi mieszkańcy, którzy do swojej niewielkiej społeczności przyjmują nowo przybyłych, mają na sumieniu niejeden nieudany związek (niekoniecznie własny) i kilka pogrzebów. A czasem po prostu są tylko zakłamani i odświętne stroje noszą na ogródkach, podczas gdy w domu przebierają się w brudne gacie. W ciekawy sposób ten fałsz przedstawia Tim Burton w swoim filmie o Edwardzie Nożycorękim. Główny bohater mieszka na wzgórzu w tajemniczym zamczysku, które uznawane jest za nawiedzone. U podnóża owej góry znajduje się urocza dzielnica domków jednorodzinnych. Wszystkie utrzymane są w pogodnej kolorystyce. Przedmieście dwulicowych ludzi, zamieszkujących na pozór przyjazną okolicę zostaje zestawione z ciemnym, ponurym miejscem, które straszy, a które należy do jedynej sprawiedliwej i wrażliwej jednostki, Edwarda.

edward nożycoręki

W podobny sposób kolorystyką bawi się Gary Ross reżyser i scenarzysta "Miasteczka Pleasantville", z tym że tu wyraziste barwy sprawiają, że ludzie przestają doprawiać sobie gombrowiczowską "gębę". Wrażenie spokoju i perfekcyjności roztacza przed nowymi mieszkańcami także Stepford, miejsce w którym żony chodzą jak w zegarku, a mężowie mają sielskie życie. Jak się okazuje w finale filmu nie wszystko złoto co się świeci, a uporządkowana rzeczywistość kryje za sobą wielki spisek. Zresztą spiski, ciemne układy i niebezpieczne porachunki to specjalność małych miasteczek. Przekonać się o tym mogą bohaterowie serialów "Bates Motel" i "Weeds". White Pine Bay to miasteczko, które żyje z uprawy trawki i działalności lokalnych mafii. W "Weeds" główni bohaterowie w - wydawałoby się - spokojnej okolicy suszą deal swojego życia. Układy w obu przypadkach są niebezpieczne, choć pozornie wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. W "Bates Motel" szeryf Romero wzorowo przecież dba o bezpieczeństwo, mimo że przymykać musi oko na różnych gangsterów. No dobra, czasem któregoś kropnie.

Na sąsiada zawsze możesz liczyć

REKLAMA

Choć sąsiedzi śpią ze spluwą pod poduszką, mogą ukazać się bardzo uczynni. Pożyczą soli i cukru, a jeśli będzie trzeba przypilnują twojego dzieciaka. Żeby na przykład znowu kogoś nie zabił. Zdarza się, że niektóre postaci mają po prostu szczęście - trafiają do miasteczek takich jak Stars Hollow czy jak trójka dzielnych kobiet z filmu "Syreny". Tam, gdzie jeśli nawet ktoś kogoś nie lubi, załatwia to w cywilizowany sposób - ot pokaże tej osobie język albo palcem pogrozi. Choć inni nie mają takiego farta, jedno jest pewne - na sąsiadów zawsze mogą liczyć. W końcu któż jak nie oni zrujnuje im życie, interes jakąś autostradą albo prześpi się z nieupilnowanym mężem?

Serialowe i filmowe miasteczka oraz przedmieścia mają swoje sekrety. Pociągają nas swoją bliskością i tajemnicą. Co odcinek i co tytuł odkrywamy przewiny bohaterów, ich przeszłość i dziwne rodzinne relacje. Prawda zawsze jest bolesna i zaskakująca. Spokojne okolice i przyjaźni mieszkańcy to największe zło, które może nas spotkać. Na przedmieściach nic nie jest takie jak się wydaje, a ludzka natura na pewno nie jest dobra.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA