Umarł król, niech żyje król? „Korona królów” powróci z 3. sezonem i opowie o dynastii Jagiellonów
„Korona królów” to produkcja paradoksów. Z jednej strony przez długi czas wyśmiewana przez wielu widzów, z drugiej niezwykle popularna wśród osób oglądających telewizję. Wydaje się pewne, że zapowiedziany właśnie 3. sezon telenoweli znów wywołała sporo kontrowersji. Bo TVP zamienia Kazimierza Wielkiego na Jagiellonów.
Od ogólnopolskiego zamieszania związanego z premierą „Korony królów” minął już ponad rok. Na całą produkcję i naszą reakcję na nią można więc spojrzeć z pewnym dystansem. Wydaje się, że początkowe komentarze dotyczące poziomu serialu TVP były trochę przesadzone. Nie o to chodzi, że „Korona królów” była wybitnym dziełem. Nic z tych rzeczy. Na początku miała olbrzymie problemy z kostiumami, scenografią i aktorstwem. I choć z czasem wiele z tych błędów udało się całkowicie wyeliminować, to wciąż mówiliśmy o bardzo specyficznym dziele.
Dlatego produkcja zasługiwała na nieco lepsze przyjęcie nie ze względu na swoją jakość. Chodzi bardziej o to, że porównywanie jej do „Gry o tron” było od początku symptomem złośliwości lub głupoty. „Koronę królów” znacznie lepiej było zestawiać z innymi rodzimymi telenowelami i podobnymi serialami choćby z Turcji. A w zestawieniu z nimi zdecydowanie nie ma tragedii. Zresztą wówczas wszyscy spodziewaliśmy, że finałowa seria „Gry o tron” będzie wiekopomnym wydarzeniem telewizyjnym, a tymczasem skończyło się spektakularną katastrofą.
Dlatego na 3. sezon „Korony królów” poświęcony dynastii Jagiellonów można patrzeć z pewnym zainteresowaniem.
Swego czasu zastanawiałem się, kiedy w serialu Jagiełlo spotka Krzyżaków. Okazało się, że znacznie wcześniej niż ktokolwiek z nas mógł się spodziewać. Wizja telenowelowej Bitwy pod Grunwaldem wciąż napełnia mnie przerażeniem, choć oglądanie jej będzie całkiem zabawne (już widzę osoby obstawiające, czy będzie lepsza od Bitwy o Winterfell). Mimo to warto śledzić, w jaki sposób w produkcji zostanie pokazana św. Jadwiga, jej związek z Jagiełłą i budowanie sojuszu między Polakami i Litwinami. Czy tradycjonalistom z TVP przejdzie przez gardło choćby zbitka „Jadwiga - Król Polski”?
Ostatnio narzekałem na serial „Dark” od Netfliksa, że mimo ogromnych możliwości, potencjału i zasobów uciekał od historii II wojny światowej czy upadku Muru Berlińskiego. Pod tym względem „Korona królów” jest więc ciekawym eksperymentem, ale czy udanym, to pozostaje w sferze interpretacji. Osoby spodziewające się świetnego dzieła i pogłębionych postaci właściwie na pewno tego nie dostaną. Będą za to mogli zobaczyć na małym ekranie nowe twarze. W roli Władysława Jagiełły wystąpi Wasyl Wasyłyk, a Jadwigę Andegaweńską zagra Dagmara Bryzek. Oprócz nich do znanej już obsady dołączą Dorota Naruszewicz i Natalia Lesz.