Kruk. Szepty słychać po zmroku ma szansę powtórzyć sukces Belfra. Wiemy, ilu widzów zobaczyło otwarcie serialu
Dawno minęły czasy, gdy polskie produkcje serialowe kojarzyły się tylko z niekończącymi się tasiemcami. Nic więc dziwnego, że coraz więcej ludzi dostrzega seriale z wyższej półki. Najnowszy serial od Canal+ Kruk. Szepty słychać po zmroku może się pochwalić otwarciem na poziomie kilkuset tysięcy widzów. Tylko czy to faktycznie sukces?
Kruk. Szepty słychać po zmroku to klimatyczny thriller, w którym przedstawiona zostaje historia Adama Kruka – policjanta łódzkiego wydziału kryminalnego, który zostaje oddelegowany na Podlasie, gdzie się wychowywał. W roli głównej występuje Michał Żurawski, a towarzyszą mu m.in. Cezary Łukaszewicz, Katarzyna Wajda czy Marcin Bosak.
Jak ogłosiła stacja nc+ w oficjalnym komunikacie, premierowy odcinek serialu osiągnął zadowalający wynik oglądalności.
Kruk. Szepty słychać po zmroku obejrzało ogółem 380 tys. osób.
Na ten wynik składają się osoby, które obejrzały Kruka bezpośrednio w Canal+ i Canal+1 (odpowiednio 204 tys. i 21 tys.), a także widzowie korzystający z nc+ Go, Player+, ci, którzy zobaczyli serial online m.in. podczas transmisji na Facebooku oraz tacy, którzy nagrali produkcję na dekoderze. Warto nadmienić, że stacja pokazała pierwszy odcinek serialu w ramach odkodowanego sygnału, co z pewnością dodatkowo poszerzyło grono odbiorców.
Jak wynik Kruka wypada jednak w zestawieniu z innymi polskimi serialami pokazywanymi w stacjach premium (bo porównywanie ogólnopolskimi kanałami nie ma sensu)? Nowa produkcja Canal+ wypadła lepiej niż premierowy odcinek pierwszego sezonu docenianego Belfra, który obejrzało 269 tys. ludzi. Kruka zobaczyło też więcej osób niż pierwszy odcinek Watahy (330 tys. widzów). Należy jednak pamiętać, że znajdujemy się w zupełnie innych czasach, jeżeli chodzi o ocenę nie tylko polskich seriali.
Gdy Wataha debiutowała byliśmy dopiero na początku globalnego bumu na produkcje telewizyjne. Nic więc dziwnego, że produkcja HBO przyciągnęła mniej widzów i to mimo mocnej kampanii promocyjnej. Panująca od kilku lat złota epoka seriali z jednej strony ułatwia Krukowi osiągnięcie dobrego wyniku, z drugiej zaś strony oznacza dużą konkurencję. Dlatego miarą prawdziwego sukcesu jest drugi sezon.
Wynik Kruka nie może się równać z otwarciami drugich sezonów Belfra i Watahy.
Stała baza wiernych widzów, obietnica poszerzenia niedokończonych wątków i jeszcze lepszej historii sprawiły, że drugie sezony tych produkcji biły rekordy. Belfer otworzył nową serię wynikiem 620 tys. widzów, a Wataha zdołała nawet przekroczyć ogólną liczbę miliona odbiorców (!). O ile jednak można było mówić o sukcesach oglądalności, to ze spełnieniem obietnic było różnie.
Wydaje się, że drugi sezon jest kluczowy w wypadku produkcji telewizyjnych. Wynik osiągnięty przez serial Kruk. Szepty słychać po zmroku można z pewnością uznać za wymierny sukces. Tym bardziej, że Canal+ zaryzykował i postawił na opowieść rozgrywającą się w nietypowym miejscu i przedstawioną na kilku, wymieszanych ze sobą płaszczyznach czasowych. Zwłaszcza na początku może to skonfundować niektórych oglądających. Część widzów zareagowała krytycznie choćby na kwestie techniczne w serialu. Na podstawie jednego odcinka trudno wyrokować, czy Kruk powtórzy sukces Watahy, a nawet Belfra. Produkcja Canal+ ma jednak obiecujące otwarcie. Zobaczymy, czy je wykorzysta.