Krzysztof Gonciarz dostał nagrodę za walkę o równość LGBT. „Czułem się trochę intruzem” - mówi
Krzysztof Gonciarz w ostatnich tygodniach niemalże nie schodzi z medialnego piedestału, przede wszystkim ze względu na swoje zaangażowanie w sprawę walki z dyskryminacją środowiska LGBT+. Youtuber właśnie dostał nagrodę Korona Równości za swoje wsparcie, ale nie wszystkie ostatnie wydarzenia z jego udziałem były równie chwalebne.
Dyskryminacja osób LGBT+ w Polsce to fakt, który wiele osób pragnie podważyć, ale zwykle nie podając przy tym żadnych argumentów. Walka o równe prawa w minionych miesiącach weszła jednak w fazę zdecydowanej konfrontacji, co nie spodobało się wszystkim osobom wspierającym ten cel. Dla wielu Polaków o homoseksualnej orientacji akcje takie jak ta Krzysztofa Gonciarza jeżdżącego za furgonetką głoszącą homofobiczne hasła były jednak sygnałem, że nie chcą dalej cicho przyjmować roli ofiary.
Czy zaangażowanie youtubera w sprawy LGBT było szczerze? Niektórzy z jego dotychczasowych fanów odebrali je raczej jako autopromocję i chęć wpasowania się w lewicową modę, lecz podobne argumenty pojawiają się właściwie za każdym razem, gdy ktoś sławny zaangażuje się w jakiś społecznie istotny temat. Niedawno przekonała się o tym choćby Olga Tokarczuk, której zarzucono papierowy weganizm i ekologiczną hipokryzję.
W szczerość intencji youtubera uwierzyła Kampania Przeciw Homofobii. Krzysztof Gonciarz właśnie odebrał od nich nagrodę Korona Równości.
Podczas niedzielnej gali Gonciarz otrzymał statuetkę specjalną podobnie jak Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. To pierwszy raz w historii, gdy tego typu wyróżnienie trafiło do aż dwóch osób. Przedstawiciele Kampanii Przeciw Homofobii podkreślili, że nagrodę dla RPO przyznano za wieloletnie zaangażowanie, a Krzysztof Gonciarz został wyniesiony na piedestał za nieszablonowe podejście do walki o równość.
Oprócz tego organizacja pozarządowa nagrodziła także Wandę Traczyk-Stawską, twórców Atlasu Nienawiści, posłankę Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk, adwokatkę Annę Błaszczak oraz redakcję portalu OKO.press. Co ciekawe, w tym gronie youtuber czuł się podobno nieswojo. Dlaczego?
Krzysztof Gonciarz przyznał: „Czułem się trochę intruzem”. Fałszywa skromność czy realny ogląd sytuacji?
Wydaje się, że przyjęcie całej sytuacji przede wszystkim jako zachęty do dalszego działania wydaje się słuszną strategią. Gest Kampanii Przeciw Homofobii zapewne miał też na celu rozpropagowanie wydarzenia, do czego osoba Krzysztofa Gonciarza jak najbardziej się przydała. A jeśli w ten sposób polski youtuber zostanie zachęcony do dalszych działań na rzecz równości (i namówi do nich innych influencerów i celebrytów), to będzie można tylko się cieszyć.