REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. TV

„Znam system nadużyć seksualnych w Kościele, ale i tak byłem wstrząśnięty”. Rozmawiamy z autorem dokumentu „KRÓLestwo”

Bielmo to choroba, która sprawia, że widziany przez nas obraz jest zamglony i z czasem ślepniemy. Skojarzyło to nam się ze stanem w jakim znajduje się część Kościoła katolickiego mówi Rozrywka.Blog Marcin Gutowski, dziennikarz TVN24 odpowiedzialny za nowy cykl reportaży zatytułowany „Bielmo”.

11.06.2021
12:42
mirosław król stefan dziwisz marcin gutowski królestwo film
REKLAMA

Marcin Gutowski od 2017 roku jest reporterem magazynu „Czarno na białym”. To on zrealizował głośny w zeszłym roku dokument „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza”, z którego dowiadywaliśmy, że papieski sekretarz miał przyczyniać się do tuszowania przestępstw seksualnych w Kościele katolickim.

Dziennikarz poszedł za ciosem i wziął pod lupę całe otoczenie Jana Pawła II. Pierwszym efektem jego pracy jest dokument „KRÓLestwo” wchodzący w skład cyklu reportaży „Bielmo”.

REKLAMA

W „KRÓLestwie. Seminarium Orchard Lake” przenosimy się na przedmieścia Detroit – do polonijnego kampusu Orchard Lake Schools. Jego kanclerzem jest ks. Mirosław Król, który został pozwany przez dwóch mężczyzn oskarżających go napaść seksualną.

Seminarium ma też uczestniczyć w procederze „handlu klerykami”. Od tego też zacząłem moją rozmowę z Marcinem Gutowskim.

Bartosz Godziński: Kościół katolicki w ostatnich latach był oskarżany o różne rzeczy, ale handel ludźmi? To coś nowego.

Marcin Gutowski: Takiego określenia używają nasi rozmówcy, którzy pracowali lub studiowali w seminarium w Orchard Lake. Nie jestem od tego, by nadawać temu nazwę ani wydawać wyroki. Zajmuję się tylko przekazywaniem informacji, świadectw i ukazywania rzeczywistości. Kiedy popatrzymy, jak ten proceder został zorganizowany, to rzeczywiście można natrafić na pewne zastanawiające wątki.

Wystarczy spojrzeć na powołaną kilkanaście lat temu przez kard. Stanisława Dziwisza i – jak twierdzą nasze źródła – ks. Mirosława Króla filię seminarium w Krakowie, którą trudno zlokalizować. Pomimo tego, że ma ten sam adres, co wybudowane przez kardynała Dziwisza Centrum Jana Pawła II, notabene po części z pieniędzy zbieranych przez księdza Króla.

Kiedy pojawiliśmy się na miejscu, nie byliśmy w stanie znaleźć filii. Od kustosza dowiedzieliśmy się, że ponoć wynajmowanych jest kilka pokoi, ale w całym sanktuarium nie ma nawet oddzielnego sekretariatu seminarium, by zostawić korespondencję.

A to właśnie z tej filii do Stanów Zjednoczonych trafiają młodzi klerycy – do seminarium w Orchard Lake, na którym spoczywa zła sława. Delikatnie to ujmując. Tam kończą swoją edukację i niektórzy, jak sami nam mówili, „są sprzedawani” do amerykańskich diecezji (w filmie padają konkretne kwoty sięgające nawet 250 tys. dolarów – red.) mających powiązania z Orchard Lake. Wysłannicy diecezji to czasem, krótko mówiąc, znajomi rektora. Płacą oficjalnie za edukację księdza, ale przygarniają go przy tym na swoją parafię.

Tymczasem od Polonii amerykańskiej, która też wspiera finansowo szkołę, dowiedzieliśmy się, że ks. Król przekonuje, że absolwenci seminarium mają służyć w polonijnych parafiach. Wiemy jednak, że najczęściej tak wcale nie jest.

Czy pomimo śledztwa i zarzutów ks. Król nadal jest szefem tego seminarium?

Nadal formalnie jest kanclerzem. Nie został odwołany, a zarząd Orchard Lake Schools wysłał go na przymusowy urlop.

To jest właśnie jedna z tych rzeczy, które ludzi wkurza najbardziej. W innymi zawodzie po popełnieniu przestępstwa lub nawet zwykłych, publicznych oskarżeniach człowiek z marszu traci pracę. Za to w Kościele ksiądz jest przenoszony do innej parafii lub idzie na urlop.

I do tego ks. Król jest broniony przez prominentnych przedstawicieli elity Orchard Lake. Osoby znajdujące się w zarządzie i radzie regentów tej instytucji, to też interesujący aspekt. Część z tych rzeczy pewnie jeszcze pokażemy w przygotowywanej przez nas drugiej części reportażu.

królestwo don stanislao marcin gutowski tvn24 dokument class="wp-image-1733368"
Kadr z filmu „KRÓLestwie. Seminarium Orchard Lake” / TVN24

Do kolejnych części za chwilę wrócimy. W pierwszej udało ci się porozmawiać z ks. Mirosławem Królem. Niezbyt często w dokumentach o Kościele katolickim zdarza się, byśmy mogli usłyszeć wypowiedź głównego antybohatera.

Z kanclerzem chcieliśmy porozmawiać na miejscu w Orchard Lake, ale nas wyproszono, wezwano policję i można to wszystko zobaczyć w reportażu. Do dzisiaj nie wiemy, dlaczego zostaliśmy tak potraktowani, bo nawet nie zdążyliśmy zadać jednego pytania, a byliśmy w biurze kampusu – miejscu teoretycznie dostępnym dla wszystkich.

Po powrocie postanowiliśmy odwiedzić rodzinną wieś ks. Króla i jeszcze raz zadzwonić z pytaniami. Zostawiłem wiadomość w skrzynce głosowej, a on po prostu oddzwonił. Nie wiem dlaczego akurat wtedy, może nie chciał, byśmy zadawali pytania w jego okolicy? Nie mam pojęcia. Rozmawialiśmy godzinę i umówiliśmy się, że fragmenty, które chcę opublikować wyślę mu do autoryzacji. Zrobiłem to, po czym znów do mnie zadzwonił i potwierdził, że wszystko jest zgodne z prawdą. Nie chciał tylko jednego cytatu, bo uznał, że niefortunnie się wypowiedział.

Po kilku tygodniach ciszy dostaliśmy suchy komunikat od prawnika, że ks. Król nie zgadza się pod żadnym pozorem na publikację jego wypowiedzi. Prawo prasowe jasno określa zasady, na których odbywa się autoryzacja, więc zgodnie z nim stwierdziliśmy, że termin dawno minął, a poza tym działamy w uzasadnionym interesie społecznym. Dlatego wyemitowaliśmy jego wypowiedzi w filmie.

W filmie znów pojawia się nazwisko innego słynnego kardynała – Stanisława Dziwisza. Jak widać jego władza sięga nawet za ocean.

Kardynał Dziwisz jest osobą doskonale znaną w Kościele na całym świecie. Wciąż jest autorytetem i ma niezwykłe wpływy w niemal każdym zakątku globu. Kogokolwiek byś nie zapytał, każdy będzie kojarzył „Don Stanislao”. Wielu biskupów i hierarchów wiele mu zawdzięcza, a on o nich bardzo wiele wie.

Po emisji naszego poprzedniego dokumentu pojawiały się głosy, nawet ze strony polskiego episkopatu, żeby powstała komisja, która zajmie się oskarżeniami wobec kardynała. Minęło pół roku i nic się w materii nie zmieniło. Z naszych informacji wynika jednak, że w Watykanie toczą się różne postępowania w jego sprawie.

Znawcy mechanizmów działających na szczytach kościelnej władzy sugerują, że kard. Dziwisz dysponuje taką wiedzą i powiązaniami, że możliwe, że właśnie stąd bierze się opóźnienie w utworzeniu komisji lub prowadzeniu śledztwa.

królestwo don stanislao marcin gutowski tvn24 dokument class="wp-image-1733299"
Kadr z filmu „KRÓLestwie. Seminarium Orchard Lake” / TVN24

Czy on stoi w Kościele wyżej od papieża?

Niektórzy tak mówią, choć to wyolbrzymienie. Kard. Dziwisz na pewno doskonale wykorzystał położenie, w którym znalazł się w Watykanie i okoliczności jakie temu towarzyszyły. Pod koniec życia Jan Paweł II był schorowany, a Dziwisz dysponował dostępem do niego. To od niego zależało kto i co dotrze do papieża, a co nie. Dało mu to ogromne możliwości, ale nie można go też zupełnie demonizować.

Nikt nie jest jednowymiarowy. Pytając o przeszłość kardynała, nie można zapominać także o jego zasługach. Kard. Dziwisz nie jest też jedynym hierarchą z tamtych czasów, wokół którego istnieją poważne zastrzeżenia. Można wymienić chociażby sekretarza stanu Angelo Sodano i wielu innych, ale z naszej perspektywy najbardziej interesująca jest osoba, która jest na miejscu, w Polsce, stąd pochodzi i była najbliższym współpracownikiem Papieża Polaka.

Od dłuższego czasu trwa też dyskusja o samym Janie Pawle II. Czy on wiedział o tych wszystkich grzechach księży, czy też kardynał Dziwisz „ochraniał” go przed niewygodną prawdą?

Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale właśnie po to powstał cykl „Bielmo”. Chcemy się zająć szeroko, rzetelnie i skrupulatnie tym zagadnieniem. To niezwykle ważny i emocjonalnie istotny dla wielu z nas temat. Jan Paweł II jest nam wszystkim znany, odegrał ogromną rolę we współczesnej historii Polski i mnóstwo osób z dumą go wspomina.

Stawianie trudnych pytań wobec takiej postaci nie jest łatwe, ale jest też dziennikarskim obowiązkiem. Dlatego postanowiliśmy poświęcić na to odpowiednio dużo czasu, środków i pracy. Tak, by tematem zająć się jak najbardziej poważnie i odpowiedzialnie. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy nasi odbiorcy będą mogli sobie sami wyrobić zdanie i odpowiedzieć na nurtujące ich pytania.

królestwo don stanislao marcin gutowski tvn24 dokument class="wp-image-1733308"
Kadr z filmu „KRÓLestwie. Seminarium Orchard Lake” / TVN24

Co się znajdzie w kolejnych odcinkach cyklu „Bielmo”? One będą dotyczyć tylko Orchard Lake?

Bielmo to choroba, która sprawia, że widziany przez nas obraz jest zamglony i z czasem ślepniemy. Skojarzyło to nam się ze stanem, w jakim znajduje się duża część hierarchii Kościoła katolickiego. Nie będzie to jednak seria o Orchard Lake. Ten materiał powstał niejako „przy okazji” cyklu. To bardzo świeża sprawa i będąc w USA postanowiliśmy ją również zbadać.

Wbrew temu, czego się spodziewaliśmy, okazało się, że miało tam miejsce coś więcej niż nadużycia seksualne. Mam na myśli m.in. to, o czym mówiliśmy na początku – przekazywanie polskich kleryków za pieniądze do amerykańskich diecezji. To nie wszystkie wątki. Niektóre są ukryte znaczne głębiej i odsłonimy je w suplemencie, który wkrótce opublikujemy.

Jesienią, w nowym sezonie „Czarno na białym”, czekają nas z kolei nowe odcinki, w których zajmiemy się szeroko wieloma innymi sprawami. Jedne będą z pozoru dobrze znane, inne mniej. Będą dotyczyć zarówno bezpośrednio Polski, jak i innych części świata, otoczenia Jana Pawła II, a także samego papieża.

Ale te materiały powstaną lub powstały w USA?

Nie tylko. Stany Zjednoczone to kraj, w którym o przestępstwach kleru mówi się od dziesięcioleci, wybuchały tam najgłośniejsze skandale i działają najlepsi specjaliści, prawnicy, aktywiści czy doświadczeni dziennikarze zajmujący się tą tematyką. Pokażemy problemy z różnych zakątków świata, ale rzeczywiście w USA udało nam się zgromadzić bardzo dużo materiału. Jestem osobą, która nieźle poznała system nadużyć seksualnych w Kościele, ale i tak byłem wstrząśnięty usłyszanymi historiami.

W filmie kard. Dziwisz powiedział ci, że „Już tyle było na ten temat. Już ludzie są chyba znudzeni takim tematem”. Myślisz, że walczysz z wiatrakami? Czy takie dokumenty są w stanie coś zmienić? Co chciałbyś osiągnąć?

Ja po prostu wykonuję swoją dziennikarską pracę. Nie mogę oczekiwać konkretnych rezultatów. Jeżeli przyjdą, to dobrze, a jeżeli nie, to dalej będę robić to najlepiej jak potrafię. Moim zadaniem jest stawiać pytania i docierać do prawdy. To właśnie zamierzam robić. Szczególnie, że wydaje nam się, iż ten temat jest niesłychanie ważny społecznie.

Dużo osób może zarzucać ci, że atakujesz Kościół. Myślisz, że... pójdziesz za to do piekła, czy właśnie wręcz przeciwnie. Zostaniesz nagrodzony za to, że próbujesz wskazać winnych.

To nie do mnie pytanie, bo to nie ja decyduję, gdzie trafię. Staram się robić to, co uważam za dobre i potrzebne. Jedni twierdzą, że szkodzę Kościołowi, drudzy, że mu pomagam. I w tym drugim przypadku jest mi oczywiście miło. Nie mogę się jednak sugerować tym, co ktoś powie lub jak oceni moją pracę. Robię po prostu swoje.

REKLAMA

Film „KRÓLestwo” o seminarium w Orchard Lake możecie obejrzeć online na TVN24 GO lub dziś o 20:30 w programie „Czarno na białym” na antenie TVN24.

* zdjęcie główne: kard. Stanisław Dziwisz, kadr z filmu „KRÓLestwo” / TVN24

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA