REKLAMA

U Kuby Wojewódzkiego dziennikarz i profesor próbowali powstrzymać Różalskiego przed gadaniem głupot. Polegli

W ostatnim programie Kuby Wojewódzkiego profesor Antoni Dudek zgasił Marcina Różalskiego. Trudno nie odnieść wrażenia, że znacznie wcześniej powinien zrobić to prowadzący.

wojewodzki rozalski program tvn
REKLAMA

Do wczorajszego wydania programu Kuby Wojewódzkiego zaproszono dwóch gości z zupełnie innych światów. Pierwszym był Antoni Dudek profesor zajmujący się historią najnowszą, a drugim Marcin Różalski zawodowy sportowiec specjalizujący się w sztukach walki.

REKLAMA

Pierwsza część rozmowy poświęcona była dziedzinie profesora Dudka, a więc polityce, choć raczej wydarzeniom bardzo bieżącym no i oczywiście przede wszystkim politykom, których prowadzący nie lubi. Warto jednak docenić, że z tabeli „Wojewódzki-bigno” wylosowało się tylko pytanie o diagnozowanie kondycji psychicznej polityków.

Kuba Wojewódzki: Różalski kontra Dudek

Najlepsze jednak wydarzyło się trochę później, bo Marcin Różalski zaczął program od tego, że on co prawda profesora Dudka nie zna, ale sam identyfikuje się jako profesor. Bo wiecie – he he – „w modzie identyfikowania się jako hipopotamy, ja się identyfikuje jako profesor”, naśmiewa się Różalski z bardzo liberalnego przecież prawa do określenia własnej tożsamości. Choć Wojewódzki próbował polemizować z dość chaotycznie przedstawianymi argumentami, to Różalski zakrzyczał wszystkich, to rzucił krawędziowym żartem, to przywołał kilka fekalnych metafor.  

Najciekawszy moment rozmowy, zaczął się wtedy, gdy sportowiec postanowił powiedzieć kilka ciepłych słów o Putinie, jak choćby to, że ten zbrodniarz wojenny i dyktator: „chce pokoju, a wszyscy inni chcą wojny”. Nie ma sensu przytaczać tu wszystkich bzdurnych wypowiedzi i szkodliwych wypowiedzi sportowca. Zwłaszcza że zarówno prowadzący program, jak i drugi gość próbowali z nim polemizować. Różalski jednak okazał się znacznie brutalniejszy retorycznie niż prowadzący talk show i profesor – po prostu ich zakrzyczał.

Przez około 10 minut sportowiec opowiadał rzeczy niestworzone, przedstawiał swoje recepty na świat, które, najdelikatniej mówiąc, nie były osadzone na rzetelnej wiedzy. Jeden z przykładów takiej wypowiedzi i bardzo żywą reakcje profesora Dudka można zobaczyć poniżej.

Obrońcy Różalskiego mogą powiedzieć, że przecież każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania. To prawda. Problem nie leży w samym sportowcu i jego próbie wybielania Rosjan na przestrzeni dziejów. Problem polega na tym, że ani prowadzący, ani nawet siedzący obok profesor nie byli w stanie z nim polemizować. Obaj byli na straconej pozycji wobec krzyków, ciągłego przerywania i szafowania prostackimi wizjami historii i polityki. Zresztą nie od dzisiaj wiadomo, że znacznie trudniej jest odkręcić nieprawdziwą informacje, niż je rozpowszechniać, zwłaszcza jeśli te bazują na najprostszych instynktach i emocjach.

REKLAMA

Najprostszym rozwiązaniem byłoby po prostu nie pytać sportowca o kwestie historyczne i geopolityczne. Bo co będzie następne? Robienia z rapera specjalisty od trybunału konstytucyjnego, a z aktora eksperta w dziedzinie migracji?

SPRAWDŹ OFERTĘ
Max
Program Kuby Wojewódzkiego
Max
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA