REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Lana Del Rey posądzona o plagiat. Radiohead pozywa wokalistkę

Członkowie Radiohead złożyli pozew przeciwko amerykańskiej piosenkarce. Lana Del Rey została posądzona o plagiat utworu brytyjskiego zespołu. Chodzi o kompozycję z ostatniego albumu artystki.

08.01.2018
13:30
Lana Del Rey - plagiat
REKLAMA
REKLAMA

W lipcu zeszłego roku ukazała się piąta studyjna płyta nowojorskiej wokalistki. Wydawnictwo, zatytułowane Lust for Life, zebrało bardzo dobre recenzje, trafiając na szczyty list przebojów w kilku krajach i zyskując nominację do nagrody Grammy.

Niedawno pojawiły się jednak kontrowersje związane z albumem.

Otóż zamykający krążek utwór Get Free ma zawierać fragmenty piosenki Radiohead. W tym wypadku chodzi o największy hit grupy – pochodzącą z 1993 roku kompozycję Creep. Ostatnio o sytuacji dużo się mówiło, a według The Sun obie strony starały się załatwić sprawę polubownie. Aż do teraz nie było jednak żadnego oficjalnego komunikatu.

Tymczasem Lana Del Rey potwierdziła już na Twitterze, że pozew faktycznie miał miejsce.

To prawda z tym pozwem. Chociaż wiem, że moja piosenka nie była inspirowana Creep, Radiohead uważa, że była i żąda 100 proc. wpływów z utworu. W ciągu ostatnich miesięcy oferowałam nawet do 40 proc., ale oni zaakceptują tylko całość. Ich prawnicy są nieustępliwi, więc załatwimy to w sądzie - napisała piosenkarka.

Co ciekawe, angielski zespół swego czasu sam został pozwany o plagiat.

Grupa The Hollies stwierdziła, że Creep za bardzo przypomina ich utwór The Air That I Breathe, napisany przez Alberta Hammonda jeszcze w 1972 roku. Sąd przyznał wówczas rację The Hollies, nakazując dopisanie nazwisk Hammonda oraz Mike’a Hazlewooda do listy autorów piosenki. Panowie mają także prawo do części zysków z kompozycji.

REKLAMA

To również nie pierwszy przypadek sporów zespołu o honoraria.

W 2013 roku Thom Yorke i Nigel Godrich wycofali repertuar Radiohead z Spotify. Muzycy nie byli zadowoleni ze sposobu, w jaki serwis streamingowy obchodzi się z artystami, głównie w kwestiach finansowych. Wokalista posunął się nawet do nazwania platformy „ostatnim, desperackim pierdem umierającego ciała”. Z czasem jednak dyskografia grupy powróciła do katalogu Spotify.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA