Łódź Summer Festival mógł zakończyć się katastrofą. Uczestnicy włamali się na teren budowy
Huczne obchody 600-lecia Łodzi mogły zakończyć się katastrofą. Kiedy teren festiwalu był już przepełniony, ludzie, którzy nie zostali wpuszczeni pod scenę główną mBanku przy zbiegu ulic Kościuszki, Żwirki i Radwańskiej, postanowili mimo wszystko obejrzeć darmowe koncerty, wspinając się na szkielet wieżowca na terenie budowy.
W miniony weekend z okazji 600-lecia Łodzi odbyło się wyjątkowe wydarzenie. W łódzkiej Manufakturze zorganizowano bowiem Łódź Summer Festival, w ramach którego można było usłyszeć na żywo takich artystów jak Franz Ferdinand, Szczyl, Oki, Tom Odell czy Kult. Festiwal wzbudził gigantyczne zainteresowanie nie tylko ze względu na popularnych wykonawców, ale również przez wzgląd na cenę - wstęp na festiwal był bowiem w pełni darmowy. I choć organizatorzy zapewne spodziewali się dużej publiczności, nie wzięli pod uwagę tego, że oblężenie może być naprawdę ogromne, bo już o godzinie 20:00 zaprzestano wpuszczania uczestników na teren festiwalu. Ci jednak znaleźli alternatywne wyjście i postanowili zobaczyć swoich ulubionych wykonawców z innej perspektywy. Dosłownie.
Czytaj także: The Eras Tour rozbija bank. Trasa koncertowa Taylor Swift uruchomiła rzekę pieniędzy
Łódź Summer Festival. Uczestnicy włamali się na teren budowy i wspięli się na piętra wieżowca, by uczestniczyć w koncertach
Weekend podczas Łódź Summer Festival był prawdziwym oblężeniem. Z relacji The Poland News wynika, że organizatorzy przestali wpuszczać nowych uczestników pod scenę główną mBanku już o godzinie 20:00. I choć wiele osób nie weszło na festiwal legalnie, to znaleźli oni inne wyjście. Na nagraniach widać, jak co najmniej kilkadziesiąt osób stoi na szkielecie wieżowca i ogląda koncerty z góry, a niektórzy zostali nawet uchwyceni podczas schodzenia z dźwigu.
Sytuację skomentowali na portalu X inni uczestnicy Łódź Summer Festival, podkreślając, że chwilę później pojawiły się służby porządkowe, które przeganiały ludzi stojących w wieżowcu i na szczęście nikomu nic się nie stało.
