REKLAMA

Tom Hiddleston: środy to nowe piątki! „Loki” pojawi się wcześniej. O czym opowie serial?

Disney+ ma dla fanów Kinowego Uniwersum Marvela całkiem przyjemną niespodziankę: premiera wyczekiwanego serialu „Loki” odbędzie się wcześniej, niż zapowiadano. Nie jest to może różnica piorunująca, ale istotna w kontekście debiutów kolejnych odcinków. W sieci pojawiła się też nowa zapowiedź, a my zastanawiamy się: o czym tak właściwie opowie ten serial?

loki nowa data premiery o czym serial tom hiddleston
REKLAMA

Fani MCU, po długim okresie posuchy, w końcu mogą poczuć się rozpieszczani. Dwa seriale osadzone fabularnie w 4. fazie filmowego uniwersum okazały się czymś więcej, niż przeciętnym wypełniaczem czasu w oczekiwaniu na kolejne kinowe widowiska. „WandaVision” oraz „The Falcon and the Winter Soldier” to znakomite produkcje, niepozbawione wad, ale dzięki swym najmocniejszym aspektom plasujące się w czołówce całego Kinowego Uniwersum Marvela. Oba seriale biją — i piszę to bez cienia wątpliwości — zdecydowaną większość z ponad dwudziestu pełnometrażowych filmów na głowę. Przy okazji seansów kolejnych odcinków przygód Sama i Bucky'ego przeszło mi przez myśl (o czym wspomniałem przy okazji podsumowania najlepszych majowych seriali), że jeśli seriale MCU mają utrzymać podobny poziom, to nie potrzebuję już kolejnych monumentalnych filmów o ratowaniu wszechświata. No, może raz na dłuższy czas.

REKLAMA

Po finale „Falcona i Zimowego Żołnierza” na kolejny serial Marvela przyszło nam czekać dłużej. Wszystkich niecierpliwych zapewne ucieszy wieść, że premiera pierwszego odcinka serialu „Loki” odbędzie się nieco wcześniej.

W sieci pojawiło się nowe nagranie, na którym niepowtarzalny Tom Hiddleston, z właściwym sobie urokiem, informuje nas, że środy to nowe piątki. Premiera pierwszego odcinka „Lokiego” odbędzie się zatem nie 11, a 9 czerwca, w środę, i to właśnie środa będzie dniem debiutu kolejnych epizodów. Osobiście przywykłem do nowej tradycji copiątkowego popołudnia z MCU, przypuszczam jednak, że bliżej właściwej premiery nowej serii bardziej docenię to delikatne przyśpieszenie.

W sieci pojawiają się nowe materiały promujące serial z Hiddlestonem. Każdy kolejny teaser (również ten najnowszy) obfituje w zupełnie nowe ujęcia i zachęca do spekulacji. I choć możemy być pewni, że — jak to zwykle z MCU bywa — najważniejsze elementy fabularnej układanki twórcy odsłonią przed nami dopiero w wyznaczonym przez nich momencie, już teraz możemy przyjrzeć się poszczególnym tropom. I wysnuć wnioski.

O czym opowie serial „Loki”?

Z oficjalnych doniesień wiemy, że gdy Loki ucieka z Tesseraktem (scena w „Avengers: Koniec gry”), wkrótce zostaje zatrzymany przez agencję zajmującą się kontrolą czasu: TVA. Przede wszystkim: nie wiemy, jaki jest obecnie status Kamieni Nieskończoności w MCU. Kapitan Ameryka oddał je innym liniom czasowym, jednak Loki umknął ze wspomnianym Tesseraktem, dzięki któremu otworzył czasoprzestrzenny tunel w filmie. Kamień, rzecz jasna, zostanie mu odebrany niedługo później.

Ostatecznie po swojej ucieczce Asgardczyk zostanie pojmany przez wspomnianą agencję: Time Variance Authority, która strzeże alternatywnych światów i linii czasowych. Są oni zainteresowani współpracą z Lokim, którego działania doprowadziły do zrujnowania rzeczywistości i znacząco wpłynęły na poszczególne linie czasowo (spore prawdopodobieństwo, że sami Avengers solidnie wywrócili do góry nogami kilka linii). W każdej z alternatywnych ścieżek znajduje się inna wersja Lokiego. Słowo „VARIANT”, które pojawia się na strojach, oznacza właśnie kolejne wersje postaci z innych rzeczywistości. TVA wybrało złowrogą inkarnację, uznając ją za tę, która może powstrzymać pozostałe. Wśród rozmaitych przebitek z alternatywnych rzeczywistości widzimy m.in. apokaliptyczne krajobrazy. Być może są to światy zniszczone m.in. w wyniku przejęcia Tesseraktu przez boga kłamstwa lub przez działanie Mścicieli.

Warto pamiętać, że Loki z głównego, znanego z filmów uniwersum nie żyje, a ten serialowy to „wersja” z 2012 roku, chwilę po pojmaniu przez Avengers i bolesnym łomocie od Hulka.

A zatem motyw podróży czasoprzestrzennych będzie miał serialu „Loki” znaczenie fundamentalne.

Zwiastuny pokazują nam sceny z różnych czasów i miejsc. W oczy rzucają się między innymi Pompeje (erupcja Wezuwiusza w 79 roku) czy jeden z fajniejszych smaczków: Boeing 747, trasa Portland-Seattle, 1971 rok. W naszej rzeczywistości pewien mężczyzna, który przedstawił się jako D.B. Cooper, przejął samolot, zażądał 200 tys. USD, a gdy je otrzymał, uciekł z pokładu przy pomocy spadochronu. Do dziś nie rozwiązano zagadki tożsamości tego mężczyzny, nigdy go nie odnaleziony. W MCU będzie to właśnie Loki, który, uciekając, znika z radarów dzięki Bifrostowi.

Najpewniej więc całość skupi się na antybohaterze naprawiającym cały ten burdel i, być może, nabierającym pokory, co zbliży go odrobinę do wersji zabitej przez Thanosa.

Głównego antagonisty produkcji (zakładając, że takowy istnieje) wciąż nie znamy. W twarzach umiejscowionych w siedzibie TVA posągów dopatrywano się Kanga Zdobywcy (Jonathan Majors, który, jak wiemy, będzie istotnym złoczyńcą 4. fazy), Living Tribunala czy założycieli organizacji „strażników czasu”. Najprawdopodobniej są to właśnie oni, Time-Keepers. Oczywiście, nie możemy wykluczyć, że w MCU Kang będzie byłym ich dawnym członkiem. Keepersi w ostateczności stali się Time-Twisters, istotami nieustannie cofającymi się w czasie, by odkryć początki całego wszechświata.

REKLAMA

Jak będzie w rzeczywistości? Przekonamy się już za miesiąc. Dodajmy, że według nieoficjalnych informacji „Loki” będzie jednym z seriali, które doczekają się więcej niż jednego sezonu.

Oscarowe i głośne tytuły możesz obejrzeć w CHILI za darmo dzięki nowej promocji Logitech – sprawdź

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA