Luther to superbohater. Jest jak Batman, a jego Londyn to Gotham City - wywiad z Idrisem Elbą
Serial „Luther” ku uciesze fanów wrócił z 5. sezonem. A wraz z nim jego tytułowy bohater, John. W tę nieoczywistą postać, która wciąż walczy ze swoimi demonami, wciela się od lat Idris Elba. Aktor opowiedział nam o nowej serii produkcji, o swojej pracy na planie i o tym czym jest dla niego „Luther”. Uwaga na małe spoilery.
Idris Elba o 5. sezonie serialu „Luther” - wywiad Rozrywka.Blog
Dlaczego chciałeś zagrać w piątym sezonie serialu Luther?
Idris Elba: Bo czuję się związany z tą produkcją. To kilka dobrych lat mojego życia i nie chciałem się z nimi rozstawać. Uwielbiam ten serial i uwielbiam wcielać się w mojego bohatera. To niezwykła rola - jest wielowymiarowa i bardzo wdzięczna do grania, co sprawia mi ogromną przyjemność. Twórcy serialu i cała jego obsada są bardzo lojalni w stosunku do fanów. Chcemy dać im odpowiedzi, na które czekają!
Opowiedz nam o najnowszym sezonie.
Luther to w dalszym ciągu serial o detektywie, jego obsesji na punkcie zbrodni i mrocznych bohaterów. W najnowszym sezonie, który ma cztery odcinki, pojawi się tylko jedna sprawa. Ale jest wielowątkowa i dotyka wielu różnych tematów. Jest bardzo złożona, co jest typowe dla naszego serialu. Kiedy odkryjemy drugie dno, okazuje się, że jest jeszcze trzecie i czwarte... Ale jest jeden sprawca, który narobi sporo zamieszania wokół siebie. W piątym sezonie na pierwszy plan wysuwają się dobrze nam znani bohaterowie...
Jak serial „Luther” zmieniał od chwili swojej premiery?
Format pozostał bez zmian. Jesteśmy mu wierni, bo wiemy, jakiego gatunku serial kręcimy. Nie kombinujemy z formatem. To mroczny, pełen przemocy kryminał. Ale w tym sezonie stawiamy jeszcze wyżej poprzeczkę. Akcja najnowszej serii tradycyjnie rozgrywa się w Londynie, który wygląda bardzo filmowo. Ale Luther jest nadal sobą. Trochę się tylko postarzał, co widać po jego siwej brodzie!
Czego nauczyła cię ta rola?
Jako aktor nauczyłem się grać w autentyczny i świeży sposób. I ufać scenarzystom. Fantastycznie jest pracować z tak świetnym scenarzystą jak Neil. Nauczyłem się też brać do serca jego rady i bardziej niuansować mojego bohatera.
Czy nauczyłeś się czegoś jeszcze?
Detektywi z wydziału zabójstw są niesamowicie odporni na stres i presję. Trudno jest ich rozgryźć, bo niewiele rzeczy jest w stanie ich zszokować i wybić z rytmu. Jako człowiek nauczyłem się patrzeć na świat w podobny sposób i ze spokojem przyjmować różne wydarzenia w moim życiu. Niewiele rzeczy jest w stanie mnie zadziwić. Tego właśnie nauczył mnie Luther.
Część widzów porównuje inspektora, którego grasz do superbohatera. Czy chcesz to skomentować?
Rozumiem, że postrzegają go w ten sposób z powodu quasi-komiksowej konwencji serialu. Superbohaterowie noszą charakterystyczne stroje, a Luther zawsze ma na sobie ten sam płaszcz, czerwony krawat i szarą koszulę. Akcja wszystkich sezonów serialu dzieje się w Londynie, który jest klimatyczny, mroczny i niemal wyjęty żywcem z komiksu. Nie kręcimy serialu o Paryżu ani Pradze. To serial o Londynie. Londyn w serialu „Luther” przypomina mi Gotham City, co może nasuwać skojarzenia z Batmanem. Podobnie jak on, Luther jest tajemniczy. Jest detektywem wydziału zabójstw i walczy z własnymi demonami. Podejrzewam, że większość widzów zastanawia się, co i dlaczego ciągle go prześladuje.
Co jest źródłem jego lęków?
Jego praca, na którą sam świadomie się zdecydował, polega na ściganiu ludzi dopuszczających się niewyobrażalnie okrutnych czynów. Żeby ich złapać, Luther musi myśleć jak oni, bo tylko w ten sposób może ich zrozumieć, co odciska się na jego psychice. Jest podobny do ludzi, których fascynują nagrania z miejsc zbrodni. Oglądając takie pokręcone filmy, dowiadują się krok po kroku jak samemu popełnić morderstwo. Gdyby faktycznie chcieli kogoś zabić, poszłoby im lepiej niż komuś, kto nigdy nie oglądał morderstwa na żywo. Luther jest do nich podobny. W jego duszy jest wiele mrocznych zakamarków. Naturalnie, sam nie jest mordercą, ale gdyby chciał kogoś zabić, byłby w tym bardzo dobry!
Czy Luther musi łamać prawo, żeby chwytać zabójców?
Nie jest skorumpowany w oczywistym tego słowa znaczeniu, ale wyznaje zasadę „cel uświęca środki”. Ścigając groźnego przestępcę, bez wahania zaczyna naginać prawo. W obecnych czasach jest to dosyć nietypowa postawa, bo jako społeczeństwo nie przyklaskujemy samosądom, a osobom, które robią tego rodzaju rzeczy przyklejamy łatkę terrorystów. Między naginaniem i łamaniem prawa jest bardzo cienka granica. Obserwowanie kogoś takiego jak Luther, kto twierdzi, że chce schwytać przestępcę za wszelką cenę jest fascynujące. To świetna rozrywka, częściowo dlatego, że mój bohater otwarcie przyznaje, że nie zależy mu na przestrzeganiu zasad politycznej poprawności. Po prostu chce dopaść sprawcę. Zachowuje się bardziej jak superbohater niż prawdziwy człowiek.
Czy Luther jako postać jest popularny wśród policjantów?
O tak! Uwielbiają go, bo nie wikła się z żadne gry personalne i układy. Interesuje go tylko jedno - dopaść przestępcę i zachowuje się wtedy jak pies gończy. Nasz serial nie byłby tak atrakcyjny, gdybyśmy chcieli odtworzyć prawdziwe realia policyjnej pracy. „Luther” to eskapizm w czystej formie.
Czy w prawdziwym życiu byłby z ciebie materiał na dobrego detektywa?
Raczej nie. Podejrzewam, że nie skupiałbym się na tym, co trzeba. Wierzę, że ludzie są z natury dobrzy. Nie szukam w nich przywar ani wad. Jeśli ktoś czyni zło, zawsze staram się dowiedzieć dlaczego. Nie wierzę w zło w czystej postaci. Natomiast detektyw powinien być podejrzliwy z natury, a ja taki nie jestem. Jestem aktorem, którego bardziej interesują motywy działania, kontekst i tło. Dlaczego ktoś coś zrobił lub powiedział? Ta cecha pewnie przydałaby mi się, gdybym był detektywem. Luther nigdy się nad tym nie zastanawia. Idzie na żywioł! Może byłbym dobrym policyjnym psychologiem, bo zawsze staram się dociec, jakie były motywy działania, które sprawiły, że ktoś coś zrobił.
Co takiego fascynuje twojego bohatera w Alice?
Jest genialną seryjną zabójczynią, której udało się uciec. Alice jest zabójczo inteligentna i w nieoczywisty sposób atrakcyjna. Jest zdolna do niewyobrażalnej przemocy, ale jako bohaterka jest fascynująca. To właśnie z jej powodu Luther ma największe problemy. Alice jest jedyną osobą, która się go nie boi. Jest w stanie przejąć nad nim kontrolę. To bardzo ciekawa sytuacja. Luther jest osobą, którą nie sposób okiełznać, a Alice jest w stanie go kontrolować. Jest jego kryptonitem, jego słabością. Naturalnie, zobaczymy ją po raz kolejny w serialu i warto pamiętać, że Alice nie pojawia się w 5. sezonie, żeby złożyć mojemu bohaterowi świąteczne życzenia!
Jak zmieniał się serial od chwili jego premiery w 2010 roku?
Luther nic się nie zmienił. Jest nadal tym samym facetem, którego znamy. Jest bardziej uważny niż w 1. sezonie, ale nadal idzie na żywioł, improwizuje i nie sposób nad nim zapanować. Nasz serial zdobył ogromną popularność w ciągu ostatnich ośmiu lat. W dniu jego premiery była to kolejna produkcja BBC, ale po pięciu sezonach, Luther stał się jednym z 10 najczęściej oglądanych seriali, którego popularność stawia go w jednej lidze z takimi tytułami, jak „Prawo ulicy” czy „The Walking Dead”. Moja kariera nabrała tempa i zacząłem dostawać bardzo zróżnicowane propozycje. Cały czas się rozwijam.
Co czeka twojego bohatera w przyszłości?
Wiem, że widzowie czekają na kolejne części serialu, ale w tej chwili jego twórcy skupiają się na wersji filmowej. Chcemy nakręcić wielkobudżetowy film, który dotrze do jeszcze większej widowni. Zobaczmy w nim kolejne morderstwa! Być może pojawi się międzynarodowy wątek. Luther ma wszelkie zadatki ku temu, aby stać się ponadczasowym przebojem porównywalnym z „Siedem”, który jest naszym punktem odniesienia podczas prac nad wersją filmową.
Jak zachęciłbyś widzów do obejrzenia najnowszego sezonu serialu „Luther”?
Powiedziałbym, że to mroczny serial kryminalny, który zapewni im świetną rozrywkę. Że ma świetny scenariusz i doskonale zagrane role. Że to idealna odskocznia od codzienności i serial, którego odcinki możemy obejrzeć za jednym razem!
* Tekst powstał we współpracy z HBO.