REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Nowy MacGyver zna wiele sztuczek, ale nie tą najważniejszą - jak zachęcać do pozostania przed ekranem

MacGyver trafił w ręce CBS. To stacja wyspecjalizowana w dochodzeniowych serialach, takich jak "CSI", "Mentalista", "Dowody Zbrodni" czy "Zabójcze Umysły".

28.09.2016
11:04
Nowy MacGyver zna wiele sztuczek, ale nie tą najważniejszą - recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Można by sądzić, że złota rączka znalazł się we właściwych rękach. Producenci opłacani przez CBS mają lata doświadczenia w produkcji telewizyjnych widowisk z tajemnicą i zagadką w tle. Niestety, tworząc nowego "MacGyvera", rzemieślnicy Columbia Broadcasting System podeszli do niego jak do jednego z wielu bliźniaczych projektów.

Nowy "MacGyver" to jeden z tych seriali, o których po prostu się zapomina.

Nie chodzi o to, że "MacGyver" jest zły. Gdy coś jest złe, uchodzi przynajmniej za wyraziste, za barwne. Z kolei produkcja CBS to jak wszystkie CSI zebrane razem, polane sosem seriali akcji lat 90-tych, ale wyprane z koloru i pazura. Mamy tutaj wymieszanie najbanalniejszych archetypów, najnudniejszych profili i suchych jak wiór dialogów.

Gdy bohaterowie stają przed nieoczekiwanym problemem, mówiąc w jednym momencie „czas na improwizację!”, zakręciłem oczami z westchnieniem. "MacGyver" ze swoją sztucznością, wręcz papierowością naprawdę zatrzymał się w XX wieku. Serial mógłby być emitowany na Polsacie w 2000 roku i nikt, naprawdę nikt nie poczułby, że to produkcja Anno Domini 2016.

 class="wp-image-74632"

Osoby, które ostatnie 10 lat przesiedziały w bunkrze bez Internetu, które nie zauważyły wejścia telewizyjnych produkcji na nowy poziom za sprawą LOST, które nie widziały dochodzeniowego Detektywa, mogą poczuć się przy nowym "MacGyverze" jak w domu. Jeżeli od seriali w TV nie oczekujesz absolutnie niczego, nie masz żadnych wymagań, to produkcja CBS może być strawna. Wtedy i tylko wtedy.

"MacGyver" nigdy nie był autentyczny, ale ten z 2016 roku jest po prostu niepoważny.

Mężczyzna tworzy zagłuszacz częstotliwości od zera, w kuchennym składziku. Obchodzi zabezpieczenia linii papilarnych za pomocą tynku ze ściany. Do tego wykorzystuje kelnerską tacę niczym Kapitan Ameryka swoją tarczę, zasłaniając się przed kulami przeciwników. Wszystko w ciągu pierwszych 5 minut pilota.

Bardzo szybko poziom groteski zaczyna przerastać dopuszczalne klimaty. MacGyver to przede wszystkim złota rączka i dobrze, że wciąż tak pozostało. Jednak konstruując kolejne wynalazki i rozwiązania problemów, nowy bohater naraża się na śmieszność, podczas gdy stary budził sympatyczny uśmiech na twarzy.

REKLAMA

Jestem absolutnie przekonany, że nowy "MacGyver" nie pożyje zbyt długo. Nie ma na niego pomysłu, nie ma polotu, nie ma chemii między bohaterem, a widzami. Tania mieszanina XX-wiecznego oryginału, współczesnego geniusza nauk ścisłych oraz Jamesa Bonda wypala się w oczach, tracąc przed kamerą z każdą wypowiadaną kwestią.

Jedna spinka na pięć. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA