REKLAMA

Marvel Studios podobno zawiesza produkcję do odwołania. Tegoroczne premiery MCU coraz bardziej zagrożone

Nadchodzące premiery Marvel Cinematic Universe coraz bliższe znaczącego przesunięcia. Według nowych informacji Marvel Studios zdecydowało się zawiesić produkcję na czas nieokreślony. Przedłużający się kryzys epidemiologiczny nie oszczędza nawet gigantów branży filmowej.

marvel cinematic universe
REKLAMA
REKLAMA

Marvel Cinematic Universe to coś więcej niż filmowa seria od wytwórni Dinsey. W obecnych czasach mówimy już o olbrzymiej, niezatrzymującej się maszynce do robienia pieniędzy. W zwyczajnych okolicznościach nie może być więc mowy o jakichkolwiek opóźnieniach, błędach czy znaczących zmianach w zaplanowanym rozkładzie premier. Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że nawet Disney pomimo wszystkich swoich finansowych i ludzkich zasobów jest zmuszony do zmiany swoich założeń. A jeśli potwierdzą się najnowsze informacje dziennikarza Charlesa Murphy'ego (znanego z dostępu do wiarygodnych źródeł), to czeka nas jeszcze większa przerwy od spodziewanej.

Marvel Studios czasowo zawiesiło prace nad swoimi nowościami już ponad tydzień temu, ale początkowe doniesienia mówiły o miesięcznej przerwie. Na ten moment niewiele wskazuje jednak na to, że w ciągu 30 dni rozprzestrzenianie się koronawirusa zostanie w wystarczającej mierze opanowane. Dlatego firma miała rzekomo wysłać maila do swoich pracowników, w którym napisano, że zawieszenie produkcji zostanie przedłużone na czas nieokreślony. Powrót na plan ma zaś nastąpić dopiero, gdy globalne warunki zdrowotne ulegną znacznej poprawie.

Disney nie potwierdził tej informacji, ale najbliższa przyszłość Marvel Cinematic Universe wydaje się jasna. Opóźnień nie uda się uniknąć.

Część pracy nad blockbusterami można oczywiście wykonać poza planem i w sposób zdalny. Pre-produkcja nad wyznaczonymi na kolejne lata częściami MCU jest w stanie do pewnego stopnia posuwać się do przodu. W sposób zdalne pracuje się też np. nad efektami specjalnymi. Ale po pierwsze najpierw trzeba nakręcić potrzebne sceny, a po drugie to nawet w normalnych okolicznościach jest niezwykle pracochłonne zdanie. Często zostaje ukończone na kilka tygodni, a czasem nawet kilkanaście dni, przed wyznaczoną premierą.

I didn't take the story down because it was inaccurate. I took it down because I deemed it insensitive after hearing from another crew member.
My site, like almost any other small blog, is irrelevant now. I don't want to find relevance by ruining some 20something's day.

— Charles Murphy (@_CharlesMurphy) March 21, 2020

Niewielkim pocieszeniem dla fanów MCU będzie też wieść, że Murphy po jakimś czasie zdecydował się usunąć post ze swojego bloga. Według jego własnych słów artykuł nie znajduje się już na Murphy's Multiverse, ponieważ jego autor nie chce psuć niczyjego nastroju w tych trudnych czasach. Podobno jeden z członków ekip pracujących nad filmami Disneya zwrócił mu na to uwagę. Dziennikarz nadal twierdzi więc, że informacja o zawieszeniu produkcji MCU jest prawdziwa.

Premierę „Czarnej Wdowy” już przesunięto, a podobny los czeka też zapewne seriale Disney+: „The Falcon and the Winter Soldier”, „WandaVision” i „Loki”.

To właśnie te dzieła przygotowywane jako nowości na serwis VOD zostały wymienione z nazwy we wspomnianej wiadomości rozesłanej do pracowników. Ich los wydaje się więc przesądzony, ale filmowe produkcje zapowiedziane po „Czarnej Wdowie” również nie będą mogły podjąć pracy na planie. Ich opóźnienie wydaje się z tego powodu nieuniknione. Trudno uwierzyć, by „The Eternals”, „Spider-Man 3”, „Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings”, „Thor: Love and Thunder” i „Doctor Strange in the Multiverse of Madness” miały trafić do widzów w spodziewanym terminie.

REKLAMA

A w przeciwieństwie do mniejszych, pojedynczych projektów tworzonych przez konkurencję Disney nie może zaburzać ustalonego zawczasu porządku, inaczej cała historia stanie się niezrozumiała. Im dłużej potrwa pandemia koronawirusa, tym bardziej niemożliwe będzie tworzenie na bieżąco olbrzymich filmowych uniwersów. Disney będzie musiał z czegoś zrezygnować – albo znacząco przesunąć swoje premiery, albo ograniczyć powiązanie między produkcjami. Oba wybory nie są łatwe, dlatego szefowie wytwórni zapewne wciąż trzymają kciuki, żeby ten negatywny scenariusz się nie spełnił.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA