Master of Puppets, najważniejszy album w historii ciężkiego grania, doczeka się reedycji
Ten album to już legenda. Określił zespół Metallica jako wielkich i do dziś jest wzorem trudnym do doścignięcia. Najwięksi fani mogą już szykować portfele, ale i ci mniej zamożni mają na co czekać.
Przyznaję, że z oporem pisałem tytuł tego tekstu. Określenie „najważniejsze” wydaje się być całkiem na wyrost. Bo jak najważniejsze? Czy to nie debiutanckie płyty thrash-metalowych zespołów z Bay Area nie były ważniejsze? Czemu nie coś Slayera? Albo Anthraxu czy Megadeth? To bardzo dobre pytania.
Master of Puppets jest jednak zawsze wymieniany przez wszystkich, w każdym możliwym rankingu. To właśnie ta płyta stała się kulturowym fenomenem i jest wymieniana przez prawie każdy młodszy metalowy zespół, jako inspiracja do sięgnięcia po instrument i rozpoczęcia własnej przygody z muzyką. Jest bliska doskonałości.
Zawsze jednak można coś poprawić. Dlatego też Metallica zdecydowała się usiąść ponownie nad materiałem sprzed wielu lat. A efekty jej pracy dostępne będą zarówno w drogich wydawnictwach dla kolekcjonerów, jak i użytkowników tanich usług internetowej muzyki na żądanie.
Nowego Master of Puppets posłuchamy już za kilka miesięcy.
Przy czym zespół Metallica, który od pewnego czasu nie korzysta z usług wytwórni płytowych, przez co ma luźniejsze do całej sprawy podejście, nie konkretyzuje dokładnej daty premiery. To swoją drogą pewna nieświadoma klamra: wydany 24 lutego 1986 roku Master of Puppets był pierwszym albumem Metalliki wydanym wspólnie z większą wytwórnią płytową, w tym konkretnym przypadku z Elektra Records.
Jak twierdzi Lars Ulrich, perkusista i lider zespołu, to ważny dla zespołu projekt, ale ów zespół zajęty jest w tym momencie koncertowaniem i promowaniem płyty Hardwired… To Self-Destruct. Nie może więc obiecać, że się wyrobi do końca bieżącego roku i możliwe, że będziemy musieli poczekać do pierwszej połowy przyszłego.
Master of Puppets to ostatni album nagrany z Cliffem Burtonem.
Zespół zgodnie twierdzi, że jeżeli można chwalić Metallikę za jakąkolwiek dojrzałość muzyczną i zmysł kompozycyjny, to jest to zasługa Cliffa Burtona. Co prawda niezmiennie głównymi kompozytorami byli i są James Hetfield i Lars Ulrich, ale to właśnie Burton przekazał im wiedzę o teorii muzyki i tego, jak powinno się utwory pisać.
Basista zginał tragicznie podczas trasy promującej Master of Puppets. Autokar wiozący zespół wpadł w poślizg i się przewrócił. Burton był jedyną ofiarą wypadku, a jego śmierć do dziś jest traumatycznym i bolesnym przeżyciem dla reszty zespołu.
Na remasterze utworów się nie zakończy, kolekcjonerzy będą mieli na co wydać pieniądze.
Reedycja Master of Puppets nie będzie zawierała żadnego nowego materiału muzycznego. Piosenki i utwory zostaną poddane ponownemu miksowi i masteringowi, dzięki czemu mają zyskać głębię i jeszcze lepsze brzmienie.
Oprócz tego, w księgarniach pojawiła się, związana z Master of Puppets, książka Metallica: Back to the Front. Publikacja dokumentuje bardzo dokładnie historię nagrywania płyty i wielkiej trasy koncertowej, która ją promowała. – To był nadal bunt. Nadal byliśmy grupką młodzików w furgonetce, z misją podboju świata – wspomina James Hetfield.
Master of Puppets jest wyjątkowy na wiele różnych sposobów. To jedna z tych płyt, która z umysłów fanów takiej muzyki nie zniknęła nigdy. Była wielkim wydarzeniem w latach osiemdziesiątych, do dziś jest grana na koncertach, słuchana i masowo coverowana. Zachęcam do odsłuchu, nawet osoby, które niekoniecznie zafascynowane są ciężkim, agresywnym graniem gitarowym. Muzycznie, a także lirycznie, to ponadczasowe dzieło.