Mgła na podstawie opowiadania Kinga powraca jako telewizyjny serial. Zwiastun jest świetny
„Miesza ci w głowie” - mówi przestraszona bohaterka zwiastuna, po czym następuje szybka sekwencja niepokojących, intensywnych scen. Mgła na podstawie książki Stephena Kinga zapowiada się naprawdę interesująco.
Mgła to jedno z chętniej ekranizowanych dzieł Stephena Kinga. Sam ciągle mam w pamięci pełnometrażowy film o tym samym tytule, z mocno dyskusyjnym, mocno kontrowersyjnym zakończeniem. Wielu fanów prozy pisarza wieszało psy na reżyserze oraz scenarzyście. Być może teraz będzie inaczej.
Nowa Mgła to odcinkowy serial na zamówienie amerykańskiej telewizji Spike.
Prace nad serią rozpoczęły się w 2015 roku. Chociaż telewizja zapewniała o szacunku dla źródłowego materiału, od początku zapowiadała silne zmiany względem książkowego pierwowzoru. Aby dostosować prozę Kinga do realiów i zasad serialu telewizyjnego, odcinkowa Mgła musiała zostać poszerzona o nowych bohaterów, nowe miejsca i nowe wątki.
Osobiście nie mam nic przeciwko. Nie ma nic bardziej irytującego niż ortodoksyjni fani dowolnego dzieła domagający się ściłej adaptacji jeden do jednego. Telewizja rządzi się własnymi prawami, a dobry serial musi posiadać elementy odróżniające go od dobrej książki. Z tego powodu nie przekreślam produkcji Spike ze względu na luźniejsze podejście do opowieści Kinga.
Jestem wręcz pozytywnie zaskoczony tym, jak zmienny i dynamiczny jest materiał reklamowy. Lekki flirt z religią, wiele seksu i pożądania oraz mnóstwo strachu w oczach bohaterów to intrygujące połączenie. Dobrze wykonany zwiastun zachęcił mnie, aby dać szansę przynajmniej pilotażowemu odcinkowi. Ten pojawi się stosunkowo szybko.