Twin Peaks wraca z trzecim sezonem. Nie mogę się doczekać premiery, ale niezmiernie się jej boję. Takie powroty po latach często wypadają słabo i nie są w stanie sprostać oczekiwaniom fanów.
Już 22 maja wraca serial Miasteczko Twin Peaks. Po blisko 3 dekadach od premiery znów zobaczymy mieszkańców sennej amerykańskiej mieściny blisko kanadyjskiej granicy. Sam przez ostatnie 2,5 tygodnia nadrabiałem pierwsze dwa sezony, a będąc świeżo po seansie mam masę obaw przed premierą kontynuacji. Największe z nich to:
1. Fabuła Twin Peaks 3 będzie pisana na kolanie.
To podstawowa i całkiem słuszna obawa. Chciałbym, by historia opowiedziana w trzeciej serii była spójna i angażująca. Może się jednak okazać, że będzie dorobionym na siłę pretekstem, by pokazać starych znajomych i w pretensjonalny sposób wprowadzić na ekran kolejne surrealistyczne obrazy.
Miasteczko Twin Peaks było serialem pełnym niedopowiedzeń, ale fabuła w ramach przedstawionego świata trzymała się kupy. Dopiero ostatni odcinek, który Lynch przepisał po swojemu, dał widzom ogromne zawroty głowy. Do dzisiaj potrafi budzić emocje, a fani są w stanie godzinami dyskutować o znaczeniu finału.
Chcę wierzyć, że powrót po latach do Twin Peaks wyjdzie wszystkim na dobre, ale... nie zdziwię się, jeśli David Lynch podczas kręcenia tej produkcji odpłynie. Zamiast mieszanki dreszczowca i opery mydlanej możemy dostać pokaz surrealistycznych scen bez ładu i składu, których prawdziwe znaczenie rozumie tylko twórca.
2. Serial zmieni wydźwięk wielu ważnych scen.
Przykład, gdy kontynuacja jest w stanie wywrócić całą mitologię serialu do góry nogami, mieliśmy przy okazji 10. sezonu Z Archiwum X. Obawiam się, że Miasteczko Twin Peaks może w podobny sposób zmienić znaczenie wydarzeń, których widzowie byli świadkami na początku lat 90.
Jestem pewien, że nie dowiemy się nagle, że Czarna Chata to wizja narkotyczna, a nie miejsce w innym wymiarze oderwane od naszego czasu i przestrzeni. Nie jest jednak wykluczone, że Lynch teraz pokaże nam fantastyczne istoty w zupełnie innym świetle, wywracając to, co wiemy o Twin Peaks do góry nogami.
Z drugiej strony ta kontynuacja może być oczywiście spójna z tym, co widzieliśmy. Może to był plan, by trzeci sezon powstał po kilku dekadach od zakończenia emisji? Laura Palmer powiedziała Cooperowi, że "spotkają się za 25 lat". Kto wie - może sam Lynch odwiedził w latach 90. Czarną Chatę i wiedział już wtedy, co nas czeka...
3. Twin Peaks 3 zdradzi za dużo informacji o losach bohaterów.
Po seansie ostatniego odcinka drugiej serii Miasteczka Twin Peaks w mojej głowie kotłowało się mnóstwo pytań na temat dalszych losów Coopera, Audrey, Bena, Jamesa, Donny, Andy'ego, Lucy i całej reszty bohaterów, których zdążyłem polubić. Czy zaznali szczęścia? Czy znaleźli miłość? Czy pokonali przeciwności?
Pierwotnie 3. sezon miał odpowiedzieć na część z tych pytań, ale serial został skasowany. Otwarte zakończenie dawało nam pole do spekulacji. To miłe uczucie pisać sobie w głowie samodzielnie zakończenia takich historii. Oficjalna kontynuacja może być znacznie mniej atrakcyjna, niż to, co wykiełkowało w wyobraźni widzów.
Nie chciałbym też dowiedzieć się zbyt dużo na temat tego, kim lub czym jest Bob oraz inne duchy. Pewne rzeczy lepiej zostawić wyobraźni. Dowodem na to, że opowiadanie o genezie strachu nie jest dobrym pomysłem, jest film Obcy: Przymierze, który niedawno trafił do kin. Można uznać go za gwałt na pierwotnej wizji.
4. Nie dostaniemy żadnych odpowiedzi na trapiące nas pytania.
Przykład tego, jak można zawieźć oczekiwania widzów pod tym względem, dały nam najnowsze Gwiezdne wojny. Przebudzenie Mocy jako część sagi jestem w stanie zaakceptować, ale i tak jako fan byłem rozczarowany całkowitym brakiem informacji na temat tego, co się działo przez 3 dekady w Odległej Galaktyce.
Stąd mam właśnie taką obawę - przecież Miasteczko Twin Peaks może w ogóle nie wyjaśnić nam, co się działo z bohaterami przez ostatnie 25 lat. Byłbym niezmiernie wściekły, gdyby nie rozwiązano przynajmniej tych największych cliffhangerów, z którymi widzów pozostawiono w 1992 roku.
5. Starzy znajomi będą tylko easter-eggami.
Do produkcji powróci blisko 40 aktorów, którzy wzięli udział w kręceniu Twin Peaks lata temu. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to tylko granie na nostalgicznych emocjach. Nie chciałbym, by pierwsze skrzypce w trzecim sezonie grało nowe pokolenie i potomkowie znanych postaci, a nie podstarzali bohaterowie, których już znam.
Trailer Twin Peaks 3 nie daje na to, w którą stronę pójdzie David Lynch, definitywnej odpowiedzi. Widzimy tam dobrze znanych aktorów, ale oprócz nich są też nowe twarze. Mam nadzieję, że uda się zachować odpowiednie proporcje, a 3. sezon nie będzie tylko duchowym spadkobiercą, a pełnoprawną kontynuacją.
6. Aktorzy nie będą wkładali w pracę nad serialem całego serca.
Inną moją obawą jest to, że po tylu latach aktorzy nie będą wkładać całego serca w swoje role. Z pewnością powrót do Miasteczka Twin Peaks to dla nich szansa na niezłe pieniądze zainteresowanie swoją osobą publiki, ale mam nadzieję, że nie robią tego tylko dla pieniędzy.
Nie mogę też przeboleć tego, że kilkoro z aktorów nie powróci. Jestem pod wrażeniem tego, że aż tylu zobaczmy, ale szalenie będzie mi brakowało szeryfa Harry'ego - jego bromance z Cooperem był jedną z jaśniejszych stron Twin Peaks! Na szczęście sam Dale się pojawi... oczywiście, jeśli to faktycznie Dale.
Czy te obawy okażą się słuszne, dowiemy się już 22 maja.
Oczywiście, mam ogromną nadzieję, że moje obiekcje okażą się nieuzasadnione, a 3 sezon serialu Miasteczko Twin Peaks okaże się fantastycznym widowiskiem.
Nie raz jednak już się zawiodłem na takich powrotach seriali po latach. Wolę dać się miło zaskoczyć, niż narobić sobie teraz zbyt wielkich nadziei.