Netflix ma nowy hit prosto z Polski. Nie wiem, jakim cudem świat pokochał naszego potworka
Zdążyliście się już zażenować nową polską komedią na Netfliksie? Nie jesteście sami. "Miłość do kwadratu bez granic" cieszy się dużą popularnością na świecie. Właściwie, użytkownicy platformy wywindowali ją niemal na szczyt listy najchętniej oglądanych filmów nieanglojęzycznych w zeszłym tygodniu.
W sumie popularność "Miłości do kwadratu bez granic" nie powinna nas dziwić. Netflix od dawna już był przecież pewien, że ma w garści pewny hit. Skąd to wiem? Proste. Inaczej nie przyjąłby strategii dystrybucyjnej przećwiczonej już przy okazji trylogii "365 dni". Bo tak jak w przypadku adaptacji prozy Blanki Lipińskiej, tak dwa sequele polskiej komedii romantycznej pojawiły się na platformie w niedługim odstępie czasowym.
"Miłość do kwadratu" zadebiutowała na Netfliksie jeszcze w 2021 roku. Nie otrzymała pozytywnych recenzji, ale cieszyła się wystarczającą popularnością, aby platforma zamówiła kontynuację. Ta nadeszła w sam raz na tegoroczne walentynki. Okazała się jeszcze gorsza od swojej poprzedniczki, ale wdrapała się na szczyt listy najpopularniejszych filmów nieanglojęzycznych na świecie. Minęło parę miesięcy i w zeszłym tygodniu trzecia część serii zadebiutowała w usłudze.
Czytaj także:
- Nadchodzi więcej cringe'u. Polski rom-com wraca z nową odsłoną na Netfliksa
- Sądziłem, że seans najgorszej polskiej komedii romantycznej roku mam już za sobą. Netflix pokazał mi, jak bardzo się myliłem
- Kandydat na najgorszą polską komedię romantyczną roku… jest hitem na Netfliksie. Nie róbcie sobie tego
Netflix - polska komedia romantyczna hitem na świecie
To niesamowite, że chociaż "Miłość do kwadratu" była słaba, to przy okazji każdego sequela twórcom udało się zrealizować jeszcze gorszy film. W kwestii fabularnych absurdów i cringe'u "Miłość do kwadratu bez granic" bije swoje poprzedniczki na głowę. A mimo to użytkownicy Netfliksa, jak szaleni oglądali ją w minionym tygodniu.
"Miłość do kwadratu bez granic" trafiła na Netfliksa w zeszłą środę. W ciągu zaledwie pięciu dni użytkownicy Netfliksa na całym świecie oglądali ją łącznie przez 8 mln i 600 tys. godzin - ponad 980 lat. Biorąc pod uwagę czas trwania produkcji, przekłada się to na 5 mln i 100 tys. pełnych wyświetleń filmu.
Pocieszenia można szukać w fakcie, że popularność "Miłości do kwadratu bez granic" jest nieco mniejsza niż "Miłości do kwadratu jeszcze raz", która w pierwszym tygodniu wyświetlania wykręciła na świecie wynik ponad 12,5 mln godzin. Czy to oznacza, że popularność serii komedii romantycznych drastycznie spadła i Netflix nie będzie już atakował nas jej kolejnymi częściami? Niekoniecznie.
Dwójka miała nieco więcej czasu, żeby podbić listę najchętniej oglądanych filmów nieanglojęzycznych - całe siedem dni. Dlatego popularność obu części w pierwszym tygodniu oglądania należy uznać za porównywalną. Bardzo możliwe więc, że saga Moniki i Enzo jeszcze końca nie dobiegła. Ech, szykujcie się na kolejną dawkę cringe'u.