Olbrzymi sukces frekwencyjny filmu "Kler", który w weekend otwarcia zgromadził w kinach prawie milion widzów, każe przypuszczać, że mamy do czynienia z jednym z największych kinowych przebojów ostatnich lat. Korzystając z okazji, postanowiłem przyjrzeć się filmom, które mogą poszczycić się największą liczbą widzów w historii polskiego kina.
Faraon 9,45 mln widzów
"Faraon" to nadal najbardziej imponująca rozmachem polska superprodukcja, jaką znam. Wprawdzie lekko już pogryziona zębem czasu, ale ciągle robi wrażenie, jako znakomita adaptacja powieści Bolesława Prusa. Ze świetnymi kreacjami aktorskimi Jerzego Zelnika i Barbary Brylskiej oraz wspaniałymi kostiumami i przekonującą scenografią. "Faraon" miał premierę w 1966 roku i był szczytowym momentem w ówczesnym rozwoju polskiej kinematografii. I widać to choćby po fenomenalnej frekwencji.
Trędowata 9,83 mln widzów
"Trędowata" to nasze nadwiślańskie "Przeminęło z wiatrem". Pomimo tego, że jest to na dobrą sprawę egzaltowane romansidło, reżyser Jerzy Hoffman na tyle zgrabnie opowiedział historię miłosną pomiędzy młodą guwernantką a pochodzącym z wyższych sfer ordynatem, że można ją oglądać bez większego zgrzytania zębami. Pewnie niemały udział w sukcesie "Trędowatej" odegrała atmosfera przełomu XIX i XX wieku – wytwornych balów, dobrych manier, staroświeckich konwenansów i urokliwych pałacyków.
Pan Wołodyjowski 10,93 mln widzów
Filmowa adaptacja ostatniej części trylogii Henryka Sienkiewicza była jednym z najbardziej oczekiwanych polskich filmów wszech czasów. Wybory obsadowe były szeroko komentowane w ówczesnych przekazach medialnych. Na potrzeby filmu zbudowano małą wioskę. Rozmach scen bitewnych naprawdę robił wrażenie w tamtych latach, stąd też tak wielka popularność "Pana Wołodyjowskiego" w kinach.
Seksmisja 11,164 mln widzów
Bez wątpienia najlepszy film Juliusza Machulskiego z genialnymi kreacjami Jerzego Stuhra i Olgierda Łukaszewicza. Okazuje się, że da się w Polsce, i to za czasów schyłkowego PRL-u, stworzyć mądrą i piekielnie zabawną komedię science—fiction, która jednocześnie podejmie z finezją tematykę totalitaryzmu oraz krytykę feminizmu. Dialogi i poszczególne sceny z "Seksmisji" przeszły na stałe do historii polskiej popkultury. No i jest to jeden z nielicznych rodzimych filmów, które spokojnie można pokazywać widowni na całym świecie.
Akademia pana Kleksa 14,09 mln widzów
Ulubiony polski film mojego dzieciństwa z niezapomnianą rolą Piotra Fronczewskiego. Zanim świat poznał Narnię i narodził się Harry Potter, tuż za żelazną kurtyną był sobie najbardziej magiczny człowiek po tej stronie globu. Słowiański Willy Wonka, czyli Pan Kleks i jego Akademia poruszał moją dziecięcą wyobraźnię do granic możliwości. Ilość widzów, która wybrała się do kina na "Akademię Pana Kleksa", jest na to najlepszym dowodem.
Zakazane piosenki 15,23 mln widzów
Poruszające muzyczno-filmowe wspomnienie walki o wolność podczas II wojny światowej. Opowiadana za pośrednictwem przepięknych piosenek z czasów wojny historia muzyka, który założył orkiestrę muzyczną i przy okazji działał w podziemiu, przewożąc broń i dystrybuując nielegalne wydawnictwa. "Zakazane piosenki" to pierwszy oficjalnie dystrybuowany film polski w czasach powojennych. I debiut aktorski Danuty Szaflarskiej. W momencie powstawania i premiery filmu nastroje w kraju były jeszcze żywo związane z tragedią niemieckiej okupacji. Do tego stopnia, że podczas kręcenia filmu zwykli ludzie myśleli, że przebrani za Niemców aktorzy to prawdziwi żołnierze, którzy powrócili na polskie ziemie i reagowali na nich bardzo nerwowo.
Noce i dnie 22,35 mln widzów
Prawdopodobnie najbardziej znany polski dramat. Z wybitną kreacją aktorską Jadwigi Barańskiej, która zachwyca jako niezapomniana Barbara Niechcic. Jedna z najbardziej złożonych i interesujących postaci polskiej literatury i kina. Siłą "Nocy i dni" jest też znakomita reżyseria Jerzego Antczaka, który nie tylko perfekcyjnie prowadził aktorów, ale i potrafił skomponować wspaniałe kadry, zarówno w zamkniętych, jak i otwartych przestrzeniach.
Potop 27,61 mln widzów
Według wielu widzów, "Potop" jest jednym z najlepszych polskich filmów wszech czasów. Ja tak nie uważam, choć z pewnością doceniam kunszt Jerzego Hoffmana, ogromny rozmach, sprawnie nakręcone sceny batalistyczne oraz znakomite kreacje aktorskie Tadeusza Łomnickiego, Daniela Olbrychskiego i Małgorzaty Braunek. Pojedynek na miecze w deszczu pomiędzy Kmicicem a Wołodyjowskim to jedna z najbardziej kultowych i pamiętnych scen w historii rodzimej kinematografii.
W pustyni i w puszczy 30,98 mln widzów
Zawsze lubiłem w "Pustyni i w puszczy", bo wnosiło do polskiego kina powiew egzotyki, zabierało widza z dala od polskich miast czy wiosek albo dworków, na rzecz krajobrazów afrykańskich. I choć nie jest to idealny film, to mam do niego sentyment. Tym bardziej, że rodzima kinematografia, niestety, nie raczy nas zbyt często filmami przygodowymi. A, jak widać po frekwencji, publiczność jest ich całkiem spragniona.
Krzyżacy 32,31 mln widzów
"Krzyżacy" zapoczątkowali najbardziej imponującą erę w historii polskiego kina. Przynajmniej pod względem frekwencji w kinach. Kilkanaście lat po II wojnie światowej, Polska była już w większości bliska odbudowy, władza ludowa w pełni rozgościła się na stołkach, a sam lud złakniony był wielkich, patriotycznych doznań na wielkim ekranie. Zanim jeszcze telewizja wylądowała pod strzechami to właśnie kino było oknem na świat milionów ludzi. I to widać w samej tylko, rekordowej frekwencji "Krzyżaków" liczącej ponad 32 mln widzów. Jak dotąd żaden film nie był oglądany w Polsce przez tylu widzów. W dodatku, pomimo prawie 60 lat na karku, nadal dobrze się go ogląda.