Netflix i Disney+ podnoszą ceny w Wielkiej Brytanii. Podobno dla dobra widzów, więc Polska może być następna
W ostatnich miesiącach coraz więcej mówi się o planowanych przez platformę Netflix systematycznych podwyżkach na całym świecie. Najpierw stało się to w USA, a teraz podniesiono ceny w Wielkiej Brytanii, tłumacząc to w dodatku dobrem widzów. Czy Polska może być następna? Wiele na to wskazuje.
Branża rozrywkowa po 2020 roku znajduje się w sporym kryzysie, ale platformy streamingowe były wyjątkiem na tle całego Hollywood. Rekordowe wzrosty liczby subskrybentów zwłaszcza po stronie Netfliksa sprawiły, że największy serwis VOD w 2021 planuje dalszy rozwój. Przełoży się to choćby na większą niż poprzednio liczbę oryginalnych produkcji. Ważną bazą dla szykowanych nowości ma być zaś Wielka Brytania, gdzie Netflix zapowiedział wydatki w wysokości miliarda dolarów. Oznacza to, że budżet na brytyjskie Netflix Originals zostanie podwojony.
Wszystko to są dobre wiadomości dla użytkowników platformy, ale jak zwykle w tego typu sytuacjach jest pewien haczyk. Subskrybenci z Wielkiej Brytanii dowiedzieli się niedawno, że część tych kosztów zostanie przeniesiona na nich. I Netflix tego nawet nie ukrywa, choć oczywiście przedstawia to w nieco bardziej pozytywny dla swoich klientów sposób.
Netflix podnosi ceny w Wielkiej Brytanii. Plan standard podrożeje do 9,99 funta za miesiąc, a plan premium do 13,99 funta.
Oznacza to, że użytkownicy posiadający średni pakiet zapłacą o funta więcej miesięcznie. Jeszcze większa podwyżka dotknie klientów płacących za najdroższy plan, którzy od tej pory muszą liczyć się z kosztami wyższymi aż o dwa funty więcej. Cena za opcję podstawową pozostanie bez zmian, czyli 5,99 funta za miesiąc. Swoisty miesiąc miodowy skończył się też posiadaczom konta na Disney+, których od 23 lutego czeka podwyżka z 5,99 funta do 7,99 w miesięcznym okresie rozliczeniowym. W oficjalnej wypowiedzi udzielonej portalowi Variety przedstawiciel Netfliksa zaznaczył, że większy wkład w tworzenie brytyjskich seriali pociągnie za sobą rozwój gospodarczy:
Obecnie nie wiadomo nic o podobnej podwyżce w Polsce, ale przecież liczba oryginalnych tytułów w naszym kraju też znacząco urosła.
W poprzednim roku na platformie Netflix zadebiutowały takie produkcje stworzone w Polsce jak „W głębi lasu”, „Erotica 2022” i „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją” (a gdyby nie pandemia COVID-19, to byłoby już po premierze „Sexify”). I nic nie wskazuje na to, żeby szefowie serwisu planowali ze współpracy z rodzimą branżą zrezygnować.
Wyraźnie widać też, że firma po prostu dostrzega konieczność podniesienia cen na swoich najważniejszych rynkach. Najpierw dotknęło to Stanów Zjednoczonych, teraz Wielkiej Brytanii, a kolejne kraje europejskie zapewne będą następne w kolejce. Tym bardziej, że przecież platformie szykują się dodatkowe wydatki wynikające z nowych regulacji planowanych na terenie Unii Europejskiej m.in. we Francji. Informacje o podobnych podwyżkach w Polsce zapewne są więc tylko kwestią czasu.