REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy
  3. Seriale

Netflix pokazał swoją wersję Drakuli z nowego serialu. Jak Książę Ciemności prezentował się do tej pory w kinie?

Drakula był portretowany dziesiątki razy przez kino, telewizję, gry wideo czy komiksy. Zdjęcia z nowej wersji zaprezentował właśnie Netflix, która zapowiada podobieństwo swojego dzieła do oryginalnej powieści Brama Stokera. A wbrew pozorom do tej pory nie było to wcale takie oczywiste.

04.07.2019
21:23
netflix dracula
REKLAMA
REKLAMA

Wydany w 1897 roku gotycki horror Brama Stokera, w którym po raz pierwszy przedstawiono postać hrabiego Drakuli, to absolutna i niepodważalna klasyka gatunku. W całej literaturze można znaleźć zaledwie garstkę bohaterów, którzy tak mocno i właściwie na stałe weszli do popkultury. Co z jednej strony sprawia, że wampiry (i Drakula w szczególności) cieszą się nieustającą popularnością, a z drugiej że skala dowolności w jego pokazywaniu jest doprawdy olbrzymia.

Dlatego już na wstępie warto zaznaczyć, że nowy, trzyczęściowy miniserial od Netfliksa i BBC ma dość mocno inspirować się powieścią Stokera. Jak podaje portal Deadline, akcja serialu będzie rozgrywać się w 1897 roku i śledzić poczynania hrabiego Drakuli podczas jego planowanej podróży z Transylwanii do Londynu. Już ten jeden fakt sprawia, że jest bliższa oryginalnej wizji, choć oczywiście związana z tak krótkim opisem skala interpretacji jest dosyć szeroka.

Pierwsze fotografie z „Draculi” Netfliksa pokazują estetykę zbliżoną do klasycznego „Księcia Draculi” z 1932 roku.

netflix dracula class="wp-image-301614"
Foto: Robert Viglasky

W obu przypadkach hrabia jest dystyngowanym mężczyzną z krótko przystrzyżonymi włosami, który bez problemów byłby w stanie wpasować się w arystokratyczne środowisko Wielkiej Brytanii. Na jednym ze zdjęć widzimy też jego bardziej potworną, zwykle skrywaną część: wydłużone paznokcie, wystające kły i zaczerwienione, przekrwione oczy. Nosi też na palcu sygnet, który być może ma symbolizować przynależność do Orderu Smoka, którego członkami byli zarówno Wład II Diabeł, jak i jego syn Wład Palownik (stanowiący inspirację dla literackiego Drakuli). W nowym serialu BBC i Netfliksa zagra go duński aktor, Claes Bang.

Co ciekawe nawet trzymanie się ustalonego w 2019 roku kanonu wampirzego hrabiego może oznaczać odejście od oryginalnej wizji Stokera. Takie elementy jak cofające się kły czy przemiana w hybrydę człowieka i nietoperza zostały ustalone i włączone do ogólnoludzkiej świadomości dzięki filmowi „Drakula”, Francisa Forda Coppoli z 1992 roku. Nie wspominając o tym, że tak wiele wizualnych elementów związanych z wampirami zawdzięczamy nie filmom o Drakuli, a o Nosferatu. Ale jaka jest dokładnie różnica między tymi postaciami? I które portrety Księcia Ciemności najmocniej wpisały się w historię kina?

Najważniejsze filmowe portrety hrabiego Drakuli:

Nosferatu - symfonia grozy

netflix dracula class="wp-image-301617"

Friedrich Wilhelm Murnau to jeden z absolutnych mistrzów niemego kina, dlatego nikogo nie zdziwi, że to właśnie do niego należy jeden z najlepszych obrazów tamtej epoki. „Nosferatu - symfonia grozy” to zresztą film dalece wykraczający poza swoją epokę (często ląduje też w zestawieniach najlepszych horrorów wszech czasów). Nie dajcie się zmylić, pomimo zmiany imienia głównego bohatera (teraz to hrabia Orlok) to wciąż w dużej mierze adaptacja powieści Stokera. Murnau nie posiadał praw do ekranizacji książki, dlatego starał się w dużej mierze zamaskować pochodzenie pomysłu. Zresztą nieskutecznie, bo spadkobiercom Stokera udało się wygrać proces o naruszenie praw autorskich i zmusić Murnau do zniszczenia kopii filmu.

Na szczęście kilka przetrwało, dzięki czemu możemy obserwować niezwykłą kreację Max Schrecka, który wciela się w potwornie wyglądającego mężczyznę bez włosów, z długimi kłami i palcami. Niemiecka wersja stylizowana jest na ówczesny ekspresjonistyczny styl, więc Orlok zachowuje się bardziej nieludzko niż w innych wersjach i jest pełen mocnych emocji. Co ciekawe w tej wersji światło słoneczne jest dla wampira śmiertelne, a w książce jedynie Drakulę osłabiało.

Książę Dracula

netflix dracula class="wp-image-301620"

W 1931 roku wytwórnia Universal stworzyła dwie wersje „Księcia Draculi” - angielską i hiszpańską. W tej pierwszej w tytułowego bohatera wcielił się Bela Lugosi i do dzisiaj jest to absolutnie ikoniczna rola. Wszystko w wyglądzie i zachowaniu hrabiego z tego filmu zapisało się na stałe w wyobraźni widzów. Zaczesane do tyłu włosy, powolnie wypowiadane zdania z licznymi pauzami, wyprostowana sylwetka, długa peleryna i elegancka muszka. Dzisiaj nie kojarzy nam się to przesadnie z horrorem, ale sprawia jednocześnie, że Drakula nie jest zwykłym potworem czy mordercą. To istota znacznie starsza i mająca większy autorytet niż byle zombie czy duch. I w stworzeniu takiego wrażenia dała rola Lugosiego

Dracula (1958)

netflix dracula class="wp-image-301623"

Dzisiaj mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale Christophera Lee przez znaczną większość jego kariery kojarzono z rolą Drakuli. Wszystko dlatego, że pod koniec lat 50. rozpoczął współpracę z firmą Hammer, która wkrótce potem zasłynęła długą serią swoich horrorów. Sam Lee ma na swoim koncie zarówno rolę potwora Frankesteina, jak i Drakuli, czyli dwóch najczęściej wykorzystywanych bohaterów horrorów. W Księcia Ciemności wcielił się ogółem dziesięć razy - siedem razy dla Hammer Productions oraz w trzech różnych europejskich wersjach.

Wiele z tych filmów odniosło sukces komercyjny, ale tylko pierwszy stoi na wysokim poziomie. Głównie dlatego, że sam wampir był wciskany na siłę do fabuły, żeby zarobić na jego popularności. Ale tak czy inaczej według dużej liczby widzów wersja Lee jest najbliższa książkowemu portretowi Drakuli, bo oprócz dużej dozy grozy i mocy, aktor pokusił się też o pokazanie seksualnego magnetyzmu hrabiego. To postać, która powinna kusić i przeciągać ludzi na stronę ciemności, a nie tylko zmuszać ich do tego przemocą.

Drakula (1992)

netflix dracula class="wp-image-301626"

Współcześnie „Drakulę” Coppoli kojarzy się z kilku różnych elementów. Z jednej strony dla wielu osób to najważniejszy i najlepszy film o wampirach. Pod względem wizualnym do dzisiaj robi olbrzymie wrażenie i nadaje potwornym krwiopijcom steampunkową estetykę, która później był wykorzystywana w rozmaitych dziełach od serii „Underworld” aż po różne adaptacje świata „Wampir: Maskarada”. Pokazanie dwóch różnych twarzy Drakuli (i dwóch zupełnie różnych wyglądów) przez Gary'ego Oldmana także przyczyniło się do sukcesu tej opowieści. A jednocześnie dzieło Coppoli było czasem zamieszczane na listach najgorszych horrorów, głównie ze względu na przeraźliwie drewniany występ Keanu Reevesa.

Dracula - wampiry bez zębów

netflix dracula class="wp-image-301629"

Stara popkulturowa prawda mówi, że nie jesteś prawdziwie wielki, dopóki ktoś nie będzie robić na twój temat parodii. Hrabia Drakula doczekał się kilka intencjonalnie śmiesznych adaptacji, ale w pamięci widzów najmocniej zapisał się film z Leslie Nielsenem. Głównie dlatego, że wbrew pozorom na podstawowym poziomie to całkiem wierna adaptacja wydarzeń z dzieła Stokera, a sam Nielsen doskonale pasuje do roli Drakuli. Nie, to nie żart i wystarczy się chwilę zastanowić, żeby to zobaczyć. Kanadyjski aktor przez większość swojej komediowej kariery grał postaci, które z jakiegoś powodu odnosiły sukcesy, zdobywały kobiety dzięki (rzekomemu) zwierzęcemu magnetyzmowi i były podziwiane przez wszystkich dookoła. A to samo można powiedzieć o Drakuli. Nie wspominając o tym, że liczba wizualnych i produkcyjnych nawiązań do dzieł z Lugosim, Lee i Oldmanem zadowoli każdego fana postaci hrabiego.

Van Helsing

netflix dracula class="wp-image-301632"
REKLAMA

W XXI wieku popularność postaci Drakuli znacząco spadła. Wampiry przeżywały swoje problemy przez serię „Zmierzch”, a sam bohater pojawiał się zwykle na obrzeżach opowieści innych bohaterów. I „Van Helsing” pod wieloma względami wpisuje się ten układ. To dosyć przyjemny, ale niewybitny film akcji, który koncentruje się na postaci głównego przeciwnika Drakuli. Warto jednak docenić niektóre elementy tej produkcji, w tym przedstawienie Księcia Ciemności.

Grający go Richard Roxburgh podjął mimo wszystko zbyt rzadką próbę reinterpretacji tego bohatera. Twórcy filmu słusznie doszli do wniosku, że nie ma sensu ciągnąć dalej klasycznego portretu Drakuli. Nikt nie zdołałby już w niego uwierzyć. Dlatego wersja Roxburgha jest bliższa estetyce wschodniej Europy i Transylwanii, która stoi na granicy kilku różnych kultur. Oczywiście, wszystko to zostało przemielone przez hollywoodzką wizję godną 2004 roku, ale w połączeniu z bardziej potwornym wyglądem na pewno odróżniło wersję z „Van Helsinga” od reszty.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA