REKLAMA

Siedzimy w domu i oglądamy Netfliksa. Nie oznacza to jednak, że platforma wyjdzie z kryzysu obronną ręką

Myślenie o Netfliksie jako o firmie, która korzysta na rozpowszechnianiu się koronawirusa to mit. Siedząc w domu konsumujemy więcej treści platformy, ale w tym czasie wiele produkcji zostało wstrzymanych.

filmy online
REKLAMA
REKLAMA

Nie ma już żadnych wątpliwości co do tego, że branża rozrywkowa poniesie ogromne straty w związku z pandemią koronawirusa. Odwołane koncerty, przełożone premiery filmowe, plany zdjęciowe filmów i seriali – te wszystkie zmiany generują ogromne koszty, często pozbawiając twórców środków do życia tu i teraz. Wśród beneficjentów, albo raczej stron, które jako jedne z nielicznych mogą skorzystać na tej sytuacji, wymieniano serwisy streamingowe, choćby Netfliksa. Zamknięcie kin i konieczność zostania w domu skutecznie przykuwa nas do kanapy i oglądania filmów choćby na wspomnianej platformie. Jednak to, że Netflix ugra na tej sytuacji więcej to mit i bardzo krótkowzroczne myślenie.

Wśród wstrzymanych planów zdjęciowych znalazły się przecież te realizowane przez Netfliksa.

Włodarze serwisu zablokowali produkcje na terenie USA i Kanady, m.in. zdjęcia do kolejnego sezonu „Stranger Things”. Kilka dni temu pojawiła się także informacja o przesunięciu terminu zdjęć do serialu „Wiedźmin”, które realizowane są w Europie. Każda obsuwa oznacza dla platformy kolejne straty. A przecież mamy do czynienia nie tylko z jednymi najbardziej popularnych seriali Netfliksa, ale jednymi z najbardziej popularnych seriali w ogóle.

netflix marzec nowości weekend

Zagrożenie ze strony COVID-19 skutecznie zatrzymuje wiele osób w domu. Nie chodzi tylko o możliwość pracy zdalnej – jak pokazały ostatnie dni i pustki na ulicach, rodacy stosują się do rad Ministerstwa Zdrowia i w wolne popołudnia czy wieczory raczej zostają w domach. Wiele osób, nie tylko w Polsce, wykorzystuje to zapewne na nadrobienie tytułów z szerokiej bazy Netfliksa, ale to wcale nie musi oznaczać dodatkowych zarobków serwisu. Miesięczna opłata za subskrypcję jest stała i niezależna od ilości konsumowanych treści. Oczywiście zapewne jakiś odsetek oglądających to nowi użytkownicy, którzy rozpoczęli subskrypcję w ostatnich dniach czy tygodniach, ale zyski na tym polu będą raczej niewspółmierne do strat poniesionych przez platformę w związku z przenoszonymi produkcjami.

REKLAMA

Zatrzymanie produkcji, przeniesienie premier na kolejne miesiące, a co za tym idzie - odwleczenie premier produkcji - może przystopować tempo rozwoju serwisu, które od kilku lat regularnie rośnie. Platforma dostarcza swoim użytkownikom nowe treści, skupiając się już od jakiegoś czasu nie tylko na rynkach anglojęzycznych, ale też na hiszpańskojęzycznych czy tych ulokowanych w Azji. Spowolnienie tego tempa może przynieść w przyszłości poważne konsekwencje. Utrzymanie wzrostu liczby subskrybentów możliwe jest tylko dzięki stałym dostawom nowych interesujących treści. Chwilowy wzrost popularności serwisu przy pandemii koronawirusa będzie miał mniejszy wpływ na bilans finansów firmy, niż może się wydawać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA