Netflix nie rośnie już tak szybko jak wcześniej. Powody są 3: HBO Max, Disney+ i Covid-19
Jedni w czasie pandemii Covid-19 potracili biznesy budowane przez całe życie, inni w oka mgnieniu się wzbogacili. Jednymi z największych „beneficjentów” obecnego kryzysu są serwisy streamingowe i VOD. Na ich czele stoi Netflix, który w zeszłym roku zanotował wielomilionowy przypływ abonentów. Każdy kij ma jednak dwa końce.
Ponad rok temu po raz pierwszy zostaliśmy zamknięci w domach. Jedną z najpopularniejszych rozrywek, oprócz pieczenia chleba i picia ze znajomymi na Zoomie, było oglądanie seriali i filmów. Wiele osób tak naprawdę miało pierwszy raz w życiu okazję, by nadrobić zaległe hity – w tygodniu nie mogliśmy wyjść do knajpy lub kina ze znajomymi, skończyły się też weekendowe melanże i łażenie po galeriach.
I tak, w pierwszym kwartale zeszłego roku serwisowi przybyło globalnie aż 16 milionów nowych subskrybentów. Najpopularniejszym serialem wtedy był dokument „Król tygrysów”, przebojem platformy było też reality show „Miłość jest ślepa”, a także thriller „Ozark”. Z platformy korzystało w tamtym czasie łącznie około 183 mln osób, co czyniło ją najpopularniejszym serwisem streamingowym na świecie.
W tym roku wzrost wyhamował. Netflix opublikował dane, które robią już mniejsze wrażenie. W pierwszym kwartale 2021 roku „tylko” ok. 4 milionów nowych użytkowników założyła konta (a prognozowano o 2 miliony więcej). W tym momencie Netflix ma 208 milionów płatnych użytkowników.
Serwis jest jednak coraz bardziej rentowny – dochód netto w pierwszym kwartale tego roku wyniósł 1,7 miliarda dolarów, czyli niewiele mniej niż roczny dochód za cały 2019 rok – 1,87 miliarda dolarów.
Są dwie główne przyczyny tego trendu. O ile pandemia przyciągnęła widzów przed ekrany, o tyle wprowadziła zastój w przemyśle rozrywkowym. W raporcie możemy przeczytać, że z powodu opóźnień produkcji, na Netfliksa dodano mniejszą liczbę nowych tytułów.
Największym hitami filmowymi były „W strefie wojny” (66 mln widzów) i „Dzień na tak” (62 mln), a serialowymi „Przeznaczenie: Saga Winx” (57 mln) i Ginny & Georgia (52 mln). Na drugą połowę tego roku zapowiadane są produkcje, które mogą spowodować kolejny przypływ widzów: „Red Notice” z Gal Gadot, The Rockiem i Ryanem Reynoldsem, a także nowe sezony „Wiedźmina”, „Domu z papieru” i „Ty”.
Drugim powodem spowolnienia przyrostu subskrybcji jest oczywiście konkurencja. Co prawda w Polsce Netflix jest liderem, który zostawia pozostałe platformy w tyle (choć na chwilę w Polsce z tronu zrzucił go Player), ale w USA zacięcie walczy o widownię z innymi usługami jak Disney+, Peacock i HBO MAX (wszystkie serwisy jeszcze nie są dostępne w Polsce), a także innymi gigantami. Wciąż jest na szczycie, ale jego przewaga topnieje. Za nim plasuje się Amazon Prime Video, a podium zamyka Hulu.
*zdjęcie główne: kadr z serialu „Narcos” / Netflix