Netflix polskimi szrotami doprowadzi nas do nowego filmu Zacka Snydera

Nawet jeśli wziąć pod uwagę, że w przyszłym tygodniu na Netfliksie pojawi się "Maestro", to jednak wciąż "Rebel Moon" jest najbardziej wyczekiwaną premierą nadchodzących dni. Cała armia fanów Zacka Snydera już przebiera na nią nóżkami. Niestety, platforma zdecydowała się wystawić nas wcześniej na ciężką próbą. Bolesną, bo przecież złożoną z rodzimych produkcji. O ile "1670" wyszło całkiem przyjemne, o tyle wśród tytułów na licencji z ostatnich dni znalazł się "Raport Pileckiego". Auć!

"Raport Pileckiego" to polski film historyczny - taki opis wystarczy, aby wszyscy wiedzieli, z czym mamy tu do czynienia. Jak wskazują dotychczasowe recenzje, jest to kino sztuczne i wymuszone. W ogóle się kupy nie trzyma i zapewnia emocje na poziomie szkolnych pogadanek. Aż przykro się na to patrzy. Istnieje jednak możliwość, że w przyszłym tygodniu spojrzymy na produkcję przychylniejszym okiem. Netflix zamierza bowiem dorzucić do swojej oferty sequel jednej ze swoich komedii romantycznych.

Więcej o najnowszej ofercie Netfliksa poczytasz na Spider's Web:

"Poskromienie złośnicy" nie było złe. Było tragiczne - wyjęte z najgorszych tradycji polskich komedii romantycznych. Cieszyło się jednak wystarczającą popularnością, aby Netflix zamówił kontynuację. Reżyserską pałeczkę po Annie Wieczur przejmuje w niej Filip Zylber, czyli twórca trylogii "Miłość do kwadratu". Już tylko po tym, można się spodziewać, że dobrze nie będzie. Na szczęście od premiery "Poskromienia złośnicy 2" już krótka droga do "Rebel Moon".

Obok "Maestro" film Zacka Snydera zadebiutuje na Netfliksie już dwa dni po polskiej komedii romantycznej. "Rebel Moon" wydaje się wyjęte z uniwersum "Gwiezdnych wojen". I bardzo słusznie, bo pierwotnie miało właśnie być kolejną częścią Star Wars. Reżyser postanowił jednak, że będzie to oryginalna produkcja, która zabierze nas w najdalsze zakątki kosmosu.

"Rebel Moon" opowiada historię Kory, która jest jedyną nadzieją na przetrwanie spokojnej kolonii. Atakują ją bowiem potężna armia. Mieszkańcy pod wodzą głównej bohaterki spróbują stawić jej czoła, dostarczając nam epickiej rozrywki. Tak bardzo epickiej, że nawet nie mieści się w jednym filmie. Kosmiczna saga Zacka Snydera została podzielona na dwie części, a ogólnie to dostaniemy cztery produkcje. Pomieszanie z poplątaniem?

Jeszcze przed premierą pierwszej odsłony "Rebel Moon" Netflix zamówił wersje reżyserskie obu filmów, które - w przeciwieństwie do oryginałów - będą skierowane wyłącznie do dorosłych widzów. Brzmi smakowicie, prawda? Na ten moment nie wiadomo jednak, ile będziemy musieli na nie czekać.

Więcej o "Rebel Moon" poczytasz na Spider's Web:

Netflix - pełna lista premier z tego tygodnia: