REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Doskonała zmiana Netfliksie. Użytkownicy poznają prawdę o produkcjach platformy

Netflix wydaje się platformą, która nie ma przed nami tajemnic. W końcu sama zachęca do odkrywania dostępnych w serwisie perełek, jej interfejs jest przejrzysty, a całość działa intuicyjnie. Są jednak rzeczy, którymi usługa nie chce się z nikim dzielić. Teraz sam streamingowy gigant postanowił je ujawnić.

13.10.2022
13:40
netflix ogladalnosc pomiary hity
REKLAMA

Spodobała ci się "Wielka woda" na platformie Netflix? Dwa kliknięcia i możesz wybrać sobie podobny tytuł. Szukasz filmu na Halloween? Proszę bardzo, jest specjalna sekcja. Zastanawiasz się, jakie filmy i seriale oglądają twoi rodacy? Na ekranie głównym możesz sprawdzić listę najpopularniejszych tytułów. Co podbija serca użytkowników serwisu na świecie? Oto strona, która ci to zdradzi. Tylko... no właśnie. Co to znaczy, że globalnie tę pozycję oglądaliśmy kilkaset tysięcy godzin?

REKLAMA
netflix ogladalnosc seriali class="wp-image-2037505"
Netflix: oglądalność

Pomiary oglądalności tytułów platformy Netflix pozostawiają wiele do życzenia. Tak jest od dawna. Bo już pod koniec 2019 roku platforma postanowiła, że dana produkcja jest obejrzana jeśli ktoś nie wyłączył jej przez dwie minuty. Wytrzymałeś zaledwie czołówkę "Bridgertonów"? Mieszkasz w jednym z 99 mln gospodarstw domowych, w których obejrzano serial. W końcu jednak serwis postanowił podawać inne dane.

Netflix - rewolucja w pomiarach oglądalności

Netflix się wycwanił. Zamiast informować, w ilu gospodarstwach domowych obejrzano dany tytuł, podaje, ile godzin go oglądano. Dzięki temu, wiemy na przykład, że na takie "Sqid Game" poświęciliśmy 182 tys. lat. No dobra, ale ktoś widział całą produkcję, ktoś trzy odcinki, a ktoś jeszcze inny oglądał całość trzy razy. Udostępnione wyniki nic nam więc nie mówią. To jest po prostu szarżowanie ogromnymi liczbami. Teraz ma się zmienić.

REKLAMA

Jak podaje BBC, Netflix w końcu pozwolił niezależnemu organowi badać swoją widownię. Platforma dołączyła bowiem do panelu Broadcasters Audience Research Board (BARB), który już od listopada na podstawie udostępnionych danych o liczbie widzów serwisu, ustali jego udział w rynku telewizyjnym i uśredniony czas dziennie spędzany przez użytkowników przy produkcjach dostępnych na platformie.

Nie dowiemy się, co prawda ile osób dokładnie oglądało dany tytuł, tylko ile ogólnie subskrybentów korzystało z Netfliksa w danym okresie. Platforma nie będzie już mogła jednak oczu mydlić milionami godzin spędzonymi z serwisem. I nawet jeśli dotyczy to tylko Wielkiej Brytanii, jest to wielki krok w stronę większej transparentności usługi. Pozostaje trzymać kciuki, aby na podobną "rewolucję" firma zdecydowała się również w innych częściach świata.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA