Nie korzystasz z Netfliksa od dłuższego czasu? Serwis sam anuluje twoją subskrypcję. I ja to bardzo szanuję
W ramach nowej polityki firmy, Netflix sam anuluje pobieranie opłat za subskrypcję od nieaktywnych użytkowników. To oznacza, że zapracowani i/lub zapominalscy widzowie stracą mniej pieniędzy. I ja to bardzo szanuję.
Mijają miesiące, a ty kolejny raz przyłapujesz się na tym, że choć już od dawna nie korzystasz z serwisu, to z twojego konta co miesiąc znika opłata za subskrypcję? Taki problem dotyczy pewnie znikomej części z nas, co nie oznacza, że należałoby się nim jakoś zająć. Sama miałam podobną sytuację kilka tygodni temu, kiedy pisałam dla Rozrywka.Blog tekst na temat nowego serwisu VOD spod szyldu Cannal+.
Subskrypcję wykupiłam (pierwszy miesiąc był darmowy) głównie ze względów zawodowych i dla miniserialu „Pisarze. Seriale na krótko”. Problem w tym, że po napisaniu artykułu i obejrzeniu (skądinąd świetnego — polecam!) serialu z Maciejem Stuhrem i Magdaleną Cielecką, zupełnie o tym... zapomniałam. Tym sposobem, po upływie gratisowych 30 dni, z mojego wciąż aktywnego konta zniknęło 50 zł.
„Za gapowe się płaci”? Ano niekoniecznie. Netflix właśnie udowodnił, że można inaczej.
Czy gdyby nie nawał obowiązków i śledzenia seriali głównie na HBO GO i Netfliksie, pozostałabym klientką Canal+? Jak najbardziej ! O ciekawej ofercie aplikacji pisaliśmy m.in. tutaj. Czy to moja wina, że w porę nie anulowałam subskrypcji? Jasne, że tak. Od tej pory jednak, tego typu zmartwienia, przynajmniej w części będą już przeszłością.
Netflix właśnie wprowadził nowy standard — jeśli algorytmy serwisu „odkryją”, że nie korzystałeś/aś z jego usług od dłuższego czasu, firma sama zawiesi pobieranie z Twojego konta opłat. Jak w praktyce ma wyglądać ten mechanizm?
Kiedy Netflix uzna, że jesteście w stanie separacji?
Jak informują twórcy serwisu, granicznym terminem dla podjęcia decyzji o wygaszeniu subskrypcji mają być 24 miesiące. Jeśli w ciągu dwóch lat platforma nie odnotuje naszej aktywności przy jednoczesnym regularnym pobieraniu środków od użytkownika, firma sama zaprzestanie ściągania opłat. Jak zaznaczają władze Netfliksa, taki subskrybent będzie oczywiście miał możliwość powrócić do korzystania z serwisu, tak samo łatwo jak ten, który świadomie na pewnym etapie zrezygnował z usługi.
Mała strata dla firmy, wielki ukłon w stronę użytkowników
Oczywiście, można by się zacząć zastanawiać nad szczegółami tego rozwiązania, a i sam okres „separacji” mógłby być dla zapominalskich bardziej łaskawszy (i wynosić na przykład rok, lub — jeśli już roztaczamy wizję idealną — 6 miesięcy).
Nie zmienia to jednak faktu, że takie rozwiązanie jest ewidentnym ukłonem w kierunku klientów Netfliksa i przejawem uczciwości streamingowego potentata. Taka zmiana wiąże się ze stratą finansową Netfliksa, ale jak słusznie zauważają władze firmy, taka postawa buduje długofalową relację z klientami:
Mimo że zamiana ta spowodowała niewielki spadek dochodów Netfliksa, uważamy, że taka prokonsumencka polityka przyniesie długofalowe korzyści. W czasach, w których ludzie subskrybują wiele różnych aplikacji, takie automatyczne wstrzymywanie płatności powinno być u dużych firm standardem
— tłumaczy marka.
Brawo Netflix! Może i problem nie dotyczy wielkiej liczby osób, ale takie rozwiązanie być może pozwoli takim lekkoduchom jak ja, zaoszczędzić parę złotych. Jako klientka czuję się usatysfakcjonowana. A teraz czekam na wysyp memów z wkurzonym pingiwnkiem Pingu i podpisem „Teraz to ja już chcę oglądać Netfliksa”.