Zack Snyder powraca na Netfliksa z 2. częścią epickiego sci-fi. To nie koniec kosmicznej przygody

W tym tygodniu polskich użytkowników Netfliksa zajmowało głównie "Piep*zyć Mickiewicza", które nagle, bez wcześniejszej zapowiedzi, pojawiło się na platformie. Niby po swojej kinowej premierze film nie spotkał się z ciepłym przyjęciem tak krytyków jak i widzów, ale subskrybentom serwisu ewidentnie przypadł do gustu. Zaraz jednak będą musieli się od niego oderwać. Podobnie zresztą jak od serialowych "Kanciarzy" czy "Parasyte: The Grey".

Wiosenna pogoda Netfliksa ewidentnie nie rozleniwia. Platforma ciągle chce, żebyśmy siedzieli w domu i oglądali jej hiciory, którymi regularnie nas atakuje. I chociaż wychodzi to różnie, w tym wypadku na pewno jej się to uda. W końcu "Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany" to blockbuster z prawdziwego zdarzenia. Uwielbiany na całym świecie Zack Snyder ponownie zabiera nas w nim w kosmos, abyśmy przeżyli przygodę łudząco przypominającą tę z "Gwiezdnych wojen".

"Rebel Moon" na etapie pierwszych koncepcji rzeczywiście miało być "Gwiezdnymi wojnami". Tak się nie stało i Zack Snyder przy pomocy Netfliksa postanowił zrobić osobną serię. Opłaciło się, bo przecież "Dziecko ognia" szybko stało się hitem platformy. W pierwszej części widzieliśmy, jak tajemnicza kobieta staje się największym zagrożeniem dla armii siejącej postrach w galaktyce. A teraz zobaczymy, jak się potoczy wszczęty przez nią bunt.

Na dobrą sprawę, zabawa dopiero się zaczyna. Przecież zgodnie z założeniami takich kontynuacji, musi w nich być szybciej, więcej i bardziej. Niby poprzeczka jest bardzo wysoko zawieszona. Kto jednak miałby ją przeskoczyć, jeśli nie Zack Snyder? Tym bardziej że reżyser jest bardzo pewny swego. Netflix zresztą też, bo przecież jeszcze przed premierą pierwszej części mówiło się o kolejnych atrakcjach dla fanów kosmicznej sagi.

Od czasu "Ligi Sprawiedliwości" Zack Snyder jest człowiekiem, który lubuje się w wersjach reżyserskich swoich filmów. Obie części "Rebel Moon" też takowe dostaną. Co więcej, w przeciwieństwie do oryginałów, będą skierowane tylko i wyłącznie do dojrzałych widzów. Słowem: mają to być twarde "R-ki". Na ten moment nie wiadomo jednak, kiedy pojawią się na Netfliksie. Prawdopodobnie zdarzy się to jeszcze w tym roku. Ale nawet na tym temat się nie kończy.

Więcej o "Rebel Moon" poczytasz na Spider's Web:

W zeszłym roku w wywiadzie dla The Hollywood Reporter Zack Snyder potwierdził, że aktywnie pracuje już nad 3. częścią "Rebel Moon". W rozmowie z Total Film powiedział natomiast, że cała seria może składać się nawet z pięciu odsłon. Oczywiście, wszystko zależy od wyników tych najbliższych. Jeśli dwójka okaże się hitem, fani będą mogli być dobrej myśli.