REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. Seriale /
  4. VOD
  5. Netflix

W grudniu Polacy świętowali i oglądali seriale. Które tytuły na Netflix Polska były najpopularniejsze?

Netflix przygotował na okres Świąt i sylwestra mnóstwo okolicznościowych produkcji oryginalnych, a wypuścił też przy tym niemało filmów i seriali na licencji. Okazało się jednak, że w grudniu i tak nie było mocnych na zwycięzców z listopada. Cała trójka tytułów znajdujących się wówczas na podium zachowała swoje wysokie pozycje.

04.01.2021
20:03
netflix top polska
REKLAMA
REKLAMA

Ubiegły rok dobiegł wyczekiwanego końca przed kilkoma dniami, ale do zrobienia zostało jeszcze trochę popkulturowych podsumowań. Jednym z nich jest grudniowa edycja rankingu Netflix TOP 10. Jakie nowości zagościły na tej liście i komu udało się utrzymać w zestawieniu od listopada?

Netflix TOP Polska za grudzień 2020 – lista wyników z całego miesiąca:

10. Niebo o północy (nowość)

„Niebo o północy” zaliczyło desperacki sprint w ostatnich dniach grudnia, który pozwolił produkcji zająć miejsce na najniższym opisywanym tu miejscu. Nowy film George'a Clooneya wcale nie ma jednak czego się wstydzić, bo ze wszystkich dostępnych tu tytułów debiutował na Netflix Polska najpóźniej. W ciągu zaledwie kilku dni udało mi się jednak uzbierać niemal 70 punktów. A gdyby miesiąc miał jeszcze tydzień więcej, „Niebo o północy” byłoby jeszcze wyżej. Bo na początku stycznia również jest bardzo chętnie wybierane przez widzów.

Wynik: 67 punktów

9. Bałagan, jaki zostawisz (nowość)

Nie od dziś wiadomo, że hiszpańskojęzyczne thrillery cieszą się olbrzymią popularnością na polskim Netfliksie. W ostatnim czasie na platformę trafiło jednak niewiele głośnych tytułów o takiej charakterystyce. Jedynym wyjątkiem był miniserial „Bałagan, jaki zostawisz”. Produkcja nie przyciągnęła uwagi widzów na tak długo, jak potrafią „Szkoła dla elity” czy „Dom z papieru” (być może również z powodu zdecydowanie słabszego wsparcia promocyjnego niż oba wspomniane hity), ale zdołała wspiąć się do miesięcznej topki.

Wynik: 72 punkty

8. Kalifornijskie święta (nowość)

„Kalifornijskie święta” zdobyły identyczną liczbę punktów, co „Bałagan, jaki zostawisz”, ale w ogólnym rozrachunku pojawiały się w dziennych rankingach Netflix TOP 10 zdecydowanie częściej. Dlatego ostatecznie amerykański film świąteczny znalazł się na wyższej pozycji. Warto też docenić akurat ten tytuł, bo jeszcze przed premierą mało kto o nim w ogóle słyszał. A tymczasem okazał się tak olbrzymim sukcesem, że Netflix już zamówił sequel. I to pomimo w większości fatalnych recenzji.

Wynik: 72 punkty

7. Big Mouth (nowość)

Satyryczna animacja „Big Mouth” od lat cieszy się opinią jednej z najpopularniejszych produkcji tego typu dostępnych na Netfliksie. Dlatego szefowie platformy mimo wszystko mogą czuć się nieco zawiedzeni stosunkowo niskim miejscem, które „Big Mouth” zajęło w grudniu. Mowa o tytule, który dostał olbrzymi kredyt zaufania ze strony serwisu (przedłużono go wcześniej aż do 6. sezonu). A mimo to najnowsza grupa odcinków nie przyciągnęła odbiorców na dłużej niż półtora tygodnia. Czyżbyśmy mieli do czynienia z pierwszymi symptomami spadku zainteresowania?

Wynik: 79 punktów

6. Bogdan Boner: Egzorcysta (nowość)

„Big Mouth” została zresztą ostatecznie pobity przez inną animację dla dorosłych, która trafiła na Netfliksa mniej więcej w tym samym czasie. „Bogdan Boner: Egzorcysta” stał na dokładnie tym poziomie, do jakiego fani produkcji Bartosza Walaszka są od dawna przyzwyczajeni. Nie ma wątpliwości, że to dosyć hermetyczna grupa, bo sequel „Egzorcysty” równie wielu widzów najzwyczajniej w świecie odrzuci już po jednym z odcinków. Ale jednocześnie wystarczająco duża, żeby dać serialowi miejsce nr 6.

Wynik: 95 punktów

5. Tiny Pretty Things (nowość)

Serial „Tiny Pretty Things” jest najwyżej sklasyfikowanym nowym Netflix Original w grudniu. Co najlepiej pokazuje, że nie był to wymarzony miesiąc dla tego typu tytułów. Dlaczego spośród wszystkich grudniowych premier to właśnie to dzieło zyskało największą widownię? Zaważyły zapewne podobieństwa do uwielbianych w Polsce teen drama i kryminalnych thrillerów z nastolatkami w rolach głównych. Słowem: Netflix chciał mieć amerykańską wersję „Szkoły dla elity” i w taki sposób powstało „Tiny Pretty Things”.

Wynik: 116 punktów

4. Mayday (nowość)

Wynik „Mayday” oznacza triumfalny powrót polskiej kinematografii do Netflix TOP 10 po kilku miesiącach przerwy. Do takiego stanu rzeczy przyczyniła się oczywiście pandemia koronawirusa, która zamknęła drogę do kin większości nowych tytułów. A jeszcze niewielu dystrybutorów było na tyle odważnych, żeby wystartować od razu z premierą na VOD (oczywiście pojawiło się kilka wyjątków). Dlatego na sukces następnego filmu porównywany z rekordami oglądalności bitymi przez „Jak zostałem gangsterem” czy „Bad Boya” musieliśmy poczekać aż do grudnia.

Wynik: 118 punktów

3. The Crown (to samo miejsce)

Odkąd na Rozrywka.Blog tworzymy nasz ranking, pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją, by aż trzy tytuły zachowały swoje miejsca z zeszłego miesiąca. Co więcej, są to akurat te produkcje, które w listopadzie rządziły na podium. Okazało się jednak, że zainteresowanie nimi pod koniec roku wcale nie zelżało jakoś wyraźnie. W pewnym sensie trudno się dziwić. W końcu mowa m.in. „The Crown”, czyli jednym z najważniejszych oryginalnych seriali platformy Netflix.

Wynik: 120 punktów

 2. Psi patrol (to samo miejsce)

netflix top polska class="wp-image-479707"

Ostatecznie nie zdecydowaliśmy się robić rankingu podsumowującego wyniki Netflix TOP 10 w kontekście całego zeszłego roku, przede wszystkim z uwagi na niepełne dane (Netflix zaczął je ujawniać dopiero w marcu). Gdyby jednak ktoś postanowił takie zestawienie zebrać, „Psi patrol” z pewnością znalazłby się w czołowej trójce. Być może zająłby nawet najwyższą lokatę, bo sympatyczna animacja o grupie bohaterskich psiaków punktuje również częściej niż jakikolwiek inny tytuł. I to już od września.

Wynik: 142 punkty

1. Gambit królowej (to samo miejsce)

REKLAMA

„Gambit królowej” wygrał drugą edycję miesięcznej topki z rzędu, co należy odczytać jako duży sukces twórców serialu. Jeszcze przed premierą mało kto byłby gotów postawić swoje pieniądze na to, że będziemy mieć w tym wypadku do czynienia z hitem. Zresztą oglądalność miniserii w kilka pierwszych dni po debiucie nie zwalała zresztą z nóg. Zainteresowanie produkcją rosło systematycznie, aż w końcu przerosło najśmielsze oczekiwania. Osobiście bardzo się z tego cieszę, bo „Gambit królowej” to w mojej opinii jeden z najlepszych seriali zeszłego roku.

Wynik: 202 punkty

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA