REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Netflix dostępny w kosmosie. Pech chciał, że ten pomysł na reklamę ktoś już wykorzystał

Firmy lubią robić pewne rzeczy bez większego sensu po to tylko, aby wywołać wokół siebie zamieszanie. Teraz ten sposób na marketing postanowił wykorzystać Netflix. Szkoda tylko, że nie wyszło zbyt oryginalnie.

14.03.2018
18:54
Netflix w kosmosie
REKLAMA
REKLAMA

Hack Days to specjalny czas dla pracowników Netfliksa. Firma umożliwia im w godzinach pracy realizowanie pobocznych, kreatywnych projektów. Niezupełnie związanych z rozwojem usługi, w sensie technicznym czy biznesowym. Wiele korporacji stosuje ten rodzaj odprężacza, stymulując pomysłowość i naukę pracy w zespole.

Podczas ostatnich Hack Days, grupa pracowników wpadła na ciekawy pomysł na promocję. Netflix jest dostępny już w niemal 200 krajach, czemu więc nie udostępnić jego pozaziemskiej wersji? Jak pomyśleli, tak zrobili. Wystarczył im do tego balon pogodowy, iPhone i nieco specjalistycznego sprzętu.

Pierwszy sezon Star Trek: Discovery jest już dostępny w kosmosie. Na platformie Netflix.

Na pokładzie jednego z wypełnionych helem balonów meteorologicznych umocowano iPhone’a z zainstalowaną aplikacją Netfliksa. Pobrano do niej, do trybu offline, pierwszy sezon serialu Star Trek: Discovery. Oprócz samego telefonu do balonu załadowano również kamerę GoPro – by udokumentować wydarzenie – oraz zestaw ogrzewający telefon, by jego bateria nie wysiadła przy bardzo niskiej temperaturze.

Całość wysłano 35 km nad Ziemię, formalnie udostępniając pierwszy sezon nowego Star Treka w kosmosie. Jest tylko jeden mały problem. Pomysłowość inżynierów Netfliksa na interesujący marketing trafiła na pechowy koniec. Elon Musk zdecydował się na podobną formę marketingu, wysyłając kabriolet Tesli w przestrzeń kosmiczną. I to ze znacznie większą pompą.

Z fajnej akcji promocyjnej pozostała tylko dobra zabawa samych pracowników.

REKLAMA

Praca nad tym projektem musiała sprawić ludziom od Netfliksa niemało frajdy. W realizacji zadania pomogła im akademicka grupa Stanford Student Space Initiative. Takie zadanie na pewno podniosło i tak dobre morale w zespole oraz prawdopodobnie zwiększyło lojalność pracowników względem firmy.

Na swój sposób to również mi się podoba, co oznacza, że w pewnym sensie ma to i wartość marketingową. Mam świadomość, że korzystam z usługi tworzonej przez pracowników, którzy prawdopodobnie bardzo lubią swoją robotę. A to pozwala mi wierzyć, że się do niej przykładają.Co z kolei oznacza – przynajmniej w teorii – że czeka mnie, jako klienta, mało rozczarowań i dużo miłych niespodzianek.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA