Nowa misja agenta 007 przesunięta o 7 miesięcy. Co z osobami, które kupiły bilety na polską premierę „Nie czas umierać”?
James Bond na przestrzeni 25 filmów wielokrotnie ratował świat przed globalnymi kryzysami. Wygląda jednak na to, że tym razem agent 007 uległ realnemu zagrożeniu w postaci pandemii koronawirusa. Data premiery „Nie czas umierać” została przesunięta na jesień. Ale co z już kupionymi biletami?
Według pierwotnych planów 25. dzieło studia Eon Films z najgroźniejszym agentem Jej Królewskiej Mości miało trafić do kin na całym świecie na początku kwietnia. Wydarzenie było zapowiadane na jedną z największych premier tego roku, bo od czasu ostatniego filmu z Bondem minęło aż pięć lat. Emocje podbijała też wizja ostatniej części z udziałem Daniela Craiga oraz niejasna, choć interesująca fabuła łącząca wątki i postaci z kilku poprzednich produkcji o agencie 007.
Wiadomo już jednak oficjalnie, że na wejście „Nie czas umierać” do kin przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać. W oficjalnym komunikacie potwierdzili to producenci nowego Bonda. Nie podano konkretnej przyczyny tej zmiany, ale podjęta decyzja bynajmniej nie jest zaskoczeniem dla środowiska filmowego. Od ponad tygodnia słychać było głosy, że zataczająca coraz większe kręgi pandemia koronawirusa może wpłynąć na przesunięcie premiery „No Time To Die”. W wielu państwach z największą liczbą zachorowań wprowadzono zakaz zgromadzeń publicznych, a kina zostały zamknięte. Już teraz część analityków głosi, że koronawirus będzie kosztować przemysł filmowy co najmniej 5 mld dolarów.
Dlatego MGM i Universal postanowili przesunąć premierę „Nie czas umierać” na listopad 2020 roku.
Wydaje się, że nawet wśród najbardziej zagorzałych fanów Jamesa Bonda ta decyzja zostanie przyjęta ze zrozumieniem. Część z nich apelowała zresztą w liście otwartym do producentów, żeby przenieśli datę premiery na późniejszy termin. Wszystko w imię większej dbałości o stan zdrowia publicznego, większą wygodę dla widzów i oczywiście znacznie lepsze przychody w globalnym box office dla 25. części przygód agenta 007. Mówiąc krótko, ta decyzja ma na względnie interesy kilku grup żywo zainteresowanych sukcesem „Nie czas umierać”.
Moment jej ogłoszenia jest jednak o tyle kłopotliwy, że dzisiaj rano w wielu krajach (również w Polsce) ruszyła przedsprzedaż biletów na premierowe seanse filmu w reżyserii Cary'ego Fukunagi. Sieć kin Multikino już wstrzymała możliwość zakupu miejsc na to wydarzenie i informuje na swojej stronie internetowej, że „wszyscy widzowie Multikina którzy zakupili bilety na seans w przedsprzedaży mogą dokonać zwrotu swoich biletów”.
Na portalu Cinema City wciąż można wejść w procedurę wyboru wejściówek i miejsc, ale zostaje ona przerwana w połowie. Przy próbach wejścia w informację o przedsprzedaży w sieci Helios pojawia się z kolei informacja, że poszukiwana strona nie istnieje. Obie firmy nie poinformowały jeszcze oficjalnie na swoich stronach, co z tymi klientami, którzy już zapłacili za możliwość obejrzenia „Nie czas umierać” w dniu premiery. Redakcja Rozrywka.Blog zapytała przedstawicieli Cinema City i sieci Helios, w jaki sposób mogą oni odzyskać swoje pieniądze. Jak tylko uzyskamy odpowiedź, znajdziecie ją na naszych łamach.
„No Time To Die” ma zadebiutować w Wielkiej Brytanii 12 listopada. Amerykańska premiera została zaś wyznaczona na 25 listopada.
[AKTUALIZACJA 05.03. godz. 10:00]: Zespół ds. komunikacji Helios SA poinformował, że przedsprzedaż biletów na „Nie czas umierać” została wycofana. Widzowie, którzy już dokonali zakupu biletów na ten film, będą mogli je zwrócić w kasie kina, gdzie miał odbyć się wybrany seans. Do zwrotu potrzebny jest paragon lub identyfikator transakcji w przypadku biletów zakupionych przez Internet.
[AKTUALIZACJA 05.03. godz. 11:20]: Sieć kin Cinema City również potwierdza, że zwróci koszty poniesione przez osoby, które kupiły bilet w przedsprzedaży. W celu otrzymania zwrotu pieniędzy muszą udać do kina, w którym dokonali zakupu.