Tego filmu baliśmy się jako dzieciaki. Obejrzałem go na Netfliksie i wciąż wywołuje niepokój
Jeśli - podobnie jak ja - dorastaliście na przełomie lat 90. i 2000., istnieje spora szansa, że oglądaliście „Niepokój” („Disturbia”) niejednokrotnie i bardzo podobały się wam emocje, które w was wywoływał. Być może to tylko moja bańka, ale gdy miałem jakieś piętnaście lat, obraz D.J. Caruso był bardzo lubiany i popularny wśród moich rówieśników. Był to bowiem rzadko wówczas spotykany miks młodzieżowej komedii z pełnoprawnym thrillerem. Czy po latach wciąż się broni?
Być może to właśnie niegdysiejsza popularność „Niepokoju" wśród młodszych i nastoletnich widzów - milenialsów - sprawiła, że film Caruso błyskawicznie zajął pierwsze miejsce na liście TOP 10 najpopularnieszych tytułał w ofercie Netfliksa. Jest to obecnie jedyny serwis streamingowy, w którym obejrzymy produkcję w ramach abonamentu, a ma ona już trochę lat na karku (premiera odbyła się w 2007 r.) - być może to rzeczywiście sentyment i dobre wspomnienia sprawiły, że subskrybenci tak licznie rzucili się do oglądania?
Nie dziwiłoby mnie to zanadto - sam kierowałem się dokładnie takimi odczuciami, gdy zobaczyłem „Niepokój” w bibliotece króla streamingu i skonstatowałem, że chętnie bym go sobie przypomniał. I dobrze zrobiłem! Minęło siedemnaście lat, a wciąż naprawdę fajnie się to ogląda.
Niepokój podbija Netflix. Film z Shią LaBeoufem nadal daje radę
Caruso miał nosa. Skupił się na młodych bohaterach i trudach młodości, obsadził w głównej roli zyskującego wówczas popularność LaBeoufa (tak, to był rok „Transformersów”), zabawił się konwencją, przekształcając młodzieżową opowieść w psychologiczny thriller w stylu neo-noir, dorzucił garść popularnych wówczas szlagierów (Afroman, System of a Down, Kings of Leon, Buckcherry), a na domiar wszystkiego sprawnie wykreował niepokojący, nieco paranoiczny klimat.
Główny bohater, Kale (Labeouf), ma poważne problemy emocjonalne po tragicznej śmierci swojego ojca. Nie potrafi nad sobą panować, na skutek czego atakuje nauczyciela - wówczas sąd skazuje go na trzy miesiące aresztu domowego. Znudzony chłopak zaczyna podglądać sąsiadów - najpierw swoją rówieśniczkę, a potem tajemniczego mężczyznę (straszny David Morse), który ewidentnie podrywa jego matkę. Pewnego dnia Kale dostrzega morderstwo młodej kobiety. Ale czy na pewno? Może jednak mu się wydawało?
Reżyser nie krył się z silnymi inspiracjami „Oknem na podwórze” Hitchcocka - postawił jednak na młodsze postacie i rozcieńczenie nastroju naturalnymi dowcipami, a scenarzysta Chris Landon odwołał się do własnych życiowych doświadczeń (nastolatek, który nie radzi sobie ze śmiercią ojca), nadając bohaterowi wiarygodności. Dzięki tym i wielu innym unikalnym elementom, które nadały dziełu własny charakter, swego czasu sąd odrzucił pozew o naruszenie praw autorskich opowiadania Cornella Woolricha, na którym oparł się wspomniany mistrz suspensu.
Koniec końców nawet po tych wszystkich latach „Niepokój” jest świetnie zagranym, zręcznie poprowadzonym i zadziwiająco subtelnym thrillerem. Obraz potrafi trzymać w napięciu nawet wtedy, gdy w trzecim akcie coraz częściej wpada w mniejsze czy większe logiczne dziury - biorąc jednak pod uwagę kreatywność twórców w ogrywaniu tego tematu, naprawdę łatwo wybaczyć tych kilka bzdurek.
Czytaj więcej o filmach i serialach na Netfliksie w Spider's Web: