REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Nintendo kontratakuje, czyli rzecz o Wii

Nintendo to firma, która zarabia na produktach innowacyjnych. GameCube nowatorski nie był i się nie sprzedał. Satoru Iwata - obecny szef Nintendo - wraz ze swymi podwładnymi opracował nową recepturę, którą nazwał po prostu: Revolution.

11.03.2010
13:06
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Revolution ukaże nam się pod nazwą Wii, ale pierwotne imię do czegoś zobowiązuje. Po szybkich oględzinach przyszłej specyfikacji nowej konsolki Nintendo można łatwo wywnioskować, że nie będzie to stacja przerabiająca miliardy oteksturowanych polygonów. Nintendo jak na firmę nowatorską przystało idzie zupełnie inną ścieżką niż konkurencja.

REKLAMA

Krzywe pudełko, które potrzebuje podstawki, aby utrzymać pion i… pilot. To, co innowacyjne w konkurencie X360 i Playstation 3 to zwykły pilot od telewizora? Otóż nie taki zwykły pilot. W padzie umieszczono precyzyjny czujnik żyroskopowy, który każdy nasz ruch ręką przekaże konsoli. To rozwiązanie daje ogromne możliwości nam i programistom. Chcecie pograć w baseball, ciachać mieczem, czy zagrać w golfa? Proszę bardzo! Przy odrobinie wolnego miejsca będziemy się mogli ciachać z koleżanką, kolegą, a nawet z obojgiem naraz [a można z dwiema koleżankami?:) - Volt.]. Do pada można podłączyć analogowego "sticka", który także ma w sobie czujnik. Można ścisnąć obydwa kontrolery i zacząć boksować, wiosłować, biegać, tańczyć i śpiewać. Połączenie tych dwóch akcesoriów umożliwi nam celowanie jak za pomocą klawiatury i myszki w FPS'ach, w końcu zagramy na konsoli w strategię bez kompleksów sterowania.

Mój entuzjazm jest spowodowany głównie możliwością zagrania w gry naprawdę oryginalne. Pewnie głównym producentem gier zostanie samo Nintendo, ale nie ma co się martwic na zapas. Może nie same gry zawsze będą oryginalne, ale sposób, w jaki rozprawię się z przeciwnikami bardzo mnie pociąga.

Nintendo stara się dotrzeć ze swoją konsolką do jak największej liczby osób. Deklarują się, że obsługa Wii jest tak prosta, że nawet Twoja babcia zagra i będzie się świetnie bawić. To jest bardzo niepokojący objaw. Nintendo stawia na prostotę, co może im się przerodzić w prostactwo, bądź będziemy zalewani grami stricte dla najmłodszych. Cała nadzieja w firmach innych niż Nintendo. Boje się, że zastosowanie znajdzie stare przysłowie: "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego"

Podzespoły zawarte w Wii nie zachwycają. IBM stworzyło zupełnie nowy procesor o nazwie "Brodway" taktowany zegarem 726Mhz, co zbyt wielką ilością nie jest. Karta graficzna to nic innego jak stara jednostka znana z GameCube'a o zwiększonej o ok. 50% wydajności. Nosi oczywiście dumną nazwę "Hollywood" i jest produkowana nadal przez ATI. Pamięć operacyjna to śmieszne 64MB. Pamięć wewnętrzna to 512 MB, co także jest wartością dosyć zabawną, gdy konkurenci są wyposażeni w prawdziwe dyski twarde o pojemnościach kilkudziesięciu Giga. Na szczęście można ją rozszerzyć, ponieważ Wii ma dwa wejścia na karty SD.

Multiplayer to 4 osoby grające naraz. Nie mam zielonego pojęcia gdzie mógłbym zmieścić 4 dorosłe osoby, które naraz mają machać rękoma na wszystkie strony. Do konsolki można będzie podłączyć 4 stare pady od GameCube'a

Wii zadebiutuje w Europie 8 Grudnia, w USA ludzie będą się mogli nią bawić już 19 listopada, a japończycy 2 grudnia. Razem z konsolką będziemy mogli nabyć drogą zakupu od 15 do 20 gier startowych, wśród nich takie perełki jak: "The Legend of Zelda: Twilight Princess" czy "Tony Hawk: Downhil Jam"

REKLAMA

Cena Wii w Polsce ma się kształtować w okolicach 1000 złotych za egzemplarz. W pudełku znajdziemy konsolkę, pilota, analoga i pakiet Wii Sports. Gry będą kosztować tradycyjnie koło 200zł, Wii-mote (pilot) 150zł, nunchuck (analog) 80zł. Będzie to najtańsza duża konsola na rynku, choć 1000zł to dla polskiego gracza i tak za dużo.

Podsumowując. Nintendo celuje w trochę inną grupę przyszłych użytkowników. Taki błąd popełnił GameCube, przez co uczestniczył w wyścigu Playstation 2, Xbox, GameCube tylko formalnie. Stosując uboższą konstrukcję niż konkurencja, Nintendo nie będzie uczestniczyć w graficznym postępie pozostając troszkę na uboczu. Taka konstrukcja zmniejszyła cenę produktu, ale czy to 500 złotych to naprawdę kwota, która odwiedzie niezdecydowanych od zakupu X360? Nie sądzę. Z drugiej jednak strony dostajemy zupełnie nowe oblicze zabawy przed telewizorem. Może rzeczywiście pomachamy razem z mamą pilotami, a babcia dokopie nam w tenisa? Takiego scenariusza sobie i Wam życzę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA