Okazało się, że dla Nitra istnieją granice - pozwie Murańskiego. Internauci szydzą: karma wraca!
Streamer Nitro, czyli Sergiusz "Nitrozyniak" Górski, w gruncie rzeczy zasłynął z języka, dla którego nie ma granic - przynajmniej w sferze poniżania innych. Przyszedł jednak czas, w którym sam padł ofiarą werbalnych ataków - tym razem zabolały go na tyle, że postanowił wnieść pozew. Chodzi o Jacka Murańskiego.
Nadmiar wulgaryzmów, słowne przepychanki wprost ze szkolnych korytarzy, wreszcie - przemoc werbalna. Polscy celebryci, youtuberzy i influencerzy (rzecz jasna: ci z przedrostkiem "pato") sprowadzają dyskusje i konflikty do poziomu żenującej i nieprzystojącej dorosłym ludziom afery, w której wszystkie chwyty są dozwolone. Aż w końcu któraś ze stron pęka.
Sergiusz Górski, znany też jako Nitro czy Nitrozyniak, to kolejny streamer, który słynie przede wszystkim z obrażania innych. Zaczynał w 2013 roku od treści rozrywkowych (gamingowych czy sportowych), z czasem "ubarwiając" swoje materiały coraz bardziej niesmacznym komentarzem. To facet, który przez lata twierdził, że w tej kwestii żadne granice nie obowiązują, a teraz sam głośno krzyczy: "chyba są jakieś granice?!". Cóż, właśnie dowiedzieliśmy się, gdzie te granice leżą w jego przypadku.
Nitro od pewnego czasu ściera się z Jackiem i Mateuszem Murańskimi (znani z polskich paradokumentów i freak fightowych gali ojciec i syn). Starszy Murański proponował już, że może stanąć z youtuberem do walki w klatce na najbliższej gali Fame MMA, na co oponent się nie zgodził. Spośród wszystkich wyzwisk i nieprzyjemnych aluzji przesadą dla Nitrozyniaka okazał się moment, w kórym Murańscy zaczęli przed kamerami sugerować, że prawdziwym ojcem dziecka Górskiego jest jego przyjaciel, również walczący w federacji Fame Rafał "Takefun" Górniak.
Oficjalnie: Nitro pozwie Murańskiego
Teraz Nitro potwierdził przypuszczenia fanów - influencer zamierza pozwać Jacka Murańskiego za oszczerstwa.
Nitro wyraził też żal do samej federacji:
To nie pierwszy raz, gdy Murański oskarża kogoś o wychowywanie nieswojego dziecka (wcześniej mówił to samo o Marcinie Najmanie). Oczywiście - bezpośrednie "uderzenia" to jedno, a włączanie w konflikt sfery rodzinnej i prywatnej to szorowanie brzuchem po dnie. Jak zresztą zdecydowana większość rozgrywających się na najniższych, najprymitywniejszych szczeblach międzyludzkich interakcji konfliktów patocelebrytów.
Inna sprawa, że wiele osób twierdzi teraz: przyszła kryska na matyska. "Szkoda, że dzieciak został w to wmieszany, ale karma wraca" - czytam na Twitterze. Rzecz w tym, że sam Nitro w przeszłości nie tylko obrażał innych - zdarzało się, że w większych lub mniejszych emocjach podczas streamów życzył rozmówcom i ich rodzinom (sic!) śmierci lub ciężkich chorób (np. nowotworowych). Oszczerstw pod adresem innych również nie brakowało. Górski doczekał się całej rzeszy zagorzałych przeciwników, którzy twierdzą, że za wszystkie wypowiedziane przez niego słowa powinny spotkać go poważne konsekwencje. A wkrótce przekonamy się, czy sugestie podobieństwa potomka Nitra do Takefuna wystarczą, by przegrać w sądzie.
Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web